Czterdziesta trzecia rocznica krwawej pacyfikacji kopalni Wujek w Katowicach. Oddano hołd górnikom, którzy zginęli od milicyjnych kul.
Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w katowickim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Homilię wygłosił biskup gliwicki Sławomir Oder, który akcentował, że historia pacyfikacji kopalni Wujek wzywa współczesnych do bycia świadkami i strażnikami prawdy.
- Wspominając ofiary, oddajemy cześć ich pamięci, ale także zobowiązujemy się do działania. Musimy być świadkami prawdy w naszych codziennych decyzjach, w relacjach z innymi, w naszym zaangażowaniu społecznym, w naszym budowaniu więzi, wspólnoty. (...) Prawda jest darem, który mamy obowiązek chronić i przekazywać dalej. A walka o prawdę zaczyna się od walki o prawdę we własnym życiu: o uczciwość, o solidarność, umiejętność sprzeciwiania się złu mocą dobra - mówił bp Oder.
Słowo od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej
Po mszy uczestnicy uroczystości przeszli przed Krzyż-Pomnik przy kopalni, gdzie m.in. odśpiewano hymn państwowy i odczytano listy marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy.
Jak napisała marszałek Senatu w liście odczytanym przez senator Halinę Biedę, uroczystości przed kopalnią Wujek przypominają o tragedii. "Dziewięciu zabitych i kilkudziesięciu rannych górników to wielka ofiara w naszej walce o wolność" - zaznaczyła.
"Do tej walki 13 grudnia 1981 r. stanęli górnicy, wyrażając głośny sprzeciw wobec przemocy i zniewolenia, jakim był stan wojenny. Strajkowali w kopalni Manifest Lipcowy, Piast i wielu innych. Strajkowali także tu, w kopalni Wujek. Stanęli do protestu w poczuciu godności i solidarności z uwięzionymi w obronie najważniejszych wartości: wolności i suwerenności" - wskazała Kidawa-Błońska.
Zapewniła, że izba wyższa parlamentu zawsze będzie stała na straży tej pamięci, aby była ona przestrogą przed tym, czym była i czym może być władza autorytarna, oparta na sile, zniewoleniu i kłamstwie.
"To nasza powinność wobec walczących o suwerenną Polskę, ich rodzin, a także wobec kolejnych pokoleń uczestniczących w polskiej sztafecie wolności. Jako marszałek Senatu chylę czoła przed górnikami, ludźmi ciężkiej pracy, wyjątkowej odwagi i hartu ducha. Oddaję cześć pamięci zamordowanych. Składam najgłębsze wyrazy współczucia rodzinom zamordowanych" - podkreśliła Kidawa-Błońska.
List Piotra Dudy
Z kolei lider Solidarności Piotr Duda w liście odczytanym przez zastępcę przewodniczącego komisji krajowej związku Bartłomieja Mickiewicza stwierdził, że ofiara pomordowanych, szykanowanych, więzionych, internowanych i bitych w stanie wojennym "nie poszła na marne".
"NSZZ +Solidarność+ żyje i ma się bardzo dobrze. Systematycznie od niemal 45 lat realizuje sierpniowe postulaty. Dopomina się o sprawiedliwość dla ofiar komunistycznego reżimu. Podejmuje wysiłki, aby nie zapomniano o bohaterach walki o niepodległość - bohaterach Wujka, a także innych w grudniu 1981 roku pacyfikowanych siłą zakładów pracy - aby przywrócono im należne miejsce w naszej zbiorowej pamięci" - zadeklarował.
"Tak długo, jak istnieje +Solidarność+, to się nie zmieni" - napisał Piotr Duda, diagnozując jednocześnie, że instytucje państwa nie poradziły sobie z rozliczeniem i ukaraniem prawdziwie winnych tragedii Wujka i niewystarczająco zadośćuczyniły pokrzywdzonym.
"Jak się okazuje, praworządność i demokracja to również dla obecnej władzy tylko puste hasła. Rządzący są skłonni raczej chronić zbrodniarzy, niż służyć ich ofiarom" - ocenił lider Solidarności.
"Dziś znowu podejmowane są próby przywrócenia przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki (...). Zaciera się pamięć o wydarzeniach minionych lat, ruguje się religię ze szkół i krzyże z urzędów. Nie pozwolimy na to" - zadeklarował Piotr Duda, zapewniając, że Solidarność nie zapomina o swoich bohaterach: milionach osób, które walczyły o wolną Polskę.
Apel pamięci i salwa honorowa
Po odczytaniu listów przed kopalnią odczytano apel pamięci i oddano salwę honorową. Uroczystość zakończyło składanie wieńców.
Przedstawicielami rządu podczas poniedziałkowych uroczystości byli minister przemysłu Marzena Czarnecka i wojewoda śląski Marek Wójcik. Część publiczności wydawała odgłosy niezadowolenia przy odczytywaniu nazwisk niektórych zaangażowanych w obchody osób, bliskich obecnej koalicji rządzącej.
Jak jednak zareagował przewodniczący społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek Wojciech Szwed, wszyscy, którzy przybywają oddać hołd górnikom z kopalni Wujek, są tam "mile widziani, niezależnie od tego, z jakiej strony przychodzą".
Strajk w kopalni Wujek wybuchł 14 grudnia 1981 r. Protestujący domagali się m.in. uwolnienia zatrzymanego przewodniczącego zakładowej komisji NSZZ "Solidarność" Jana Ludwiczaka oraz innych internowanych, odwołania stanu wojennego i przestrzegania porozumień zawartych przez stronę rządową w sierpniu i wrześniu 1980 r.
Wydarzenia sprzed 43 lat
16 grudnia władza postanowiła siłowo zdławić bunt. Po rozpędzeniu zgromadzonego tłumu milicja i ZOMO przystąpiły do pacyfikacji kopalni. W kierunku zakładu wystrzeliwano gazy łzawiące i świece dymne, a strajkujących polewano wodą z armatek. Ogrodzenie kopalni sforsowały czołgi, na teren zakładu weszli funkcjonariusze, m.in. pluton specjalny ZOMO, uzbrojony w pistolety maszynowe. W stronę strajkujących górników padły strzały.
Na miejscu zginęło sześciu górników, trzej pozostali zmarli później w szpitalach. Dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzeja Pełki, Jan Stawisińskiego i Joachima Gnidy była to ostatnia szychta w życiu. Najmłodszy z nich miał 19 lat, najstarszy - 48. Ran postrzałowych doznało także 23 innych protestujących.
Przed 43. rocznicą pacyfikacji Wujka, w niedzielę wieczorem kwiaty pod Krzyżem-Pomnikiem złożył prezydent Andrzej Duda, w poniedziałek rano zrobił to też prezes IPN Karol Nawrocki. Przed południem hołd zabitym oddali uczestnicy Biegu Dziewięciu Górników. Podobnie jak w poprzednich latach, obchodom towarzyszyła akcja "Zatrzymać miasto": o godz. 11 w Katowicach zawyły syreny alarmowe.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP