- Takiego nagromadzenia wypraw ratunkowych w historii naszej grupy nigdy nie było, to swoisty rekord - powiedział w rozmowie z TVN24 naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR Jerzy Siodłak. W ostatnich dniach ratownicy aż sześć razy pomagali turystom, którzy wyruszyli na szlak nieprzygotowani. Co robić, żeby uniknąć nieszczęścia? Jak przygotować się do zimowej wędrówki po górach?
W ostatnich 11 dniach w okolicach Babiej Góry przeprowadzono w sumie sześć akcji ratunkowych. Ostatnia interwencja miała miejsce w niedzielę, kiedy to 20 ratowników szukało czterech turystów. - Takiego nagromadzenia wypraw ratunkowych, w tak ekstremalnych warunkach nigdy w historii naszej grupy nie było - oświadczył w rozmowie z TVN24 naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR Jerzy Siodłak.
Nieprzygotowani turyści
Ratownicy nie kryją, że turyści bardzo często wychodzą w góry nieprzygotowani, źle oceniają swoje możliwości i warunki pogodowe. - Większość turystów nie jest przygotowana do obecnie panujących warunków, posiada nieodpowiedni sprzęt i ewidentnie szuka mocnych wrażeń – powiedział Siodłak.
I przypomina, że szlaki powyżej górnej granicy lasu są oblodzone, śliskie, miejscami zawiane. Dodatkowo momentami widoczność jest ograniczona do kilku metrów, z silnym porywistym wiatrem. Utrzymane i przetarte są szlaki do schroniska. Ponadto w masywie Babiej Góry panuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.
Turysto, sprawdź warunki
Jeśli już jednak ktoś chce rzucić wyzwanie górom i udać się na szlak, powinien najpierw zapoznać się z prognozami pogody. – Przykładowo, w schronisku na Markowych Szczawinach dyżurują ratownicy, którzy non stop służą pomocą i udzielą niezbędnych informacji o temperaturze, widoczności czy grubości pokrywy śnieżnej - przypomina Siodłak. Co więcej, ratownicy sprawdzą także, czy posiadamy odpowiedni do warunków sprzęt.
A jeszcze przed wyruszeniem w góry, warto zgłosić taki zamiar w schronisku i hotelu, który opuszczamy oraz centrali GOPR. To znacznie ułatwi ewentualną akcję ratunkową, bo ratownicy będą po prostu wiedzieć, gdzie szukać danej osoby. - Bywamy zaskakiwani informacjami, że ktoś w ogóle wszedł na szlak – nie kryje naczelnik Beskidzkiej Grupy GOPR. Radzi także, by porządnie naładować telefon komórkowy, bo niska temperatura przyspiesza jego rozładowanie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice | Andrzej Winkler