Laura miała trzy lata, jej mama była w ciąży. Zginęły na poboczu blisko domu. Sprawa przed sądem w Bielsku-Białej

Źródło:
tvn24.pl
Małgorzata i jej córka Laura zostały śmiertelnie potrącone na Zakopiańskiej w Gilowicach 22. 10. 2020
Małgorzata i jej córka Laura zostały śmiertelnie potrącone na Zakopiańskiej w Gilowicach 22. 10. 2020Żywiec112/ śląska policja
wideo 2/3
Nie żyje potrącona kobieta w ciąży, jej 3-letnia córka w ciężkim stanieŻywiec112/ śląska policja

Po potrąceniu kobiety w ciąży i jej trzyletniej córki kierowca - lekarz - zbierał części od swojego samochodu. Według obrony świadczy to o zaburzeniu świadomości oskarżonego. Według oskarżenia - dodatkowo go obciąża, bo nie udzielił pomocy pokrzywdzonym. Matka zmarła na miejscu, dziecko - w szpitalu. Mąż kobiety wychowuje ich młodszą córkę. Domaga się dla sprawcy wypadku najsurowszej kary. Proces apelacyjny rozpoczął się przed sądem w Bielsku-Białej.

Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej rozpatrywał we wtorek apelacje od wyroku dla kierowcy, który w Gilowicach na Żywiecczyźnie potrącił śmiertelnie 36-letnią Małgorzatę w drugim miesiącu ciąży i jej trzyletnią córkę Laurę.

- Byłem na miejscu tego wypadku. Wiem, jak to wyglądało. Ten człowiek zabił, bo chciał ratować własny samochód, to dla niego było najważniejsze. Nie interesowała go kobieta w ciąży, małe dziecko, chciał wyjechać [z rowu - red.] - mówił, szlochając, Andrzej Rodak, mąż Małgorzaty, który wraz z ich młodszą córką Ritą jestą oskarżycielem posiłkowym. - Nie udzielił pomocy, nie dzwonił na pogotowie, zostawił nas na pastwę losu - dodał. Żąda maksymalnego wymiaru kary, to jest ośmiu lat więzienia.

Wyrok w pierwszej instancji i apelacje

Wyrok w pierwszej instancji zapadł 4 kwietnia w sądzie w Żywcu. Krzysztof S. został skazany na dwa i pół roku więzienia. Dostał też zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów przez sześć lat i nakaz zapłaty oskarżycielom posiłkowym po 30 tysięcy złotych nawiązki. Sąd, zgadzając się z aktem oskarżenia, uznał, że kierowca umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje prędkość do 50 kilometrów na godzinę, miał na liczniku o 17 kilometrów na godzinę więcej i nie obserwował należycie przedpola jazdy.

Krzysztof S. usłyszał wyrok za śmiertelne potrącenie kobiety i dzieckaTVN24

Obie strony procesu złożyły apelacje od wyroku pierwszej instancji. Nie zgłosiły nowych wniosków dowodowych. Nie zgadzają się głównie z wymiarem kary.

Oskarżony twierdzi, że nie pamięta, był "pozbawiony świadomości"

- Stała się rzecz straszna, ubolewam - mówił we wtorek oskarżony Krzysztof S. - Ja dokładnie nie wiem, jak to się stało, nie pamiętam momentu, kiedy wjechałem w to miejsce. Gdybym był w pełni władz umysłowych, hamowałbym. Byłem pozbawiony świadomości. Raz jeszcze serdecznie przepraszam poszkodowanych - kontynuował.

Powiedział, że jego życie też uległo zmianie: choroby nasiliły się, ma problemy ze snem, "ten wypadek śni mi się w nocy", a część znajomych i rodziny z tego powodu nie chce z nim rozmawiać. - Przy życiu trzyma mnie praca zawodowa. To jest to, co pozwala mi jeszcze żyć. Dlatego jeśli byłaby możliwość wyroku, w którym nadal byłbym czynny zawodowo, gorąco o to proszę - zwrócił się do sądu. Krzysztof S. jest lekarzem.

Kierowca czeka na wyrok apelacyjny za śmiertelnie potrącenie kobiety i jej dzieckatvn24.pl

Obrońca kierowcy Jakub Staszkiewicz zarzucił żywieckiemu sądowi szereg uchybień, wchodzenie w rolę biegłych, rozstrzyganie wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, skupianie się na rozmiarze tragedii. - Znamy skutek wypadku, nie znamy przyczyny - mówił Staszkiewicz we wtorek w bielskim sądzie. - Rozstrzygamy sprawę człowieka w słusznym wieku, o nieposzlakowanej opinii, który być może popełnił nieznaczny błąd - przekonywał.

Złożył wniosek o uniewinnienie lub karę pozbawienia wolności, którą jego klient mógłby odbywać w domu.

Mecenas: gdyby oskarżony jechał z dozwoloną prędkością...

Prokurator żywiecki Jacek Folta zażądał 6 lat pozbawienia wolności. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego Krzysztof Kowalski, tak jak jego klient - 8 lat więzienia.

- Gdyby oskarżony jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną, to dzisiaj dwie ofiary wypadku byłyby wśród żywych - mówił pełnomocnik, powołując się na słowa biegłego. Przypomniał, że kierowca był trzeźwy i nie uciekł z miejsca wypadku, ale zamiast wzywać pogotowie, dzwonił do pracy (że nie przyjdzie) i do syna (po lawetę). Pytał skład sędziowski, kiedy sięgać po najwyższy wymiar kary, jaki przewiduje Kodeks karny, jeśli nie w tej sprawie. Kowalski oczekuje także utraty prawa jazdy dla kierowcy na 15 lat oraz zadośćuczynienia dla Andrzeja i Rity Rodaków po trzy miliony złotych.

Po wysłuchaniu stron sędzia Piotr Wójciga z uwagi na zawiłość sprawy odroczył orzeczenie wyroku do 29 listopada.

Sędzia odroczył wyrok w sprawie kierowcy oskarżonego o śmiertelne potrącenie kobiety i dzieckatvn24.pl

Od jezdni dzieliło ich 2,5 metra trawiastego pobocza z głębokim rowem

Do wypadku doszło 22 października 2020 roku na ulicy Zakopiańskiej w Gilowicach - tranzytowej drodze wojewódzkiej między Suchą Beskidzką a Żywcem. Nie ma tam chodnika. Andrzej i Małgorzata z córką Laurą byli niedaleko swojego domu. Od drogi dzieliło ich 2,5 metra trawiastego pobocza z głębokim rowem. Stali na mostku przed bramą do posesji sąsiadki. Jak ustalono w trakcie śledztwa, Krzysztof S. zjechał na prawe pobocze, wjechał do rowu, przejechał kilkanaście metrów, uderzył w mostek i przeleciał nad nim, porywając w górę Małgorzatę i Laurę. Kobieta, przygnieciona kołem auta, zmarła na miejscu wskutek uduszenia. Laura zmarła cztery dni później w szpitalu wskutek ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego.

Andrzej miał żonę i córkę na wyciągnięcie ręki. Nie słyszał ryku silnika ani pisku opon. Gdy zobaczył nadjeżdżającego rowem hyundaia, nie zdążył nic zrobić. Jemu nic się nie stało, bo stał za drzewem.

Krzysztof S. dotąd był niekarany. Był trzeźwy w chwili wypadku. Jego auto było sprawne. Jest emerytowanym lekarzem, jechał z jednej przychodni do drugiej. Nie oddalił się z miejsca wypadku i zdaniem sądu wyraził skruchę. Cierpi na cukrzycę typu drugiego, co stało się podstawą jego linii obrony w procesie.

Nie żyje potrącona kobieta w ciąży, jej 3-letnia córka w ciężkim stanieŻywiec112

Pies czy inne zwierzę? A może utrata świadomości?

Sędzia Sądu Rejonowego w Żywcu Ewa Oleszek wykazała oskarżonemu, że jego wyjaśnienia były sprzeczne. - Oskarżony (...) początkowo nie kwestionował zasadności przedstawionego mu zarzutu, następnie opisał rozbudowaną wersję przebiegu zdarzenia, zapoczątkowaną wtargnięciem na drogę psa, którego wygląd opisał, wskazując szczegółowo podjęte manewry obronne i sposób poruszania się pojazdu w czasie zdarzenia. Dopiero w kolejnych wyjaśnieniach wskazał na fakt chwilowej utraty świadomości, mogącej jego zdaniem stanowić następstwo obniżenia poziomu cukru. Po czym w postępowaniu sądowym, odnosząc się do wcześniejszych wyjaśnień, oświadczył, że część podanych przez niego danych wynikała jedynie z przypuszczeń i stanowiła przejaw podejmowanej próby udzielenia odpowiedzi na zadawane mu pytania, a przy tym ponownie wskazał na fakt chwilowej utraty świadomości, zaznaczając, że nie jest jednocześnie pewny, czy przed jego samochód wtargnął pies czy inne zwierzę - opisała sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Oparła się między innymi na zeznaniach 10 świadków oraz opiniach biegłych z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków drogowych oraz z zakresu medycyny. Biegły od wypadków stwierdził, że gdyby Krzysztof S. jechał z przepisową prędkością, nie doszłoby do potrącenia. Stwierdził także, że ślady opon w rowie wskazują, że auto wykonało manewr skrętu w lewo, co oznaczałoby, że kierowca próbował wrócić na jezdnię. Gdyby nie skręcał, według biegłego uderzyłby w najbliższy płot, a nie w mostek, na którym stały piesze.

Biegły lekarz internista miał rozstrzygnąć, czy oskarżony mógł nagle stracić przytomność za kierownicą z powodu spadku poziomu cukru we krwi. Stwierdził, że zdarza się to bardzo rzadko.

Czytaj też: Małgorzata zmarła od razu, Laura cztery dni później, w szpitalu. Krzysztof S. nie pamięta, jak je zabił

Sędzia odrzuciła wersję oskarżonego dotyczącą psa. Powołując się na biegłego, wskazała, że większość kierowców hamuje przed nagłą przeszkodą, a na jezdni w Gilowicach nie było żadnych śladów hamowania. Zjechanie do głębokiego rowu to - powtórzyła za biegłym - reakcja nieadekwatna i nieracjonalna. Nie przyjęła także wersji z utratą świadomości. - Za logiczne uznać należy, że w sytuacji utraty świadomości oskarżony już na miejscu zdarzenia, a następnie odnosząc się do treści przedstawionego zarzutu, wskazywałby na stan zdrowia i fakt utraty świadomości w czasie zdarzenia i nie uzupełniałby podawanej wersji o okolicznościach, których nie pamiętał, wyłącznie w celu udzielania odpowiedzi na zadawane mu pytania - uzasadniła sędzia.

"Nie jechał brawurowo, przekroczył prędkość nieznacznie, każdemu może się zdarzyć"

Obrona nie kwestionowała wysokości nawiązki, uznając ją za "jedyny sposób, w jaki oskarżony może zrekompensować ból i cierpienie rodziny potrąconych osób". Co do sześcioletniego zakazu prowadzenia pojazdów Jakub Staszkiewicz zauważył, że przecież oskarżony sam zapewniał w procesie, iż już nigdy nie wsiądzie za kierownicę. - Mój klient ma 70 lat. Za sześć lat nie będzie miał lepszego refleksu, dlatego sam wnioskował o maksymalny okres zakazu - wyjaśnił.

Według obrony okoliczności wypadku, fakt, że kierowca zjeżdżając na pobocze i do rowu nie wykonuje żadnych manewrów obronnych i jego zachowanie po wypadku wskazują na jakieś zaburzenie świadomości. - Sąd nie wyjaśnia, dlaczego oskarżony nie troszczy się o pokrzywdzonych, tylko zajmuje się tak błahymi sprawami, jak zbieranie części samochodowych. Doświadczony lekarz, pracownik pogotowia tak się nie zachowuje - mówił Staszkiewicz. Jego zdaniem "sąd wszedł w kompetencje biegłego" i wątpliwości co do stanu zdrowia oskarżonego rozstrzygnął na jego niekorzyść. - Biegły nie wykluczył spadku cukru, bodaj sześć razy powtórzył, że jest to możliwe - wyliczył obrońca.

Zwrócił też uwagę, że biegły nie jest diabetologiem i w tak ważnej dla opinii publicznej sprawie przedstawił swoją opinię wyłącznie ustnie. - W praktyce jest tak, że opinia sporządzana jest pisemnie, strony mają czas się z nią zapoznać i w trakcie przesłuchania biegłego zadawać pytania - mówił Staszkiewicz.

Uważa, że historię chorobową oskarżonego, prócz specjalisty z diabetologii, o co wnioskował też pełnomocnik pokrzywdzonego, powinien prześledzić także kardiolog, bo powołany biegły sam, niepytany przez strony na rozprawie, podkreślił w wynikach badań Krzysztofa S. "granicznie niski poziom potasu", co mogło spowodować arytmię serca i zaburzenia świadomości. Obrona wnioskowała w apelacji także o opinię neurologa, ponieważ Krzysztof S. przechorował COVID-19, na co ma wskazywać oznaczenie przeciwciał.

Surowa - zdaniem obrony - kara nie jest potrzebna ani dla prewencji ogólnej, ani dla indywidualnej, ponieważ Krzysztof S. przed wypadkiem w Gilowicach nie popełnił żadnego wykroczenia drogowego i nie chce więcej jeździć. Nie musi więc być motywowany do przestrzegania porządku prawnego.

"Wyszedł z samochodu i zachowywał się tak, jakby nic się nie stało"

Zdaniem pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych, 2,5 roku więzienia to kara "rażąco niewspółmiernie łagodna, nieadekwatna i nieproporcjonalna" w stosunku do ujemnych następstw, spowodowanych działaniem oskarżonego. Krzysztof Kowalski przypomniał w swojej apelacji, że zmarła Małgorzata była w drugim miesiącu ciąży.

"Sąd nie uwzględnił należycie zachowania się oskarżonego po popełnieniu przestępstwa, przejawiającego się w braku podejmowania jakichkolwiek działań zmierzających do udzielenia pomocy pokrzywdzonym, jakiegokolwiek zadośćuczynienia pokrzywdzonym" - zauważył mecenas.

Zwątpił w szczerą skruchę Krzysztofa S., bo jego zdaniem nie przyznał się do wszystkich okoliczności wypadku. Analiza zeznań kierowcy zdaniem mecenasa Kowalskiego pokazuje, "jak zmiennie, niekonsekwentnie wyjaśniał oskarżony, w sposób oczywisty starając się w ten sposób znaleźć usprawiedliwienie swojego zachowania, a w konsekwencji starając się uniknąć odpowiedzialności karnej".

Przypomniał, że oskarżony zaprzeczał, iż przekroczył prędkość i że przyznał się do nieudzielenia pomocy potrąconemu dziecku, ale podane przez niego powody takiego zachowania nie potwierdziły się w zeznaniach świadków. "Nie było takiej sytuacji, aby Andrzej Rodak szarżował na oskarżonego ani też, aby krzyczał do niego: morderco” - zaznaczył pełnomocnik.

Pełnomocnik uważa, że brak podjęcia czynności ratujących życie wobec pokrzywdzonych, co sąd przyjął za fakt, powinien być okolicznością ocenianą na niekorzyść Krzysztofa S.

"Z zeznań Andrzeja Rodaka, który był naocznym świadkiem samego zdarzenia jak i zachowań oskarżonego już po jego zaistnieniu wynika, że oskarżony wyszedł z samochodu i zachowywał się tak, jakby nic się nie stało, nie pomagał wyciągać pokrzywdzonej Małgorzaty Rodak, nie było z jego strony żadnej reakcji, nie podchodził do pokrzywdzonych - ani do żony, ani do dziecka Andrzeja Rodaka, zajmował się zbieraniem części z uszkodzonego pojazdu. Z dalszych ustaleń i zeznań świadków, w tym syna oskarżonego oraz wyjaśnień oskarżonego wynika, że Krzysztof S. nie wzywał służb ratowniczych na miejsce, a wyłącznie kontaktował się telefonicznie z asystentką, aby powiadomić ją, że nie dojedzie tego dnia do pracy, z kolei syna prosił o zorganizowanie lawety na samochód" - podkreśla w apelacji pełnomocnik męża i ojca zmarłych.

I dodaje: "Zaznaczenia wymaga, że po wypadku oskarżony był pełni świadomy, nie potrzebował żadnej pomocy medycznej, żadna tego rodzaju pomoc nie była mu z tego powodu udzielana. Powyższe pokazuje więc, że zachowanie oskarżonego po zdarzeniu ocenić należy jednoznacznie negatywnie. Bardziej był bowiem skupiony na uszkodzonym pojeździe, zapewnieniu transportu do jego zholowania, niż na działaniach mogących nieść pomoc osobom pokrzywdzonym".

Pełnomocnik uważa, że stopień szkodliwości społecznej czynu nie był znaczny, jak orzekł sąd, ale bardzo wysoki, ponieważ "prędkość, z jaką prowadził pojazd oskarżony, nie dość, że niedozwolona administracyjnie, także nadmierna i niedostosowana do istniejących warunków drogowych, miała wpływ na możliwość uniknięcia wypadku".

Wreszcie wskazał na skutki wypadku: "całkowite zrujnowanie życia rodzinnego męża i ojca pokrzywdzonych" i jego drugiej córki Rity. "Oskarżyciel posiłkowy Andrzej Rodak przeżył niewyobrażalną traumę, widząc tragiczne zdarzenie a następnie śmierć żony i obrażenia córki na własne oczy. Był naocznym świadkiem niewyobrażalnych cierpień żony i malutkiego dziecka. Obraz ten będzie mu towarzyszył przez całe życie" - podkreślił.

Autorka/Autor:mag/gp,rzw

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Nikt, kto jest podejrzewany o złamanie prawa, nie może liczyć na parasol ochronny - oświadczył minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Komentował kolejne zatrzymania i zarzuty w ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. "Ciąg dalszy nastąpi" - zapowiedział.

"Ciąg dalszy nastąpi". Bodnar: będzie więcej zatrzymań i zarzutów w sprawie RARS

"Ciąg dalszy nastąpi". Bodnar: będzie więcej zatrzymań i zarzutów w sprawie RARS

Źródło:
PAP

Skończyły się czasy, kiedy to Zbigniew Ziobro pisał scenariusze - powiedziała przewodnicząca komisji do spraw Pegasusa Magdalena Sroka na konferencji. Komisja w piątek rano zebrała się na posiedzeniu i miała przesłuchać Zbigniewa Ziobrę. Choć został on zatrzymany przez policję, nie stawił się na przesłuchaniu. Komisja opowiedziała się za wnioskiem o 30-dniowy areszt dla Ziobry.

"Skończyły się czasy, kiedy to Zbigniew Ziobro pisał scenariusze"

"Skończyły się czasy, kiedy to Zbigniew Ziobro pisał scenariusze"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

PKO BP, Pekao, Santander, ING Bank Śląski, mBank - między innymi te instytucje finansowe zaplanowały prace serwisowe w najbliższych dniach. Klienci mogą mieć problemy w korzystaniu z aplikacji, zlecaniu przelewów czy płatnościach kartą.

Będą utrudnienia w największych bankach w Polsce

Będą utrudnienia w największych bankach w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Patryk Jaki, były wiceminister sprawiedliwości za rządów Zjednoczonej Prawicy został pozwany przez Fundację Otwarty Dialog. Sprawa dotyczy naruszenia dóbr osobistych, bo Jaki zarzucał członkom fundacji działanie na rzecz rosyjskiego wywiadu. W trakcie procesu na jaw wyszła informacja, że adwokat Jakiego wykorzystał przeciwko Fundacji informacje pozyskane z zupełnie innego śledztwa. Czy mógł ich użyć - na to pytanie musi odpowiedzieć prokuratura, a potem być może sąd.

Adwokat Patryka Jakiego miał dostęp do akt, które wyciekły z prokuratury. Jest decyzja sądu

Adwokat Patryka Jakiego miał dostęp do akt, które wyciekły z prokuratury. Jest decyzja sądu

Źródło:
tvn24.pl, Gazeta Wyborcza, OKO.Press

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został zatrzymany przez policję i doprowadzony do budynku sejmowego. Funkcjonariusze wcześniej nie zastali go pod trzema adresami. Poseł PiS pojawił się za to w studiu partyjnej telewizji.

Zbigniew Ziobro doprowadzony do Sejmu

Zbigniew Ziobro doprowadzony do Sejmu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Księżna Kate zatrzymała kolumnę, w której podróżowała przez Walię, by porozmawiać z trzyletnią dziewczynką czekającą na nią przy trasie. Matka małej fanki mówi o niespodziewanej sytuacji, a BBC podkreśla, że podobne spotkania z rodziną królewską należą do rzadkości.

Księżna Kate zatrzymała królewską kolumnę. "Nie spodziewaliśmy się, że do tego dojdzie"

Księżna Kate zatrzymała królewską kolumnę. "Nie spodziewaliśmy się, że do tego dojdzie"

Źródło:
BBC, Reuters, tvn24.pl

Coraz więcej wiadomo o ofiarach katastrofy lotniczej w Waszyngtonie. Media piszą o znakomitych łyżwiarzach, ale też kolegach lecących z polowania, studentce wracającej z pogrzebu dziadka, czy pilotach Bombardiera. Na pokładzie prawdopodobnie znajdowała się także Polka z 12-letnią córką.

Łyżwiarze, piloci, studenci, koledzy wracający z polowania. Kim były ofiary katastrofy w Waszyngtonie

Łyżwiarze, piloci, studenci, koledzy wracający z polowania. Kim były ofiary katastrofy w Waszyngtonie

Źródło:
CNN

Fala gorąca w Brazylii najbardziej zagraża najbiedniejszym mieszkańcom kraju. W środę i czwartek w Rio de Janeiro temperatura odczuwalna wzrosła do prawie 40 stopni Celsjusza - takie warunki są szczególnie niebezpieczne w miejscach, gdzie nie wszyscy mają dostęp do wody i elektryczności.

Cztery godziny takiego gorąca są zabójcze. Tysiące ludzi tkwią w nim bez wody i prądu

Cztery godziny takiego gorąca są zabójcze. Tysiące ludzi tkwią w nim bez wody i prądu

Źródło:
Reuters, ClimaTempo, Saude Rio

20-latek zaatakował w sklepie ekspedientkę gazem pieprzowym i uciekł z czterema piwami. Na ulicy zemdlał, a po odzyskaniu przytomności zaatakował ratowników medycznych, którzy nieśli mu pomoc. "Opluwał, kopał, wyzywał". Na koniec znieważył policjantów. Jest już w areszcie.

Psiknął gazem w ekspedientkę, ukradł piwo i zemdlał. Potem zaatakował ratowników

Psiknął gazem w ekspedientkę, ukradł piwo i zemdlał. Potem zaatakował ratowników

Źródło:
tvn24.pl

Rafineria w Wołgogradzie, jedna z największych w Rosji, została zaatakowana w nocy z czwartku na piątek przez drony - poinformowały rosyjskie media. Należący do koncernu Łukoil zakład przetwarza rocznie blisko 15 milionów ton ropy. Trzy dni wcześniej agencja Reutera podała, że po atakach dronów wstrzymała pracę rafineria w Riazaniu, odpowiadająca za pięć procent całego przetwórstwa ropy naftowej w państwie. Według amerykańskiej agencji Bloomberg, niedawny nalot dronów prawdopodobnie sparaliżował pracę jednego z głównych rosyjskich portów naftowych, Ust-Ługę nad Morzem Bałtyckim.

Kolejna rafineria płonie po ataku. Praca kluczowego portu sparaliżowana

Kolejna rafineria płonie po ataku. Praca kluczowego portu sparaliżowana

Źródło:
The Moscow Times, NV, tvn24.pl

Na przedmieściach Pekinu powstaje ogromny kompleks wojskowy, który zdaniem wywiadu USA ma służyć jako centrum dowodzenia na czas wojny i ma być dziesięć razy większy od Pentagonu - ujawnił dziennik "Financial Times".

Chińczycy budują wojskowe centrum dowodzenia. Ma być dziesięć razy większe od Pentagonu

Chińczycy budują wojskowe centrum dowodzenia. Ma być dziesięć razy większe od Pentagonu

Źródło:
PAP

Wrocławska policja zatrzymała adwokata, który miał oszukiwać swoich klientów. Mężczyzna m.in. powołując się na swoje wpływy w prokuraturze, obiecywał pomoc w uchyleniu środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania w zamian za korzyści majątkowe. 56-latek miał doprowadzić swoich klientów do strat na łączną kwotę 1,2 miliona złotych.

Zatrzymany adwokat. Chodzi o oszustwa na ponad 1,2 mln zł

Zatrzymany adwokat. Chodzi o oszustwa na ponad 1,2 mln zł

Źródło:
tvn24.pl

Przedstawiciele opozycji, ale także kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat uznają, że zwolnienie byłego szefa RARS Michała K. z aresztu przez brytyjski sąd oznacza, iż zarzuty postawione mu przez polską prokuraturę były niezasadne. To fałszywa teza, bo sąd w Londynie nie oceniał zarzutów prokuratury. Śledztwo w sprawie RARS trwa i są kolejni aresztowani.

Sprawa Michała K. Sąd brytyjski "nie przyznał racji prokuraturze"? To nieprawda

Sprawa Michała K. Sąd brytyjski "nie przyznał racji prokuraturze"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

59-latek kupił od 20-latka telefon za pięć tysięcy złotych i 50 euro. "Dla bezpieczeństwa transakcji" umówił się ze sprzedającym w galerii handlowej w Gdańsku. Podczas spotkania mężczyźni zrobili sobie pamiątkowe selfie. Jak się później okazało, zdjęcie pomogło w odnalezieniu oszusta.

Podczas sprzedaży zrobili sobie selfie. Dzięki zdjęciu znaleźli oszusta

Podczas sprzedaży zrobili sobie selfie. Dzięki zdjęciu znaleźli oszusta

Źródło:
TVN24

Policjanci gromadzą materiał dowodowy w związku z czwartkowym incydentem na Białołęce, gdzie padły strzały w kierunku nieoznakowanego radiowozu. Wkrótce przekażą go do prokuratury, która podejmie decyzję o dalszym losie trzech zatrzymanych mężczyzn. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że wszyscy mieli wcześniej konflikt z prawem. W chwili zatrzymania byli pod wpływem alkoholu.

Strzelali w stronę policjantów, próbowali odjechać. Trzej zatrzymani "mieli wcześniej konflikt z prawem"

Strzelali w stronę policjantów, próbowali odjechać. Trzej zatrzymani "mieli wcześniej konflikt z prawem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Związkowcy z Rafako, prezydent Raciborza i starosta raciborski podpisali się pod listem otwartym do premiera Donalda Tuska o przyspieszenie procedur mających zmierzać do uratowania będącego w upadłości zakładu. Rozpoczęły się w nim zwolnienia grupowe wszystkich pracowników, które potrwają do końca lutego 2025 roku.

Zwolnienia w polskiej firmie. "Został nam już wyłącznie apel do premiera"

Zwolnienia w polskiej firmie. "Został nam już wyłącznie apel do premiera"

Źródło:
PAP

Prezydent USA Donald Trump potwierdził zapowiedzi, że 1 lutego nałoży 25-procentowe cła na Meksyk i Kanadę. Dodał jednak, że nie jest pewien, czy będzie to dotyczyć importu ropy naftowej.

To już jutro. Trump potwierdza zapowiedzi

To już jutro. Trump potwierdza zapowiedzi

Źródło:
PAP

W piątek mija termin na złożenie wniosku o tańszą energię dla samorządów i podmiotów użyteczności publicznej - przypomina resort klimatu i środowiska. Dodaje, że chodzi o skorzystanie z ceny maksymalnej na prąd.

Niższe rachunki za prąd. Ostatni dzień na wniosek

Niższe rachunki za prąd. Ostatni dzień na wniosek

Źródło:
tvn24.pl

56-letni mężczyzna był poszukiwany listami gończymi oraz Europejskim Nakazem Aresztowania w związku z oszustwami. Wreszcie, po 18 latach wymykania się wymiarowi sprawiedliwości, został zatrzymany na krakowskim Zwierzyńcu.

Został skazany na trzy lata więzienia, uciekał przez 18 lat. W końcu wpadł

Został skazany na trzy lata więzienia, uciekał przez 18 lat. W końcu wpadł

Źródło:
tvn24.pl
Policjanci uderzyli w nielegalne wyścigi, prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia

Policjanci uderzyli w nielegalne wyścigi, prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, tvn24.pl
Premium

38-latek, który miał uderzyć w twarz poznańskiego motorniczego, został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie ma usłyszeć zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego w warunkach recydywy. Jego partnerkę policja przesłuchała w charakterze świadka.

Szarpał kobietę i uderzył motorniczego w twarz. Zatrzymano 38-latka i jego partnerkę

Szarpał kobietę i uderzył motorniczego w twarz. Zatrzymano 38-latka i jego partnerkę

Źródło:
tvn24.pl, KMP Poznań

Timothy Malcolm Rowland został uniewinniony od zarzutu gwałtu, chociaż "nie ma wątpliwości, że doszło do stosunku płciowego bez zgody drugiej osoby". Ława przysięgłych uwzględniła jednak fakt, że u Australijczyka zdiagnozowano seksomnię. To zaburzenie polegające na nieświadomej aktywności seksualnej w trakcie snu.

40-latek uniewinniony od zarzutu gwałtu. Zdiagnozowano u niego seksomnię

40-latek uniewinniony od zarzutu gwałtu. Zdiagnozowano u niego seksomnię

Źródło:
"The Sydney Morning Herald"

56-letni mężczyzna był poszukiwany listami gończymi oraz Europejskim Nakazem Aresztowania w związku z oszustwami. Wreszcie, po 18 latach wymykania się wymiarowi sprawiedliwości, został zatrzymany na krakowskim Zwierzyńcu.

Został skazany na trzy lata więzienia, uciekał przez 18 lat. W końcu wpadł

Został skazany na trzy lata więzienia, uciekał przez 18 lat. W końcu wpadł

Źródło:
tvn24.pl

Oznaczona na początku roku asteroida 2018 CN41 okazała się pozostałościami po tesli roadster wystrzelonej w kosmos przez Elona Muska. Pod względem obserwacyjnym obiekt do złudzenia przypominał malutkie ciało niebieskie. Naukowcy zauważają, że wraz ze wzrostem ilości kosmicznych śmieci takie sytuacje mogą zdarzać się coraz częściej.

Nowa asteroida okazała się teslą Elona Muska

Nowa asteroida okazała się teslą Elona Muska

Źródło:
Smithsonian Magazine, astronomy.com

36-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem na trzy konta bankowe. "Okazja" nadarzyła się, gdy wiózł pasażera taksówką, który zostawił w aucie telefon. Kierowca za pomocą kodów wypłacił znaczną sumę pieniędzy. Straty to 25 tysięcy złotych.

Zapamiętał kody i wykorzystał do kradzieży. Z konta pasażera zniknęło 25 tysięcy złotych

Zapamiętał kody i wykorzystał do kradzieży. Z konta pasażera zniknęło 25 tysięcy złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Od kilku dni sytuacja na północnym zachodzie Francji jest trudna, mieszkańcy departamentu Ille-et-Vilaine zmagają się z powodzią. Ewakuowano już około 1100 osób. Burza Ivo, która uderzyła w ten region, jeszcze bardziej pogorszyła sytuację w tej części kraju. Francuska służba pogodowa Meteo France wydała ostrzeżenia trzeciego, najwyższego stopnia.

Ewakuowano już ponad tysiąc osób, miasto jest "prawie całkowicie odizolowane"

Ewakuowano już ponad tysiąc osób, miasto jest "prawie całkowicie odizolowane"

Źródło:
Francebleu, Reuters

Władze Ugandy potwierdziły nowe ognisko gorączki krwotocznej powodowanej przez wirusa ebola, informując o śmierci 32-letniego pielęgniarza. W wyniku poprzedniej epidemii eboli w kraju tym zmarło 55 osób.

Nowe ognisko eboli. Nie żyje 32-letni pielęgniarz

Nowe ognisko eboli. Nie żyje 32-letni pielęgniarz

Źródło:
Reuters, BBC, PAP

Powiązane z rządem chińskie konta w mediach społecznościowych wsparły premierę chatbota firmy DeepSeek - podał Reuters, powołując się na firmę analityczną Graphika. Wśród wspomnianych kont miały być profile należące do dyplomatów, mediów i instytucji państwowych.

Reuters: premierę chińskiej AI DeepSeek wsparły konta społecznościowe powiązane z Pekinem

Reuters: premierę chińskiej AI DeepSeek wsparły konta społecznościowe powiązane z Pekinem

Źródło:
PAP

Ważący ponad 200 kilogramów niedźwiedź został znaleziony pod domem w Kalifornii. W przeciwieństwie do wielu swoich kuzynów, zwierzak nie schronił się tam przed zimnem, a przed ogniem. Zwierzak od lat bytował w okolicach zniszczonych przez pożar Eaton - doczekał się nawet statusu lokalnego celebryty.

Wrócił do domu po pożarze, zastał w nim wielkiego niedźwiedzia

Wrócił do domu po pożarze, zastał w nim wielkiego niedźwiedzia

Źródło:
CNN, CBS News

Publiczne pieniądze wykorzystane do partyjnych celów. Za rządów Zjednoczonej Prawicy miliony złotych z instytucji państwa i państwowych spółek trafiały do Telewizji Republika. To stacja, która sama siebie określa jako niezależną, ale uprawia polityczną propagandę Prawa i Sprawiedliwości. Telewizja cieszyła się przywilejami nie tylko za sprawą publicznych pieniędzy, ale również koncesji na nadawanie naziemne - przyznanej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Reportaż Marty Gordziewicz ujawniający te powiązania, "Republika propagandy", można obejrzeć w TVN24 GO.

Rzeka publicznych milionów dla TV Republika. "Sposób absolutnie patologiczny"

Rzeka publicznych milionów dla TV Republika. "Sposób absolutnie patologiczny"

Źródło:
TVN24
Biznesmen związany z białoruskim reżimem znika z rady, ale nie z salonów. "Nie znam szczegółów, jestem zabieganą osobą"

Biznesmen związany z białoruskim reżimem znika z rady, ale nie z salonów. "Nie znam szczegółów, jestem zabieganą osobą"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- To na pewno wywoła głęboką dyskusję i może zmienić procedury i zwyczaje - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 kapitan Oskar Maliszewski, komentując katastrofę lotniczą w Waszyngtonie. Były dyrektor LPR profesor Robert Gałązkowski ocenił, że choć służby zawsze najpierw ruszają do akcji ratowniczej, to okoliczności wypadku "nie dawały zbyt wielkich szans na przeżycie pasażerów".

"Najsłabszym ogniwem w lotnictwie jest człowiek. Trudno powiedzieć jednoznacznie, który człowiek zawiódł"

"Najsłabszym ogniwem w lotnictwie jest człowiek. Trudno powiedzieć jednoznacznie, który człowiek zawiódł"

Źródło:
TVN24

Ocalały z Holokaustu Albrecht Weinberg zapowiedział, że zwróci swój Order Zasługi RFN po tym, gdy w Bundestagu, dzięki poparciu AfD, uchwalono wniosek chadecji o zaostrzenie polityki migracyjnej. - Jestem zszokowany - powiedział. Ocalała z Holokaustu Eva Umlauf apeluje do lidera CDU, żeby nie głosował z AfD.

Ocalały z Holokaustu protestuje przeciwko głosowaniu w Bundestagu. Zwraca order

Ocalały z Holokaustu protestuje przeciwko głosowaniu w Bundestagu. Zwraca order

Źródło:
PAP

Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy wezwało na rozmowę ambasadora Słowacji i oświadczyło, że Kijów nie akceptuje wypowiedzi władz w Bratysławie o ingerencji Ukrainy w słowackie sprawy wewnętrzne. Tuż po tym media podały, że Słowacja wydali obywatela Ukrainy pod zarzutem zagrożenia dla jej bezpieczeństwa.

Ambasador Słowacji wezwany przez MSZ Ukrainy. "Fico występuje obecnie w roli rzecznika Kremla"

Ambasador Słowacji wezwany przez MSZ Ukrainy. "Fico występuje obecnie w roli rzecznika Kremla"

Źródło:
PAP

Władze Pragi Północ zdecydowały, że w 2025 roku nie będzie naboru do zerówek w dzielnicowych szkołach. Burmistrz Gabriela Szustek tłumaczyła podczas czwartkowej nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy, że powodem jest niż demograficzny. Uspokajała jednocześnie, że sześciolatki będą miały zapewnione miejsca w przedszkolnych zerówkach.

Przenoszą zerówki ze szkół do przedszkoli

Przenoszą zerówki ze szkół do przedszkoli

Źródło:
PAP

W Chorwacji rozpoczął się w czwartek tygodniowy bojkot wybranych sieci supermarketów oraz trzech grup produktów. Premier Andrej Plenković ogłosił tego dnia zaktualizowaną listę produktów, objętych wymogiem ograniczenia cen.

Ruszył tygodniowy bojkot sklepów. Premier reaguje

Ruszył tygodniowy bojkot sklepów. Premier reaguje

Źródło:
PAP