Małgorzata była w ciąży, jej córka Laura miała trzy lata, Andrzej widział ich śmierć. Wyrok dla kierowcy

Źródło:
tvn24.pl
Prawomocny wyrok dla kierowcy za śmiertelne potrącenie dwóch osób w Gilowicach
Prawomocny wyrok dla kierowcy za śmiertelne potrącenie dwóch osób w GilowicachFakty TVN
wideo 2/4
Wyrok prawomocny dla kierowcy za śmiertelne potrącenie dwóch osób w GilowicachFakty TVN

Krzysztof S. przekroczył prędkość o 17 kilometrów na godzinę. Według biegłego, gdyby miał na liczniku dozwolone 50 km/h, Małgorzata, która była w drugim miesiącu ciąży, i trzyletnia Laura byłyby wśród żywych. Andrzej stał na poboczu obok nich, żona umierała mu na rękach, córka - w szpitalu. S., który jest lekarzem, nie udzielał im pomocy. Dzwonił po lawetę i zbierał części samochodu. W sądzie w Bielsku-Białej zapadł we wtorek, 29 listopada, prawomocny wyrok.

Dwa lata temu w Gilowicach na Żywieczczyźnie w wypadku drogowym zginęły 36-letnia Malgorzata i jej trzyletnia córka Laura. Zostały potrącone przez samochód. Sąd w Żywcu skazał kierowcę, 70-letniego Krzysztofa S., na dwa i pół roku więzienia.

Nikt nie zgodził się z tym wyrokiem, apelacje złożyli obrońca, prokurator i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych.

Pierwsza rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej odbyła się 15 listopada. Po wysłuchaniu stron sędzia Piotr Wójciga z uwagi na zawiłość sprawy odroczył orzeczenie wyroku na dwa tygodnie.

Sędzia odroczył wyrok w sprawie kierowcy oskarżonego o śmiertelne potrącenie kobiety i dzieckatvn24.pl

We wtorek, 29 listopada, Sąd Okręgowy w Bielsku Białej podtrzymał w całości wyrok pierwszej instancji.

Krzysztof S. jest już prawomocnie skazany na dwa lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności.

Czytaj też: Małgorzata zmarła od razu, Laura cztery dni później, w szpitalu. Krzysztof S. nie pamięta, jak je zabił

Wyrok pierwszej instancji: 2,5 roku więzienia

Wyrok pierwszej instancji zapadł 4 kwietnia 2022 roku w Sądzie Rejonowym w Żywcu. Krzysztof S. został skazany na dwa lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Dostał też zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów na sześć lat i nakaz zapłaty oskarżycielom posiłkowym - Andrzejowi Rodakowi i jego córce Ricie - po 30 tysięcy złotych nawiązki.

Sąd, zgadzając się z aktem oskarżenia, uznał, że kierowca umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje prędkość do 50 kilometrów na godzinę, miał na liczniku o 17 kilometrów na godzinę więcej i nie obserwował należycie przedpola jazdy.

Krzysztof S. usłyszał wyrok za śmiertelne potrącenie kobiety i dzieckaTVN24

"Kara wyważona i sprawiedliwa"

- Wyrok pierwszej instancji nie jest ani rażąco niski, ani rażąco wysoki - mówił sędzia, odwołując się w długim uzasadnieniu swojego wyroku do apelacji obu stron, które wskazywały rażącą niewspółmierność kary, ale w skrajnie przeciwnych celach. Obrona chciała uniewinnienia, oskarżenie posiłkowe zaś - maksymalnej kary przewidzianej przez Kodeks karny.

Sędzia odrzucił linię obrony kierowcy, że stracił chwilowo przytomność z powodu niedocukrzenia. Powołał się na wcześniejsze zeznania Krzysztofa S., składane w śledztwie, kiedy kierowca szczegółowo opisywał, co się działo na drodze chwilę przed wypadkiem. S. mówił, że na drogę wybiegł mu pies, dlatego skręcił w prawo, a potem, gdy był już w rowie na poboczu, próbował się wydostać się z tego rowu, hamując i skręcając w lewo. Mówił też - jak przywoływał sędzia - że nie widział przed sobą żadnych pieszych. Argumentem za przytomnością umysłu kierowcy były dla sądu również wykonane przez oskarżonego połączenia telefoniczne. Tuż przed wypadkiem S. dzwonił do matki, a tuż po wypadku - do miejsca pracy i do syna - co zostało wykazane w procesie.

Z drugiej strony sędzia wziął pod uwagę nieposzlakowaną dotąd opinię S. Zgodził się z obroną, że oskarżony nie jechał brawurowo. Dał też wiarę wyrażanej przez niego skrusze.

Uwzględniając jednak wyjątkowo tragiczny skutek wypadku, sędzia doszedł do wniosku, że kara nie może być wykonywana w warunkach zawieszenia czy domowych (dozór elektroniczny), jak chciała obrona.

Co do uznania wysokości nawiązek, sędzia stwierdził, że wymaga to skomplikowanego dowodzenia i również w tym przypadku podtrzymał wyrok pierwszej instancji. Nie zmienił również brzmienia wyroku w kwestii zakazu prowadzenia pojazdów.

- Nie ma podstaw do uwzględnienia apelacji. Kara wymierzona przez sąd pierwszej instancji jest sprawiedliwa i wyważona. Wyrok jest prawomocny - podsumował sędzia Piotr Wójciga.

"Co ja jej powiem? Że znowu zawiodłem?"

- Przyszedłem tu nie dla zemsty, ale po sprawiedliwość. Ta kara to nic, zero. Moja córka Laura miała 3 lata i 4 miesiące - mówił dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku Andrzej Rodak, oskarżyciel posiłkowy. Wracał do domu do młodszej córki, Rity, która teraz ma trzy lata. - Co ja jej powiem? Że znowu zawiodłem? - mówił. - On za dwa i pół roku wyjdzie na wolność. My nadal będziemy żyć, ja - bez żony, Rita - bez mamy.

Nie wyklucza złożenia kasacji od wyroku.

Oskarżony, który dotąd zawsze był na sali rozpraw, nie stawił się na ogłoszenie wyroku.

Wypadek: miał żonę i córkę na wyciągnięcie ręki, nie mógł nic zrobić

Do wypadku doszło 22 października 2020 roku na ulicy Zakopiańskiej w Gilowicach - tranzytowej drodze wojewódzkiej między Suchą Beskidzką a Żywcem. Nie ma tam chodnika. Andrzej i Małgorzata z córką Laurą byli niedaleko swojego domu. Od drogi dzieliło ich 2,5 metra trawiastego pobocza z głębokim rowem. Stali na mostku przed bramą do posesji sąsiadki. Jak ustalono w trakcie śledztwa, Krzysztof S. zjechał na prawe pobocze, wjechał do rowu, przejechał kilkanaście metrów, uderzył w mostek i przeleciał nad nim, porywając w górę Małgorzatę i Laurę. Kobieta, przygnieciona kołem auta, zmarła na miejscu wskutek uduszenia. Laura zmarła cztery dni później w szpitalu wskutek ciężkiego urazu czaszkowo-mózgowego.

Andrzej miał żonę i córkę na wyciągnięcie ręki. Nie słyszał ryku silnika ani pisku opon. Gdy zobaczył nadjeżdżającego rowem hyundaia, nie mógł nic zrobić. Jemu nic się nie stało, bo stał za drzewem.

Krzysztof S. dotąd był niekarany. Był trzeźwy w chwili wypadku. Jego auto było sprawne. Jest emerytowanym lekarzem, jechał z jednej przychodni do drugiej. Nie oddalił się z miejsca wypadku i zdaniem sądu wyraził skruchę. Cierpi na cukrzycę typu drugiego, co stało się podstawą jego linii obrony w procesie.

Nie żyje potrącona kobieta w ciąży, jej 3-letnia córka w ciężkim stanieŻywiec112

Nikt nie zgodził się z wyrokiem

Apelacje od wyroku pierwszej instancji wnieśli obrońca oskarżonego, żywiecka prokuratura i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych: Andrzeja Rodaka i jego córki Rity. Wszystkie strony wskazywały na skrajnie rażącą niewspółmierność kary do czynu.

- Byłem na miejscu tego wypadku. Wiem, jak to wyglądało. Ten człowiek zabił, bo chciał ratować własny samochód, to dla niego było najważniejsze. Nie interesowała go kobieta w ciąży, małe dziecko, chciał wyjechać [z rowu - red.] - mówił dwa tygodnie temu na pierwszej rozprawie apelacyjnej Andrzej Rodak, mąż Małgorzaty. - Nie udzielił pomocy, nie dzwonił na pogotowie, zostawił nas na pastwę losu - dodał. Żądał maksymalnego wymiaru kary, to jest ośmiu lat więzienia.

- Stała się rzecz straszna, ubolewam - mówił na rozprawie apelacyjnej oskarżony Krzysztof S. - Ja dokładnie nie wiem, jak to się stało, nie pamiętam momentu, kiedy wjechałem w to miejsce. Gdybym był w pełni władz umysłowych, hamowałbym. Byłem pozbawiony świadomości. Raz jeszcze serdecznie przepraszam poszkodowanych - kontynuował.

Powiedział, że jego życie też uległo zmianie: choroby nasiliły się, ma problemy ze snem, "ten wypadek śni mi się w nocy", a część znajomych i rodziny z tego powodu nie chce z nim rozmawiać. - Przy życiu trzyma mnie praca zawodowa. To jest to, co pozwala mi jeszcze żyć. Dlatego jeśli byłaby możliwość wyroku, w którym nadal byłbym czynny zawodowo, gorąco o to proszę - zwrócił się do sądu. Krzysztof S. jest lekarzem.

Obrońca wniósł o uniewinnienie, a w dalszej kolejności, gdyby wniosek nie został uwzględniony, o karę warunkowego pozbawienia wolności lub dającą się odbyć w systemie dozoru elektronicznego.

Żywiecki prokurator wniósł o sześć lat pozbawienia wolności. To więcej, niż wnosił w mowie końcowej w procesie pierwszej instancji (wtedy chciał 3,5 roku). Pytaliśmy prokuraturę w Żywcu, skąd taka zmiana stanowiska, nie otrzymaliśmy wyjaśnienia.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych żądał ośmiu lat pozbawienia wolności, zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na maksymalny okres 15 lat, zadośćuczynienia na rzecz Andrzeja i Rity po trzy miliony złotych, a gdyby zasądzenie takich kwot okazało się niemożliwe, nawiązek po 200 tysięcy złotych.

Apelacja obrony: to był nieznaczny błąd

- Upłynęło ponad dwa lata od wypadku. Znany jest jego skutek, natomiast nieznane są przyczyny - mówił podczas pierwszej rozprawy apelacyjnej Jakub Staszkiewicz, obrońca oskarżonego, zarzucając sądowi w Żywcu szereg uchybień.

Kierowca czeka na wyrok apelacyjny za śmiertelnie potrącenie kobiety i jej dzieckatvn24.pl

W procesie obrona próbowała dowieść, że Krzysztof S. na chwilę stracił przytomność z powodu niedocukrzenia i dlatego doszło do wypadku. W sądzie pierwszej instancji dowiodła, że kierowca choruje na cukrzycę typu drugiego, jednak powołany na biegłego lekarz internista nie potwierdził jednoznacznie, że mogło to być przyczyną omdlenia.

Staszkiewicz mówił w sądzie apelacyjnym, że sąd pierwszej instancji wszedł w rolę biegłego i rozstrzygnął wątpliwości co do stanu zdrowia oskarżonego na jego niekorzyść. Stwierdził, że sąd skupił się wyłącznie na rozmiarze krzywdy.

- Clou całej sprawy jest takie, że oskarżony jedynie w nieznacznym stopniu - gdyby przyjąć, że obejmował to swoją świadomością - naruszył zasady ruchu drogowego - mówił, odwołując się do ustalenia biegłego do spraw rekonstrukcji wypadków drogowych, że dozwolona prędkośc została przekroczona o 17 kilometrów na godzinę.

- Oczywiście skutek jest tragiczny, niemniej jednak jego [oskarżonego - red.] zachowanie przed wypadkiem, w jego trakcie, a także po, absolutnie nie uzasadnia skazania go na karę izolacyjną i to taką, której nie będzie można odbywać w warunkach systemu dozoru elektronicznego - kontynuował obrońca.

Twierdził, że uzasadnienie takiej kary prewencją indywidualną było błędne. - Oskarżony nie będzie już nigdy kierował samochodami, tamten dzień był jego ostatni za kółkiem - mówił obrońca, przypominając, że oskarżony sam prosił sąd w Żywcu o maksymalny zakaz prowadzenia pojazdów. - Przeżywszy 70 lat, nie dopuścił się czynu zabronionego, nie przekraczał prędkości, nie jeździł brawurowo.

Nie zgodził się także z opinią, że kara więzienia w tym przypadku służy prewencji ogólnej. - Kto rozsądny, mając świadomość takiej praktyki orzeczniczej, zdecyduje się kierować pojazdem mechanicznym, kiedy nawet niewielkie, drobne uchybienie zasadom ruchu drogowego może spowodować wieloletnią karę pozbawienia wolności - perorował.

- Rozpoznajemy sprawę człowieka w słusznym wieku, o nieposzlakowanej opinii, o pięknej historii zarówno zawodowej, jak i społecznej. Osobę, która całe życie poświęciła temu, by ratować życie i zdrowie ludzi, która być może popełniła błąd - nieznaczny, raz jeszcze podkreślę - mówił Staszkiewicz. Na koniec wysunął ostatni argument. Dodał, że Krzysztof S. "jest ciągle aktywny zawodowo i pozbawienie pacjentów opieki zdrowotnej jest bardzo poważnym błędem".

Apelacje oskarżenia: był trzeźwy, nie uciekł, ale nie udzielił pomocy

Strony oskarżenia zgodziły się z ustaleniami sądu pierwszej instancji. Prokurator Jacek Folta przypomniał to, co ponad wszelką wątpliwość ustalił biegły: pokrzywdzone w wypadku w żaden sposób się do niego nie przyczyniły. Droga, na której zginęły, nie ma chodnika, a one stały na poboczu, 2,5 metra od jezdni.

Prokurator chciał 6 lat więzienia, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych - lat 8tvn24.pl

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych Krzysztof Kowalski przypomniał, że to oskarżyciel posiłkowy wnioskował w śledztwie i potem w procesie o powołanie biegłego diabetologa, "by nie pozostawić żadnego marginesu do dywagacji na temat tego, co się przyczyniło do wypadku".

Jego zdaniem, biegły internista wykluczył "incydent cukrzycowy".

Przypomniał też, że w śledztwie oskarżony mówił o innej przyczynie. - Nie ma nic o niedocukrzeniu, o utracie przytomności, tylko jest psiak, który wbiegł na ulicę i który spowodował zjechanie oskarżonego na prawą stronę jezdni - mówił Kowalski. - Jak wykazało postępowanie sądowe, żadnego psa nie było - dodał.

Przypomniał, co wykluczył biegły z zakresu wypadków drogowych - że zawiniły mechanizmy w samochodzie. - Nie ma możliwości, żeby pojazd, który jechał w prawo, sam wyjechał w lewo - mówił mecenas, odnosząc się do toru jazdy Krzysztofa S., który po zjechaniu na prawą stronę drogi w rowie na poboczu skręcił w lewo i przejechawszy kilkanaście metrów, uderzył w przepust, na którym stała rodzina Rodaków.

- Biegły mówi wprost i ta okoliczność nie została podważona: gdyby oskarżony prowadził pojazd z prędkością bezpieczną, dozwoloną, to do tego zdarzenia by nie doszło i dzisiaj dwie ofiary wypadku byłyby wśród żywych - mówił Kowalski.

Według niego, kara 2,5 roku pozbawienia wolności jest niewspółmiernie niska w stosunku do tego, jak kierowca zachował się po wypadku. - Nie zajmował się udzielaniem pomocy ofiarom wypadku, mimo że wskazywał na początku, że tak było. Później sam się z tego wycofał, powiedział, że nie podejmował się udzielania pomocy, ponieważ ktoś na niego biegł, krzycząc "morderca" - postępowanie wykazało, że tak nie było. Po wyjściu z pojazdu dzwonił do pracy, mówiąc, że dzisiaj nie przyjedzie, zadzwonił do syna, żeby ściągnął lawetę, zbierał części z rozbitego samochodu, nie skupiał się na udzielaniu pomocy ofiarom tej tragedii - opisywał Kowalski.

Fakty te, ustalone w śledztwie i w procesie w pierwszej instancji, nie były podważane przez obronę. Sąd w Żywcu odtwarzał nagrania pięciu osób, które tragicznego dnia wzywały pomoc do Gilowic. Nie było wśród nich oskarżonego.

Kowalski podkreślił, że młoda kobieta była w ciąży, że umierała na rękach młodego męża, który stracił też małe dziecko. - Giną trzy osoby, cóż może być bardziej tragicznego? - pytał. Jego zdaniem wobec takich skutków "karta życia" oskarżonego nie ma znaczenia, tak jak i to, że nie był pod wpływem alkoholu i nie uciekł z miejsca zdarzenia. - Kiedy skorzystać z tych górnych widełek kary, które dopuszcza Kodeks karny, jeśli nie w tej sprawie? - pytał, zaznaczając, że nie wierzy w skruchę oskarżonego.

Uznał, że żadna kwota nie wynagrodzi Andrzejowi i Ricie krzywdy, ale 30 tysięcy złotych nawiązki dla każdego z pokrzywdzonych to rażąco niska kwota. - Życie oskarżyciela posiłkowego rozsypało się. Był młodym mężem, niedawno pojawiła się dwójka dzieci, trzecie było w drodze, zaczynali nowe życie, wrócili do miejsca swojego pochodzenia, tu chcieli żyć i spotkała ich śmierć.

Małgorzata i Andrzej z dziećmiarchiwum rodzinne

Autorka/Autor:Małgorzata Goślińska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

IMGW ostrzega przed burzami w siedmiu województwach. Zjawiskom towarzyszyć będą silne opady deszczu oraz porywisty wiatr. Miejscami spadnie grad. Jak wynika z prognozy zagrożeń, wyładowania atmosferyczne mogą być zagrożeniem także w kolejnych dniach.

Burze, a w nich silny deszcz. Ostrzeżenia w siedmiu województwach

Burze, a w nich silny deszcz. Ostrzeżenia w siedmiu województwach

Źródło:
IMGW

Dowódca estońskiej armii twierdzi, że jego kraj, przy wsparciu Polski, Szwecji i Finlandii jest w stanie zapobiec rosyjskiej blokadzie Morza Bałtyckiego. "Trudniejsze i bardziej wymagające czasy prawdopodobnie jeszcze przed nami. Mamy jednak więcej żelaza, więcej ludzi i większą mądrość, niż kiedykolwiek przedtem" – ocenił.

Dowódca estońskiej armii: wspólnie z Polską oraz nowymi sojusznikami powinniśmy zapobiec rosyjskiej blokadzie Bałtyku

Dowódca estońskiej armii: wspólnie z Polską oraz nowymi sojusznikami powinniśmy zapobiec rosyjskiej blokadzie Bałtyku

Źródło:
PAP

Fińskie linie lotnicze Finnair wstrzymały loty do Tartu we wschodniej Estonii z powodu zakłóceń sygnału GPS spowodowanych przez Rosję - donosi Politico. Rząd w Tallinie uznaje zakłócenia za atak hybrydowy ze strony Moskwy, tymczasem władze w Helsinkach twierdzą, że to efekt uboczny rosyjskiej samoobrony.

Fiński przewoźnik zawiesza loty do jednego z europejskich miast. Powodem rosyjskie zakłócenia sygnału GPS

Fiński przewoźnik zawiesza loty do jednego z europejskich miast. Powodem rosyjskie zakłócenia sygnału GPS

Źródło:
Politico

Burze z ulewami nawiedziły w czwartek wschodnią Chorwację. Donald Trump zamierza zażądać od państw NATO zwiększenia wydatków na obronność do poziomu trzech procent PKB. Z kolei fiński poseł Timo Vornanen jest podejrzewany o grożenie dwóm osobom bronią oraz oddanie strzału w ziemię w centrum Helsinek. Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 4 maja.

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 4 maja

Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 4 maja

Źródło:
PAP

Minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar zapowiada, że wnioski o uchylenie immunitetu w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości to kwestia maksymalnie kilku tygodni. Bodnar zapowiada także, że nie będzie uznawał zabezpieczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie odwoływania prezesów sądów.

Bodnar: będą wnioski o uchylenie immunitetu w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości

Bodnar: będą wnioski o uchylenie immunitetu w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości

Źródło:
PAP

Łotewska armia rozpoczęła kopanie rowów przeciwczołgowych wzdłuż granicy z Rosją. Pierwszy odcinek ma być ukończony w ciągu czterech miesięcy. Docelowo wzdłuż granicy Łotwy z Rosją i Białorusią ma powstać łańcuch umocnień, w którego skład wejdą sztuczne i naturalne przeszkody - bagna, lasy i rzeki.

Łotewska armia zaczęła kopać rowy przeciwczołgowe wzdłuż granicy z Rosją

Łotewska armia zaczęła kopać rowy przeciwczołgowe wzdłuż granicy z Rosją

Źródło:
PAP

Pogoda na dziś. Sobota 04.05 okaże się pochmurna, szczególnie na zachodzie kraju. Tam również spodziewane są opady deszczu, miejscami nawet burze. Dzień wciąż będzie jednak ciepły, a termometry wskażą od 21 do 26 stopni Celsjusza.

Pogoda na dziś - sobota 04.05. Ciepły, ale burzowy początek weekendu

Pogoda na dziś - sobota 04.05. Ciepły, ale burzowy początek weekendu

Źródło:
tvnmeteo.pl

W Ukrainie mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch parametrów - ilością i jakością. (...) Na poziomie ilości moim zdaniem nie można próbować konkurować z Rosją. Trzeba szukać jakościowych rozwiązań - mówił w "Faktach po Faktach" gen. Stanisław Koziej. Jerzy Marek Nowakowski wskazał z kolei trzy scenariusze rozstrzygnięcia wojny, które są według niego najbardziej prawdopodobne.

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Źródło:
TVN24

Burze z ulewami nawiedziły w czwartek wschodnią Chorwację. Jak przekazały lokalne media, woda szybko wypełniła ulice miasta Slavonski Brod, porywając ze sobą samochody. Żywioł przyniósł ze sobą również intensywne opady gradu.

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Źródło:
PAP, startnews.hr

Donald Trump po ewentualnym zwycięstwie w wyborach zamierza zażądać od państw NATO zwiększenia wydatków na obronność do poziomu trzech procent PKB, jako cenę dalszego zobowiązania USA na rzecz obrony Europy - podał w piątek brytyjski "The Times". Trumpa zainspirować miał do tego prezydent Andrzej Duda.

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

Źródło:
PAP

Węże coraz częściej atakują mieszkańców południowej Chorwacji. Do ostatniego ataku doszło w tym tygodniu, kiedy to gad pokąsał kobietę na jej własnym podwórku. W kraju żyją trzy gatunki jadowitych żmij, których populacje stają się coraz większe.

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Źródło:
PAP, Slobodna Dalmacija, dnevno.hr

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W naszych czasach prawo, a zwłaszcza jego interpretacja, staje się narzędziem walki politycznej - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, była rzeczniczka praw obywatelskich. Oceniła, że mamy obecnie do czynienia z "horrorem prawniczym".

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Źródło:
TVN24

Policja szuka mężczyzny, który dziś rano strzelił w Krakowie z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Zajście zarejestrował monitoring. Sprawca po chwili uciekł. Poszkodowanym jest 23-letni mężczyzna. 

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci ustalili tożsamość osoby, której ciało zostało odnalezione w spalonym samochodzie w powiecie nowotomyskim (woj. wielkopolskie). - To 44-mężczyzna, był poszukiwany - przekazał młodszy aspirant Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

Źródło:
tvn24.pl/PAP

Przeciętna oczekiwana długość życia dla nowonarodzonego dziecka w Unii Europejskiej wyniosła w 2023 roku 81,5 lat - przekazał Eurostat. To o 0,9 roku więcej niż w 2022 roku. Polska uplasowała się poniżej średniej unijnej.

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Źródło:
PAP

Rosjanie wycofali około 40 samolotów różnego typu z lotniska w Kuszczewsku na obiekty bardziej oddalone od linii frontu - przekazało w piątkowej aktualizacji wywiadowczej brytyjskie ministerstwo obrony. Powodem miał być ukraiński atak na to lotnisko, do którego doszło w ostatnią sobotę.

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Źródło:
PAP

Rosyjscy żołnierze weszli do bazy lotniczej 101, położonej w pobliżu międzynarodowego lotniska Diori Hamani w stolicy Nigru, Niamey. Stacjonują w niej także wojska USA - poinformował w piątek Reuters, cytując anonimowego, wysokiego rangą amerykańskiego urzędnika do spraw obrony.

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Źródło:
PAP

Gostyńska policja odzyskała warte 40 tysięcy złotych instrumenty brytyjskich muzyków z zespołu Metasoma. Artyści wysłali je kurierem do Polski. Gdy przyjechali do studia nagraniowego w Gostyniu (woj. wielkopolskie), dowiedzieli się, że instrumenty zaginęły.

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W kwietniu w Turcji średnioroczny wskaźnik inflacji wzrósł do 69,8 procent - poinformował w piątek turecki urząd statystyczny. W ujęciu miesięcznym najbardziej zdrożały wyroby tytoniowe i alkohol - o prawie 10 procent.

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Źródło:
PAP

Kierowca samochodu osobowego wjechał najpierw w kobietę z dzieckiem, a potem uderzył w ścianę budynku w Gdańsku. Z ustaleń policjantów wynika, że 50-latek zasłabł za kierownicą. Mężczyzna był trzeźwy. Na miejscu pracuje policja. Zdjęcia ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Źródło:
tvn24.pl

Ogród zoologiczny w Lubinie przekazał za pomocą mediów społecznościowych informację o śmierci kozy, która umarła po ostrym zatruciu. Z wpisu wynika, że zwierzę było dokarmiane przez odwiedzających ogród.

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek późnym wieczorem na niebie nad Polską można było zobaczyć nietypowe zjawisko. Była to rozległa, jasna chmura, kierująca się na północ. Jej zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24. Pojawiły się pytania na temat tego, co mogło być przyczyną tego widoku.

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Funkcjonariusze Państwowej Służby Granicznej Ukrainy uniemożliwili przemyt cennych skrzypiec. Próbowano przewieźć je w bagażniku przez ukraińsko-polskie przejście graniczne. Instrument ma być dziełem włoskiego lutnika Antonio Stradivariego. Skierowano je do ekspertyzy.

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Źródło:
PAP

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

Poseł rządowej narodowo-konserwatywnej partii Finowie, podejrzewany o strzelanie z broni palnej na ulicy przed restauracją w Helsinkach, został wyrzucony z klubu parlamentarnego. Decyzja o wykluczeniu Timo Vornanena była jednomyślna - przekazały w czwartek władze partii.

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Źródło:
PAP

Te trzy dni maja to wielki maraton patriotyczno-historyczny, pokazujący, skąd idziemy, gdzie jesteśmy, ale może także i przede wszystkim dokąd zmierzamy - powiedział prezydent Andrzej Duda w przemówieniu na placu Zamkowym podczas uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja.

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Źródło:
PAP, TVN24

My robimy wielkie inwestycje, nie mówimy o nich tak wiele może jak nasi poprzednicy. Oni więcej mówili, mniej robili. My to odwróciliśmy - powiedział w piątek wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

Źródło:
TVN24
"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24