Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, władze Chorzowa nie zdecydują dziś, czy zamkną stadion Ruchu dla publiczności. W ciągu kilku zdecydują jedynie, czy w ogóle będą rozpatrywać wniosek policji.
Po sobotnim incydencie na stadionie Ruchu chorzowska policja chce zamknięcia obiektu i z takim wnioskiem skierowała się do urzędu miasta. W ocenie funkcjonariuszy, ochrona stadionu i władze klubu nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa odwiedzającym go osobom.
W czwartek w tej sprawie spotkali się przedstawiciele klubu, miasta oraz MOSiR-u, który także korzysta ze stadionu. Jak informuje Krzysztof Karaś z chorzowskiego magistratu, decyzja nie zapadła. - Potrzebujemy kilku dni, by zgromadzić dokumenty. Potem podejmiemy decyzję, czy w ogóle będziemy rozpatrywać wniosek policji – dodaje.
Jeśli tak, to władze miasta będą miały 30 dni na podjęcie decyzji czy stadion zostanie zamknięty czy też nie.
Usłyszeli zarzuty
Do incydentu doszło w sobotę przed derbami Śląska. Pracownik ochrony znalazł paczkę z zapalnikiem i 2 litrami łatwopalnej substancji. Ładunek był ukryty przy płocie oddzielającym sektor gości od murawy.
Materiały zostały wywiezione, a mecz z Górnikiem Zabrze odbył się bez udziału kibiców gości.
Zatrzymani w tej sprawie 21- i 23-latek usłyszeli zarzut spowodowania zagrożenia życia i zdrowia wielu osób. Nie przyznają się do winy.
Chorzowska prokuratura złożyła wniosek o ich tymczasowe aresztowanie. - Są pewne wątpliwości dowodowe, które przesądziły o niezastosowaniu środka zapobiegawczego - mówił Bartłomiej Kwaśnik, z sądu rejonowego w Chorzowie.
Stadion Ruchu Chorzów mieści się przy ul. Cichej:
Autor: ejas/r / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja