Ze zbiornika Dzierżno Duże oraz IV sekcji Kanału Gliwickiego wyłowiono już ponad 115 ton śniętych ryb - przekazuje Śląski Urząd Wojewódzki. O dramatycznej sytuacji w zbiorniku, w którym doszło do zakwitu złotej algi informujemy od kilku dni. Paulina Hennig-Kloska, szefowa resortu klimatu i środowiska, mówi o konieczności wybudowania instalacji odsalających wodę z kopalń, żeby obecny dramat już się nie powtórzył. Całość może kosztować ok. 1,5 mld złotych.
Żeby opanować sytuację w zbiorniku i IV sekcji Kanału Gliwickiego na miejscu pracują pracownicy PGW Wód Polskich, którzy współpracują ze strażakami, Polskim Związkiem Wędkarskim oraz Wojskami Obrony Terytorialnej. - Na miejscu jest około sześćdziesięciu żołnierzy - przekazuje Alicja Waliszewska, rzeczniczka prasowa wojewody śląskiego.
Na to, że do śnięcia ryb w Dzierżnie Dużym doprowadziła toksyna ze złotej algi wskazują m.in. ślady na skrzelach ryb. - Stężenie (złotej algi - red.) jest różne w zależności od poboru próbki wody, w centralnej części zbiornika jest najczęściej wyższe, niż w częściach zlokalizowanych na obrzeżach - przekazała Waliszewska.
Natlenianie wody
Służby wojewody przekazują, że w ostatnich dniach zostały zainstalowane aeratory, czyli urządzenia służące do napowietrzania wody.
- W zbiorniku Stawiki Polski Związek Wędkarski prowadził nawapnianie i dezynfekowanie wapnem. Prowadzone są również działania osłonowe, też patrolowanie zbiornika i odławianie śniętych ryb - wylicza Alicja Waliszewska.
Dodaje, że służby kontrolują stan biostabilizatora, czyli urządzenia mającego na celu stabilizację jakości wody oraz utrzymanie równowagi biologicznej.
- Kontrolowany jest też nadzór nad przepływem zbiornika. Sytuacja omawiana jest na posiedzeniach sztabu kryzysowego - przekazuje rzeczniczka prasowa wojewody śląskiego.
Półtora miliarda na system prewencyjny
- Zdaniem wojewody, przyczyna śnięcia ryb jest naturalna. Jest to zbiornik (Dzierżno Duże - red.) słonowodny, służący do oczyszczania wody tak, by zanieczyszczenia nie przedostawały się do Odry.
W zeszłym roku Najwyższa Izba Kontroli alarmowała, że Polska jest bezradna wobec problemu złotej algi. Kontrolerzy, którzy przygotowywali raport wskazywali, że odpowiedzialna za dramat ryb w Dzierżnie Dużym złota alga przyczyniła się też do katastrofy ekologicznej na Odrze.
Naturalnym środowiskiem złotej algi (prymnesium parvum) są wody słone i słonawe, a nie rzeki słodkowodne. Niestety w wyniku działalności człowieka, wody są od lat zanieczyszczane solami pochodzącymi z wód dołowych odprowadzanych przez zakłady górnicze. Wysokie zasolenie tworzy dogodne warunki do rozwoju złotej algi.
We wtorek ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska podkreślała konieczność sprawienia, żeby więcej nie dochodziło do masowego wymierania ryb.
- Po 2022 roku nie zrobiono nic, by zmniejszyć ilość zanieczyszczeń wpływających do rzeki Kłodnicy, do Kanału Gliwickiego, do zbiorników w tej okolicy, a co za tym idzie - dalej do rzeki Odry. Na tym terenie absolutnie wszystko wskazuje na to, że potrzebna jest instalacja odsalająca wodę kopalnianą, która potem wpływa do tych wszystkich rzek i zbiorników, i nad tym pracujemy. (...) To jest inwestycja rzędu 1,5 mld zł - powiedziała minister klimatu i środowiska.
Bez monitoringu
Z wypowiedzi minister wynika, że kosztami tej inwestycji zostaną obciążone spółki wydobywające węgiel i KGHM.
- Jesteśmy po rozmowach i z KGHM, który we wrześniu ma powiedzieć, jakie ma plany inwestycyjne, i również z tymi pozostałymi podmiotami - stwierdziła podczas wywiadu w mediach publicznych.
- Wierzę, że we wrześniu będziemy mogli omówić na zespole odrzańskim plan inwestycyjny tak, by na przyszły rok te przedsiębiorstwa mogły zabezpieczyć już jakieś pieniądze na opracowanie dokumentacji i przystąpienie do samej inwestycji - dodała.
Jednocześnie szefowa resortu poinformowała, że nie ma stałego monitoringu stanu wody w rzece. - Złożyłam w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury - zamiast na monitoring rzeki Odry, (pieniądze - red.) zostały wątpliwie wydane na zakup samochodów - powiedziała.
Przekazała, że na monitoring Odry została podpisana umowa wartości 250 mln zł, z czego wydano 50 mln zł.
Zapytana, ile wydano na samochody, powiedziała: "powstaje cały raport, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej to analizuje, ale absolutnie mamy wątpliwości co do gospodarności".
Doraźna walka
W niedzielę informowaliśmy, że trwają doraźne działania, które mają zmniejszyć stężenie toksycznych glonów. Do wód, w których występuje złota alga (prymnesium parvum) podawany jest perhydrol (nadtlenek wodoru), który w odpowiednich dawkach ogranicza zakwit toksycznych organizmów.
Hennig-Kloska zaznaczyła, że walka ze złotą algą jest efektem eksperymentu prowadzonego przez Instytut Ochrony Środowiska i naukowców, którzy pracują na miejscu. Jak dodała ministra środowiska, zastosowanie nowej metody pozwala na ograniczenie złotej algi o 95 proc., a w godzinach nocnych nawet o 99 proc.
Zobacz też: Polscy naukowcy znaleźli sposób na złote algi
Nadtlenek wodoru jest wykorzystywany m.in. do zwalczania glonów z gatunku sinic, neutralizacji ścieków i oczyszczania wody. Do walki z zakwitem złotej algi zastosowano go w jeziorach w Wielkiej Brytanii.
"Zaletą nadtlenku wodoru jest fakt, że rozkłada się on w wodzie na tlen i wodę, nie pozostawiając żadnych produktów ubocznych, które mogłyby się akumulować w środowisku. Stąd też jest on eksperymentalnie stosowany w różnych warunkach wodnych, w tym w jeziorach" - informowało MKiŚ.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Robert z Mysłowic