Rodzina zmarłej Ewy modliła się za nią w kościele, gdy do ich domu włamali się złodzieje. Wzięli tylko laptopa z zewnętrznym dyskiem. Najcenniejszą rzecz - w sprzęcie znajdowały zdjęcia, dokumentujące 3,5 roku wspólnego życia Ewy i Mateusza. - Mieliśmy je razem oglądać na starość - mówi tvn24.pl wdowiec.
Wypady do ukochanego Zakopanego, urodziny, ślub w 2014 roku czy po prostu Ewa. We włosach blond, w chustce. - Lubiłem ją fotografować, bo mi się podobała - mówi Mateusz Piecha z Rybnika.
3,5 roku ich wspólnego życia. Tysiące zdjęć. Trzymali je w laptopie i na zewnętrznym dysku. - Mówiliśmy, będziemy mieli co oglądać na starość - opowiada mężczyzna.
1 listopada Ewa zmarła. Dzień później z jej domu rodzinnego zginął laptop i dysk.
Po żonie zostało kilka zdjęć
- Przyjęliśmy zgłoszenie o włamaniu i kradzieży laptopa oraz dysku. Sprawca do tej pory nie jest ustalony - mówi Anna Karkoszka, rzeczniczka policji w Rybniku.
Mąż i rodzice Ewy byli wtedy w kościele na modlitwach za zmarłą.
Złodziej nic więcej nie zabrał. - Niech odda chociaż ten dysk, zostawi pod drzwiami, prześle anonimowo na komendę policji - prosi Mateusz.
Po Ewie zostało mu kilka zdjęć w albumie i telefonie. Kobieta od 10 lat chorowała na mięsaka złośliwego. Nowotwór zaatakował ponownie trzy lata temu i już nie odpuścił. Ewa zmarła w wieku 34 lat.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum domowe