Wezwał policję do zakłócania ciszy nocnej, został pobity. "Poszliśmy załatwić konfidenta"

[object Object]
Adam C. (siedzi z lewej) i Mateusz T. zeznają przed sądemTVN 24 Katowice
wideo 2/9

Pierwszy oskarżony, syn prokuratorów: biłem pokrzywdzonego rękami i nogami. Drugi oskarżony, prezes klubu piłkarskiego: wychodząc z mieszkania zauważyłem jego żonę i powiedziałem: niepotrzebnie było wzywać policję. Obaj zeznawali w sądzie po tej samej stronie. W Sądzie Okręgowym w Częstochowie ruszył proces Mateusza T. i Adama C. Nie tylko oni mają kłopoty z prawem po wydarzeniach z 26 sierpnia 2017 roku. Przed sądem, ale w innym procesie, ma stanąć były komendant komisariatu policji. Toczą się również śledztwa w sprawie zachowania policjantów i pani prokurator.

Obaj mężczyźni oskarżeni są o to, że wspólnie i w porozumieniu zniszczyli drzwi mieszkania Adama S. i wdarli się do środka. Drugi zarzut jest poważniejszy. Obaj odpowiadają też za pobicie. Ale z różnych artykułów Kodeksu karnego.

Mateusz T. - według prokuratury - bił Adama S. także toporkiem. To istotna różnica. Zgodnie z artykułem 159, może spędzić w więzieniu nawet osiem lat. Natomiast za pobicie z artykułu 158 Adamowi C. grozi do trzech lat więzienia.

T. do wszystkiego się przyznaje - z wyjątkiem użycia toporka. - Pobiłem pokrzywdzonego rękami i nogami - zeznał w sądzie.

C. ponadto oskarżony jest o przytrzymanie żony Adama, gdy chciała pomóc mężowi, oraz grożenie jej śmiercią. Do niczego się nie przyznaje. - Zauważyłem tę kobietę dopiero wychodząc z mieszkania i powiedziałem: niepotrzebnie było wzywać policję - wyjaśniał.

To właśnie wezwanie policji było motywem całego zajścia, co przyznali obaj oskarżeni.

Droga do procesu

Pokrzywdzony długo na ten dzień czekał. Po napaści nie wrócił do mieszkania, wyprowadził się z miasta i leczy się psychiatrycznie, a jego małżeństwo rozpadło się. - Stwierdzono u mnie zespół stresu pourazowego. Mam napady lękowe. Jak ktoś krzyknie głośniej na ulicy, odczuwam niepokój. I co chwilę muszę wracać do tej sprawy - opowiadał nam Adam S.

Do zdarzenia doszło ponad dwa lata temu. Akt oskarżenia gotowy był w lipcu 2018 roku, ale proces nie mógł ruszyć, ponieważ częstochowscy sędziowie odmawiali rozstrzygania w tej sprawie z uwagi na zawodową i towarzyską znajomość z rodzicami Mateusza T. Oboje są prokuratorami.

Gdy wreszcie znalazła się w Częstochowie sędzia, deklarująca brak powiązań z rodziną T. i wyznaczono pierwszy termin rozprawy na koniec maja 2019 roku, obrońcy oskarżonych zaproponowali mediację.

Syn prokuratorów pobił sąsiada - zamiast procesu będą mediacje
Syn prokuratorów pobił sąsiada - zamiast procesu będą mediacjeTVN 24 Katowice

Pokrzywdzony zgodził się, licząc między innymi na szybkie zakończenie sprawy.

- Pamiętam, jak sąd zaznaczył, że bezwzględny termin na mediację to miesiąc - mówił w rozmowie z nami Adam S. - Batalia prawna oszczędziłaby mi spotykania tych ludzi, ale oni chcieli tylko odwlec temat, zyskać parę miesięcy.

- On się cały czas boi oskarżonych. Mediacja dawała szanse, że się podbuduje - powiedział nam o Adamie S. Arkadiusz Ludwiczek, jego pełnomocnik. - Ale nie odbyło się żadne spotkanie z oskarżonymi ani nie padła żadna propozycja zadośćuczynienia z ich strony. To mnie dziwi, bo mediacja polepszyłaby ich sytuację.

- Mediacja nie powiodła się – przyznali w rozmowie z nami obrońcy oskarżonych.

A potem były wakacje.

Na kolejny pierwszy termin rozprawy 24 września nie stawił się jeden z oskarżonych, Adam C., przedstawiając zwolnienie lekarskie. I proces znowu nie ruszył.

5 listopada obecni byli wszyscy, oprócz żony Adama S.

Oskarżeni znali się z klubu piłkarskiego, którego C. był prezesem. Z tego, co mówili we wtorek przed sądem można wnioskować, że kolegami już nie są. Obwiniają się nawzajem, umniejszając własną winę.

Świętowanie

W sobotę 26 sierpnia 2017 roku Mateusz T., wtedy 25-letni świętował narodziny swojego dziecka. Z kilkoma kolegami z klubu, w tym z Adamem C., wtedy lat 42, po rozegraniu meczu piłki nożnej pili alkohol. Około godziny 22 z piwem i whisky poszli oglądać mecz siatkówki do mieszkania C., które znajduje się pod mieszkaniem pokrzywdzonego 25-letniego wówczas Adama S.

Do tego momentu zeznania T. i C. pokrywają się. C. dodał, że hałasowali już pod blokiem, dopalając papierosy. Potwierdza to filmik Adama S., który z okna swojego mieszkania zarejestrował komórką śpiewających mężczyzn.

Impreza zaczęła się między blokami
Impreza zaczęła się między blokamiarchiwum prywatne

Jak opowiadał nam S., chwilę później zszedł do sąsiadów z prośbą o uciszenie się. Właśnie szykował się z żoną do snu. Gdy prośba nie odniosła skutku, po kilkudziesięciu minutach wezwał policję. T. i C. zgodnie przyznali w sądzie, że była taka wizyta mężczyzny, którego wtedy nie znali, a potem przyjechali do nich policjanci, którym nie otworzyli drzwi. Dalej oglądali mecz.

- Po czym współoskarżony stwierdził: musimy załatwić sprawę z konfidentem - powiedział w sądzie T.

- Stwierdziłem, że mieszka nade mną ktoś, kto informuje o zajściach policję. To musi być konfident - sprostował C.

I wyszli z mieszkania. Od tego momentu rozmijają się w zeznaniach.

Napad według Mateusza T.

- Nie miałem wiedzy, kto wzywał policję, nie wiedziałem, gdzie pokrzywdzony mieszka, poszedłem za panem C. - mówił w sądzie T.

Dlaczego? Bo, jak wyjaśniał, pożyczył od C. 10 tysięcy złotych na poród i wyprawkę dla dziecka i nie miał z czego spłacić długu. - W ramach tego długu poszedłem załatwić sprawę z konfidentem - wyjaśnił. W innym miejscu powiedział wprost, że C. "kazał" mu to zrobić. Nie padło dokładnie, co ma zrobić, ale było to "jasne i czytelne".

- Kopnąłem w drzwi, wyważyłem. Było ciemno, współoskarżony zapalił światło. Pokrzywdzona stała z boku i krzyczała, a jej mąż leżał na łóżku. Uderzyłem go cztery razy pięścią w twarz i raz kopnąłem w żebra - opowiadał.

Przyznał, że wziął do ręki leżący na podłodze toporek, ale wyrzucił go w krzaki (we wcześniejszych wyjaśnieniach, które odczytywała sędzia, twierdził, że wyrwał ten toporek z ręki pokrzywdzonego i nie pamięta, czy zadawał nim ciosy ani co się z nim stało).

- Wychowałem się w dzielnicy o wysokiej przestępczości. Wziąłem toporek, bo się wystraszyłem, że pokrzywdzony, jak wstanie, będzie chciał się zemścić - mówił T.

Adam S., pobity w swoim mieszkaniu przez sąsiadówarchiwum prywatne

Napad według Adama C.

- Pan Mateusz bardzo źle zareagował na słowo konfident Zdenerwowało go. Wstał i wyszedł z mojego mieszkania. Wyszedłem również ja – zeznał C.

Po co? Bo kupił to mieszkanie z myślą o swojej siedemnastoletniej córce i nie chciał mieć zatargów z sąsiadami, żeby jej się tu dobrze mieszkało.

- Zastałem pana Mateusza piętro wyżej przy obcych drzwiach. Złapałem za klamkę, były zamknięte. Odszedłem od drzwi i powiedziałem, że nie ma sensu używać siły - opowiadał C. - Gdy byłem pięć, sześć kroków od drzwi, usłyszałem huk i zobaczyłem, jak pan Mateusz wpada do mieszkania. Było ciemno, zapaliłem światło. Zobaczyłem jak pan Mateusz uderza pięściami sąsiada. Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nie używał żadnego narzędzia. Próbowałem go odciągnąć od pana Adama.

C. odniósł się w sądzie do pożyczki dla T. Jak stwierdził, były to pieniądze klubowe, których T. "do dzisiaj nie spłacił i nie poczuwa się do tego”.

Napad według Adama S., jego żony i nagrań

W nocy z 26 na 27 sierpnia 2019 Adam S. w sumie trzy razy dzwonił na policję. Każdą rozmowę nagrywał. Dwukrotnie prosił o interwencję w sprawie zakłócania ciszy, za trzecim razem - z powodu zagrożenia własnego życia. T. i C. byli już u jego drzwi.

Dyktafon zarejestrował odgłosy natarczywego dzwonka, walenia i kopania w drzwi. Potem - bicia po twarzy i krzyki.

- Wyłaź, k...wa! - krzyczy intruz.

Adam: co się dzieje?

Intruz: co się, k..wa, dzieje?! Policję wzywałeś? Wyłaź!

I kobiecy głos: proszę, proszę.

Ostatni telefon na policję i włamanie
Ostatni telefon na policję i włamaniearchiwum prywatne/ TVN 24 Katowice

Co się stało dalej, Adam niewiele pamięta. Po tym, gdy dostał od T. cios w głowę, padł nieprzytomny.

Żona Adama S. opowiedziała nam, że prosiła napastników, by puścili jej męża. Wtedy T. miał uderzyć ją w głowę, a C. przytrzymywać na podłodze, grożąc wyrzuceniem z balkonu.

Zeznawała iż widziała, jak T. wskoczył w butach na łóżko i kopał jej męża, celując w głowę, a potem uderzał siekierką, którą małżeństwo miało zabrać na planowaną wycieczkę pod namiot do Hiszpanii. Mówiła też, że pamięta, iż na koniec, wychodząc, napastnicy zagrozili im śmiercią, jeśli zgłoszą napaść policji.

Żona Adama S. pochodzi z Rosji. Wkrótce po napaści i złożeniu zeznań wyjechała do rodziny. Mąż nie ma z nią kontaktu.

Piąty komisariat

Z relacji pokrzywdzonych oraz nagrań rozmów z policją wynika, że feralnej nocy policjanci interweniowali raz w bloku oskarżonych i pokrzywdzonego z powodu zakłócania ciszy nocnej. Adam S. opowiadał nam, że mimo próśb, by nie podawać sąsiadom jego adresu i mimo dokładnego podania ich adresu, przyszli najpierw do niego z pytaniem, kto hałasuje. Poczuł się przez nich wskazany.

Nie weszli do zakłócających ciszę sąsiadów, za drugim razem w ogóle nie przyjechali, bo - jak mówi na nagraniu dyżurny policji - nie mogą wyważyć drzwi, nic nie zrobią na miejscu, mogą tylko sporządzić notatkę do sądu.

Za trzecim razem, gdy hałaśliwi sąsiedzi wyważali drzwi Adama S., dyżurny najpierw odmówił mu przysłania patrolu, a na koniec obiecał, że spróbuje.

25-latek dwukrotnie wzywa policję
25-latek dwukrotnie wzywa policjęarchiwum prywatne/ TVN 24 Katowice

Gdy policjanci przyjechali na miejsce, napastników już nie było w mieszkaniu Adama S. Pukali do mieszkania C., a gdy nikt im nie otworzył, odeszli. Z zeznań oskarżonych wynika, że mógł tam być wtedy przynajmniej C. Po wyjściu od Adama S. rozeszli się do swoich domów.

Funkcjonariuszy wysłał na interwencję komisariat piąty w Częstochowie. Jego komendant Arkadiusz B. został po tej sprawie odwołany. Za co dokładnie - do dzisiaj nie wiadomo. Nieoficjalnie - to on miał osobiście odwołać policjantów, gdy po napaści na Adama S. zamierzali wyważyć drzwi Adama C.

Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo wobec funkcjonariuszy piątego komisariatu w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych. Jak informuje nas jej rzeczniczka Ewa Bialik, nadal "prowadzone są czynności procesowe".

Z postępowania wyłączono materiały dotyczące składania fałszywych zeznań przez Arkadiusza B.. byłego komendanta komisariatu piątego. Treści zeznań prokuratura nie ujawnia. Wiadomo tylko, że podejrzany nie przyznaje się. - Postępowanie zakończyło się skierowaniem aktu oskarżenia przeciwko Arkadiuszowi B. Nie zapadł jeszcze prawomocny wyrok - przekazuje Bialik.

W związku z tą sprawą Prokuratura Krajowa prowadzi także śledztwo w sprawie nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego przeciwko prokurator rejonowej w Częstochowie Annie K. Jak informuje Bialik, K. została zawieszona w obowiązkach służbowych i nadal ich nie wykonuje. – Wniosek skierowany do Sądu Dyscyplinarnego o podjęcie uchwały zezwalającej na pociągnięcie pani Anny K. do odpowiedzialności karnej nie został jeszcze prawomocnie rozpoznany - mówi Bialik

Co zrobiła prokurator Anna K. oraz komendant Arkadiusz B., wiemy tylko z zeznań oskarżonych.

Umówili się na dziewiątą

Adam C. i Mateusz T. sami zgłosili się na piąty komisariat w poniedziałek rano 28 sierpnia 2017 roku, więc prawie dwa dni po napaści na Adama S. Nie udało nam się dowiedzieć od policji, czy i jak byli poszukiwani w niedzielę.

T. mówił w sądzie, że o godzinie 22 spotkał się z C., jego żoną i bratem oraz jeszcze kilkoma kolegami i uzgodnili przebieg zdarzeń feralnej nocy tak, by pasował do zeznań żony Adama S.

- Współoskarżony kontaktował się z komendantem „piątki” i miał wiedzę na temat zeznań pokrzywdzonej, że powiedziała, że ja zadawałem uderzenia toporkiem. Ustaliliśmy, że całą winę poniosę ja – mówił w sądzie T., przypominając znowu o długu wobec C.

Jak twierdzi, C. ustalił z komendantem, że stawią się do komisariatu następnego dnia o dziewiątej.

- Przed dziewiątą do komisariatu przyjechała prokurator Anna K., która powiedziała mi wprost, żebym przyznał się do wszystkiego, to nie pójdę siedzieć. Kazała mi się przyznać do czegoś, czego nie zrobiłem, do artykułu 159 - zeznał T. Przypomnijmy, że chodzi o toporek, czyli pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia.

- Pan C., pani prokurator i pan komendant zamknęli się w jednym pomieszczeniu, a ja czekałem na zewnątrz. Można to sprawdzić, jest nagranie z monitoringu - dodał T.

C. zaprzeczył, że "współpracował z policją".

Autor: Małgorzata Goślińska/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice

Pozostałe wiadomości

W Ukrainie mamy do czynienia ze zderzeniem dwóch parametrów - ilością i jakością. (...) Na poziomie ilości moim zdaniem nie można próbować konkurować z Rosją. Trzeba szukać jakościowych rozwiązań - mówił w "Faktach po Faktach" gen. Stanisław Koziej. Jerzy Marek Nowakowski wskazał z kolei trzy scenariusze rozstrzygnięcia wojny, które są według niego najbardziej prawdopodobne.

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Generał Koziej o "najważniejszym parametrze" wojny w Ukrainie

Źródło:
TVN24

Burze z ulewami nawiedziły w czwartek wschodnią Chorwację. Jak przekazały lokalne media, woda szybko wypełniła ulice miasta Slavonski Brod, porywając ze sobą samochody. Żywioł przyniósł ze sobą również intensywne opady gradu.

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Auta spływały ulicami, miasto pokryła płachta gradu

Źródło:
PAP, startnews.hr

Donald Trump po ewentualnym zwycięstwie w wyborach zamierza zażądać od państw NATO zwiększenia wydatków na obronność do poziomu trzech procent PKB, jako cenę dalszego zobowiązania USA na rzecz obrony Europy - podał w piątek brytyjski "The Times". Trumpa zainspirować miał do tego prezydent Andrzej Duda.

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

"The Times": po rozmowie z Dudą Trump chce zażądać od państw NATO trzech procent PKB na obronność

Źródło:
PAP

Pożar w zakładach metalurgicznych w Berlinie. Firma Diehl Metal należy do grupy, która produkuje system obrony dla Ukrainy. Z ogniem walczy co najmniej 170 strażaków, ale wiatr utrudnia ich akcję. Władze miasta apelują o zamknięcie okien i unikanie terenu, nad którym unosi się toksyczny dym. Nie ma informacji o poszkodowanych.

Pożar w Berlinie. Toksyczny dym nad miastem, apel do mieszkańców

Pożar w Berlinie. Toksyczny dym nad miastem, apel do mieszkańców

Źródło:
PAP

Węże coraz częściej atakują mieszkańców południowej Chorwacji. Do ostatniego ataku doszło w tym tygodniu, kiedy to gad pokąsał kobietę na jej własnym podwórku. W kraju żyją trzy gatunki jadowitych żmij, których populacje stają się coraz większe.

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Ataki jadowitych węży coraz częstsze w Chorwacji. "Mieszkańcy są zaniepokojeni"

Źródło:
PAP, Slobodna Dalmacija, dnevno.hr

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W naszych czasach prawo, a zwłaszcza jego interpretacja, staje się narzędziem walki politycznej - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, była rzeczniczka praw obywatelskich. Oceniła, że mamy obecnie do czynienia z "horrorem prawniczym".

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Profesor Ewa Łętowska o "horrorze prawniczym"

Źródło:
TVN24

Policja szuka mężczyzny, który dziś rano strzelił w Krakowie z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Zajście zarejestrował monitoring. Sprawca po chwili uciekł. Poszkodowanym jest 23-letni mężczyzna. 

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Strzelił z wiatrówki do przypadkowego przechodnia. Poszkodowany 23-latek trafił do szpitala

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci ustalili tożsamość osoby, której ciało zostało odnalezione w spalonym samochodzie w powiecie nowotomyskim (woj. wielkopolskie). - To 44-mężczyzna, był poszukiwany - przekazał młodszy aspirant Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

W aucie znaleźli zwęglone ciało. Już wiadomo, kto zginął

Źródło:
tvn24.pl/PAP

Przeciętna oczekiwana długość życia dla nowonarodzonego dziecka w Unii Europejskiej wyniosła w 2023 roku 81,5 lat - przekazał Eurostat. To o 0,9 roku więcej niż w 2022 roku. Polska uplasowała się poniżej średniej unijnej.

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Oczekiwana długość życia w Unii Europejskiej. Jak wypadła Polska?

Źródło:
PAP

Rosjanie wycofali około 40 samolotów różnego typu z lotniska w Kuszczewsku na obiekty bardziej oddalone od linii frontu - przekazało w piątkowej aktualizacji wywiadowczej brytyjskie ministerstwo obrony. Powodem miał być ukraiński atak na to lotnisko, do którego doszło w ostatnią sobotę.

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Brytyjski wywiad: Rosjanie wycofują samoloty, powodem ukraiński atak

Źródło:
PAP

Rosyjscy żołnierze weszli do bazy lotniczej 101, położonej w pobliżu międzynarodowego lotniska Diori Hamani w stolicy Nigru, Niamey. Stacjonują w niej także wojska USA - poinformował w piątek Reuters, cytując anonimowego, wysokiego rangą amerykańskiego urzędnika do spraw obrony.

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Siły rosyjskie weszły do bazy, w której są wojska USA

Źródło:
PAP

Gostyńska policja odzyskała warte 40 tysięcy złotych instrumenty brytyjskich muzyków z zespołu Metasoma. Artyści wysłali je kurierem do Polski. Gdy przyjechali do studia nagraniowego w Gostyniu (woj. wielkopolskie), dowiedzieli się, że instrumenty zaginęły.

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Przyjechali nagrać płytę, w Polsce zaginęły ich instrumenty

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W kwietniu w Turcji średnioroczny wskaźnik inflacji wzrósł do 69,8 procent - poinformował w piątek turecki urząd statystyczny. W ujęciu miesięcznym najbardziej zdrożały wyroby tytoniowe i alkohol - o prawie 10 procent.

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Inflacyjne szaleństwo. Wzrost o prawie 70 procent

Źródło:
PAP

Gdzie jest burza? W piątek 3.05 nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Wyładowania nad częścią kraju

Gdzie jest burza? Wyładowania nad częścią kraju

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Kierowca samochodu osobowego wjechał najpierw w kobietę z dzieckiem, a potem uderzył w ścianę budynku w Gdańsku. Z ustaleń policjantów wynika, że 50-latek zasłabł za kierownicą. Mężczyzna był trzeźwy. Na miejscu pracuje policja. Zdjęcia ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Samochód wjechał w pieszych, a potem w budynek

Źródło:
tvn24.pl

Ogród zoologiczny w Lubinie przekazał za pomocą mediów społecznościowych informację o śmierci kozy, która umarła po ostrym zatruciu. Z wpisu wynika, że zwierzę było dokarmiane przez odwiedzających ogród.

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Przyszli do zoo, karmili kozę. Zwierzę nie przeżyło

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek późnym wieczorem na niebie nad Polską można było zobaczyć nietypowe zjawisko. Była to rozległa, jasna chmura, kierująca się na północ. Jej zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24. Pojawiły się pytania na temat tego, co mogło być przyczyną tego widoku.

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Tajemnicze światło na niebie. Co leciało nad Polską

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Funkcjonariusze Państwowej Służby Granicznej Ukrainy uniemożliwili przemyt cennych skrzypiec. Próbowano przewieźć je w bagażniku przez ukraińsko-polskie przejście graniczne. Instrument ma być dziełem włoskiego lutnika Antonio Stradivariego. Skierowano je do ekspertyzy.

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Chcieli przewieźć przez granicę skrzypce Stradivariusa

Źródło:
PAP

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na pogodę w czasie długiego majowego weekendu w Polsce nie możemy narzekać. Po nim jednak czeka nas zmiana. Jak mówił na antenie TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski, temperatura zacznie spadać, a nocami w połowie przyszłego tygodnia niewykluczone są nawet przygruntowe przymrozki.

Zimni ogrodnicy przyjdą wcześniej

Zimni ogrodnicy przyjdą wcześniej

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

Poseł rządowej narodowo-konserwatywnej partii Finowie, podejrzewany o strzelanie z broni palnej na ulicy przed restauracją w Helsinkach, został wyrzucony z klubu parlamentarnego. Decyzja o wykluczeniu Timo Vornanena była jednomyślna - przekazały w czwartek władze partii.

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Źródło:
PAP

Te trzy dni maja to wielki maraton patriotyczno-historyczny, pokazujący, skąd idziemy, gdzie jesteśmy, ale może także i przede wszystkim dokąd zmierzamy - powiedział prezydent Andrzej Duda w przemówieniu na placu Zamkowym podczas uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja.

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Obchody Święta Konstytucji 3 Maja. Uroczystości na Placu Zamkowym

Źródło:
PAP, TVN24

My robimy wielkie inwestycje, nie mówimy o nich tak wiele może jak nasi poprzednicy. Oni więcej mówili, mniej robili. My to odwróciliśmy - powiedział w piątek wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

"My to odwróciliśmy". Kosiniak-Kamysz o przemówieniu Dudy

Źródło:
TVN24
"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24