Do dwóch niebezpiecznych sytuacji doszło w Chorzowie (woj. śląskie) za sprawą pijanych kierowców. Jeden z nich nie zatrzymał się na światłach i prawie wjechał w radiowóz. Drugi nie zauważył robót drogowych i niemal wylądował w wykopie. Obaj będą odpowiadali za swoje czyny przed sądem.
Do pierwszego zdarzenia doszło 21 października na skrzyżowaniu ulicy Katowickiej i Dąbrowskiego w Chorzowie. Kierowca nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej i z dużą prędkością wjeżdżając na drogę, prawie zderzył się z radiowozem.
Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał prawie pół promila alkoholu w organizmie. 50-latek stracił prawo jazdy, a za swoje czyny będzie odpowiadał przed sądem.
Do drugiego zdarzenia z udziałem pijanego kierowcy doszło w niedzielę (20 października) na ulicy Katowickiej. Na oczach policjantów kierowca nie zauważył prowadzonych robót drogowych i zatrzymał się przed głębokim wykopem.
Nikt nie został poszkodowany, a badanie alkomatem wykazało, że 22-letni chorzowianin miał ponad dwa i pół promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna nie posiadał także prawa jazdy. O karze zdecyduje sąd.
Źródło: tvn24.pl, Policja Śląska
Źródło zdjęcia głównego: Policja Śląska