"Chciałaby pani być pochowana między psami?". Cmentarz dla zwierząt obok parafialnego

Protest przeciwko cmentarzowi dla zwierząt
Protest przeciwko cmentarzowi dla zwierząt
Źródło: TVN 24 Katowice

Jest już płot, jest tabliczka "teren budowy, wstęp wzbroniony" i jest protest mieszkańców. Nie chcą cmentarza dla zwierząt obok cmentarza dla ludzi. Boją się też smrodu. Na zwierzęcej nekropolii ma być bowiem spalarnia. - Nic nie poczują, ani nie zobaczą - zapewnia właściciel.

Mieszkańcy Mysłowic dowiedzieli się o wszystkim w kościele - ci, którzy byli na odpowiedniej mszy niedzielnej. Reszta pocztą pantoflową. Teraz w tym samym kościele zbierają podpisy pod protestem. Nie chcą w swojej dzielnicy Brzezinka cmentarza dla zwierząt.

- To są nasi przyjaciele, powinni mieć miejsce pochówku, ale ta lokalizacja stoi w sprzeczności z duchowością - mówi Jan Dandyk, mieszkaniec ul. Cmentarnej w Brzezince.

- Chciałaby być pani pochowana między psami? - pyta nas wprost sąsiad Dandyka.

Cmentarz ma powstać nieopodal cmentarza parafialnego.

- Niech ludzie wezmą psa i pojadą pochować go gdzieś na odludziu, na nieużytkach - wtórują inni.

Gdzie dokładnie?

Dandyk: - Schroniska dla zwierząt są na odludziu, nekropolie dla zwierząt w Polsce powstają przy schroniskach i to jest ok.

Najbardziej oburzeni są mieszkańcy ulic Cmentarnej oraz Piaskowej - są najbliższymi sąsiadami kontrowersyjnej inwestycji. Bo nie tylko "sprzeczność z duchowością" im przeszkadza.

- Nie ma się co czarować, będzie smród - mówi Ewa Sroga z Cmentarnej.

Inwestor zaplanował bowiem nie tyle groby, co kolumbarium z krematorium.

"Nie zobaczą, nie usłyszą, nie poczują"

- Nie rozumiem oporu ludzi. Od lat staram się stworzyć takie miejsce w Polsce, bo osobiście przeżywałem kiedyś rozpacz po odejściu mojego psa - mówi Mirosław Grodecki, pełnomocnik inwestora nekropolii dla zwierząt w Mysłowicach.

Zapewnia, że ludzie na grobach swoich ludzkich bliskich "nie zobaczą, nie usłyszą ani nie poczują" pochówku zwierząt.

- Między murami cmentarzy jest kilkadziesiąt metrów odległości. Ten parafialny jest położony na górce, dużo wyżej od naszego. A piece będą nowoczesne. Z komina będzie wydobywać się dym nieszkodliwy, niezauważalny, bezzapachowy. Nie ma opcji, żeby ktoś, kto się będzie modlić na grobie bliskich, coś wyczuł - przekonuje. - Będzie to, niestety, zapisane tylko w jego myśli, że coś takiego jest. - Ale nie ma różnicy w przeżywaniu śmierci, wszystko jedno czy to ukochana osoba, czy ukochany pies. Ludzie przeżywają dodatkowy smutek, że muszą wyrzucić swojego ukochanego na śmieci - dodaje Grodecki.

Będzie atrakcyjniej?

Mieszkańcy Brzezinki są nieprzejednani.

- Mamy tutaj spalarnię kawy. Też miała być nowoczesna. I jak wypalają kawę, niektórzy mają konwulsje - mówi Dandyk

- Nie będzie można otworzyć okien, wyjść na pole - obawiają się ludzie.

Listy z podpisami pod protestem składają w urzędzie miasta.

- Inwestycja jest na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę. Teren jest prywatny, miasto niewiele może zrobić - przyznaje Kamila Szal, rzeczniczka urzędu miasta w Mysłowicach. - Tam teraz leży gruz, działka nie jest ładna. Po wybudowaniu kolumbarium okolica zyska na atrakcyjności - podkreśla Szal.

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: