Napastnik sterroryzował pracowników stacji pistoletem, a następnie zabrał pieniądze, alkohol i inne przedmioty. Broń ukrywał za trzymanym w rękach świątecznym bałwankiem. Podejrzany o ten napad 39-latek został już zatrzymany.
Okradziona została stacja benzynowa przy ul. Andersa w Bielsku-Białej. Do napadu doszło w nocy z czwartku na piątek, tuż przed północą.
- Myśleliśmy, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach - mówią pracownicy stacji, cytowani przez portal bielsko.biala.pl. Lokalni dziennikarze ustalili, że napastnik wszedł na stację, trzymając w ręku świątecznego bałwanka. Dopiero po chwili wyciągnął zza niego przedmiot przypominający pistolet.
Mężczyzna zabrał pieniądze, alkohol i inne przedmioty. Gdy się oddalił, pracownicy zawiadomili policję.
Odpowie za rozbój
"W pobliżu stacji paliw jeden z patroli zauważył mężczyznę, którego rysopis odpowiadał sprawcy napadu. Mężczyzna na widok radiowozu zaczął uciekać, lecz po kilkudziesięciu metrach został zatrzymany i obezwładniony. Podejrzenia policjantów potwierdziły się" – czytamy w komunikacie śląskiej policji.
Przewodnik z psem tropiącym znalazł "pistolet do złudzenia przypominający prawdziwą broń palną", który sprawca porzucił w zaroślach niedaleko stacji benzynowej.
39-latek usłyszał zarzut rozboju, grozi mu do 20 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja