Antyterroryści dostali rok w zawieszeniu za pobicie lokatorów. Bo pomylili mieszkania. Odwołali się

Do omyłkowej akcji doszło w marcu 2012 roku
Skazani antyterroryści odwołali się od wyroku
Źródło: TVN 24 Katowice
Byli kopani, szarpani, a ich mieszkanie zostało zdemolowane. Kobieta straciła część zęba, mężczyzna miał uraz oka i złamany nos. Zrobili im to antyterroryści, bo pomylili mieszkania. Zostali skazani za nieadekwatne użycie siły. Odwołali się. Odbyła się pierwsza rozprawa apelacyjna.

Winni przekroczenia uprawnień i pobicia - taki wyrok usłyszało czterech policjantów z grupy antyterrorystycznej w Katowicach. Dostali po roku w zawieszeniu na trzy lata.

Antyterroryści ścigali złodzieja samochodów, ale pomylili drzwi mieszkania, i to dwukrotnie. Lokatorzy pierwszego mieszkania nie chcieli im otworzyć drzwi, stawiali opór, dlatego zostali uznani przez policjantów za przestępców i dotkliwie pobici. Kobieta straciła część zęba, mężczyzna miał złamany nos i uraz oka.

Wyrok zapadł w czerwcu 2016 roku. w czwartek odbyła się rozprawa apelacyjna. Policjanci uważają się za niewinnych.

Ukarani zostali także ich przełożeni, dowódca i jego podwładny. Obaj otrzymali naganę.

Liczne sińce i otarcia

Akt oskarżenia w lipcu 2013 roku skierowała do sądu Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Jak informowała jej rzeczniczka, przedmiotem zarzutów była kwestia "nieadekwatnego użycia siły fizycznej" w stosunku do pokrzywdzonego. Zastrzegła, że przedmiotem zarzutów nie jest kwestia samego omyłkowego wejścia do mieszkania.

- Pokrzywdzony na skutek tego zdarzenia doznał obrażeń ciała w postaci licznych sińców i otarć naskórka całego ciała. Zdaniem biegłego, który wykonywał opinię w tej sprawie, obrażenia te naruszyły prawidłowe funkcjonowanie organizmu pokrzywdzonego na okres powyżej 7 dni - dodała Zawada-Dybek.

Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień. Prokurator nie zastosował wobec nich żadnych środków zapobiegawczych.

Prokurator podjął też decyzję o umorzeniu niektórych wątków śledztwa, m. in. dotyczącego kwestii omyłkowego wejścia do mieszkania. - Prokurator nie dopatrzył się tutaj znamion popełnienia przestępstwa - powiedziała Zawada-Dybek.

Śledczy umorzyli też wątek dotyczący zniszczenia mienia - wniosek o postępowanie w tej sprawie cofnął sam pokrzywdzony - oraz wątek związany z użyciem środków przymusu bezpośredniego wobec pokrzywdzonej kobiety.

Miał być przestępca, byli oni

Do niefortunnej akcji policji doszło 20 marca 2012 r. na osiedlu w Katowicach. Funkcjonariusze dostali informację, że w mieszkaniu przebywa poszukiwany, uzbrojony mężczyzna związany z przestępczością samochodową.

Antyterroryści weszli wieczorem do mieszkania, nie zastali jednak przestępcy, a dwoje lokatorów: 24-letnią kobietę i 40-letniego mężczyznę.

Poszkodowani skarżyli się dziennikarzom, że byli kopani, szarpani, a mieszkanie zostało zdemolowane. Kobieta miała być uderzana głową o podłogę, w wyniku czego straciła część zęba, mężczyzna miał doznać m.in. urazu oka.

Według relacji medialnych, lokatorzy mieszkania mieli początkowo obawiać się, że pod zamaskowanych antyterrorystów podszywają się przestępcy - dlatego nie chcieli wpuścić ich do środka. Wtedy policjanci użyli siły i do mieszkania wrzucili granaty hukowe.

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: