- Jechaliśmy prawym pasem, a lewym wlekł się kierowca infiniti. Myśleliśmy, że nas puszcza i wjechaliśmy na jego pas. Wtedy zaczął trąbić. Włączyliśmy awaryjne na przepraszam i przepuściliśmy go - tak się miała zacząć dziesięciominutowa przepychanka na drodze, zakończona rękoczynami i nagrana komórką.
Kierowca mazdy i jego pasażerka - pan Piotr i pani Magda - zgłosili policji w Chrzanowie agresywne zachowanie kierowcy infiniti.
Niebezpieczna jazda zaczęła się na dwupasmówce za Jaworznem na Śląsku i kontynuowana była przez Chrzanów w Małopolsce aż do zjazdu na autostradę A4 na Kraków.
- My jechaliśmy prawym pasem, a lewym wlekł się za nami kierowca infiniti. W końcu pomyśleliśmy, że nas puszcza i wjechaliśmy na lewy pas - opowiada pani Magda.
Pomylili się. Gdy tylko wjechali przed infiniti, kierowca tego auta zaczął trąbić. - Włączyliśmy awaryjne na przepraszam i zjechaliśmy z powrotem na prawy pas - mówi pani Magda.
Infiniti wyprzedziło mazdę i jechało prawym pasem przed nimi.
Aż do skrzyżowania przed światłami. Pani Magda: - Pas lewy był wolny, zjechaliśmy i staliśmy przez chwilę obok infiniti. Wtedy zobaczyłam, że z kierowcą z przodu jedzie kobieta, a z tyłu dziecko.
Zielone. Mazda ruszyła pierwsza. Ale problem był w tym, że za światłami był tylko jeden pas. Problem dla kierowcy infiniti, bo znalazł się znowu za mazdą. - Wjechaliśmy mu na ambicję - twierdzi pasażerka kierowcy mazdy.
Opowiada, że widziała, jak kierowca infiniti gorączkowo próbował ich wyprzedzić. Miał się w tym celu wychylać przez okno, wreszcie udało mu się na podwójnej ciągłej.
I zaczęło się
Pani Magda: - Zwalniał do 10 km albo nawet do zera. Kierowcy za nami zaczęli trąbić, co tak wolno. Machaliśmy im, że to nie nasza wina. Gdy próbowaliśmy wyprzedzić infiniti, kierowca przyspieszał. Potem znowu hamował.
Jak mówi, wreszcie stanęli na poboczu, odczekali kilka minut, bali się za kimś takim jechać. Ruszyli, ale kierowca infiniti czekał na nich na przystanku i znowu postanowił jechać tuż przed nimi.
Pasażerka mazdy wyciągnęła komórkę i zaczęła nagrywać, co wyprawia kierowca infiniti. Tamten prawdopodobnie zobaczył to w lusterku.
Dzięki nagraniu pani Magdy, które nam przesłała, wszyscy możemy zobaczyć, co się dalej stało. Po półtorej minuty nagrywania kierowca infiniti zatrzymał się na ul. Śląskiej w Chrzanowie przed zjazdem na autostradę, wyskoczył z auta, podszedł do mazdy, otworzył drzwi, zaczął szarpać kierowcę, walił pięścią, kopał. Ciosy na szczęście trafiły głownie w fotel.
Po czym wrócił do swojego samochodu i odjechał.
Na razie to tylko wykroczenie
- Obok zatrzymała się skoda, kierowca chciał wezwać policję, dał nam namiary na siebie, mamy go na świadka - mówi pani Magda.
Przekazali też policji film.
- Będziemy rozpatrywać zdarzenie pod kątem wykroczenia drogowego, utrudniania, uniemożliwiania płynnej jazdy - mówi Katarzyna Dąbkowska, rzeczniczka policji w Chrzanowie. - Mamy numer rejestracji białego infiniti, poszukujemy kierowcy - dodaje.
Naruszenie nietykalności cielesnej, tym samym agresję na drodze, pan Piotr musi zgłosić sam w sądzie, ponosząc opłatę. - Takie przestępstwa ściga się niestety z oskarżenia prywatnego - wyjaśnia Dąbkowska.
Autor: mag/i/jb / Źródło: TVN 24 Katowice