To mogło skończyć się tragicznie – ośmioletni chłopiec stracił panowanie nad quadem i uderzył w autobus jadący w przeciwną stronę. Policja bada szczegóły zajścia i przypomina – tak małe dziecko nie powinno prowadzić żadnego pojazdu.
W niedzielę tuż po południu w Siemianowicach Śląskich doszło do zderzenia quada z autobusem. – Wypadek miał miejsce na ulicy Kościelnej. Jechały nią dwa quady. W pewnym momencie jeden z nich zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z autobusem – informuje podkom. Tatiana Lukoszek, rzecznik policji w Siemianowicach.
Na nagraniu monitoringu, do którego dotarliśmy widać, jak jadący za grupą motocyklistów, jeden z dwóch quadów nagle przyspiesza i zjeżdża wprost pod jadący z przeciwka autobus. Odbija się od niego i koziołkuje. Po chwili w jego kierunku biegną mężczyźni w kaskach.
Kiedy policjanci dotarli na miejsce, zaskoczyło ich to, że quada prowadził ośmioletni chłopiec. Został przetransportowany do szpitala w Chorzowie. Jak poinformował nas Aleksander Gortat, rzecznik szpitala, dziecko doznało "obrażeń wielomiejscowych" i konieczne było przetransportowanie go do Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie miał przejść operację.
Nie powinien w ogóle prowadzić
Policja bada okoliczności zdarzenia i to, czemu w ogóle ośmiolatek prowadził pojazd. – Wstępne ustalenia wskazują, że chłopiec stracił panowanie nas pojazdem – informuje st. asp. Tomasz Bratek z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Wiadomo, że chłopiec był pod opieką rodziców.
- Jazda quadem jest dopuszczalna dopiero po 14 roku życia - mówi Bratek i przypomina, że nawet po przekroczeniu tego wieku zgoda rodziców nie wystarczy. Trzeba zdać egzamin w lokalnym WORD.
Bratek wprost nazywa zachowanie rodziców ośmiolatka „nieodpowiedzialnym” i nie ma wątpliwości, że poniosą konsekwencje. Jakie? O tym zdecyduje sąd, bo tam sprawę skieruje policja.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24