"Uważali, że są nieśmiertelni"

W czasie trzeciej fali był zapleczem i dodatkową placówką względem szpitala tymczasowego w Katowicach. Teraz jest jedyny. Tomasz Darocha ze szpitala tymczasowego w Pyrzowicach mówi, że trafiają do nich osoby starsze, ale i też niezaszczepieni 40-latkowie. - Uważali, że są bezkarni, nieśmiertelni. Uważają, że damy radę, kiedyś się to skończy i bagatelizują szczepienia - dodaje w rozmowie z reporterem TVN24 Jerzym Korczyńskim. Dopiero w szpitalu dociera do nich, że "przygoda ich życia może się skończyć".