Bez polityki
Katarzyna Grochola: nie boję się, że mam raka, i wszystko mi jedno, co ludzie pomyślą
W programie "Bez polityki" Katarzyna Grochola, jedna z najpoczytniejszych i najpopularniejszych współczesnych polskich pisarek, opowiedziała o chorobie nowotworowej. - Byłam pierwszą osobą, która mówiła o tym, że ma raka - powiedziała Grochola, wspominając wywiad w "Gazecie Wyborczej". Pisarka po raz pierwszy chorobę nowotworową przeszła w wieku 30 lat. Przyznała, że to doświadczenie dało jej pewne poczucie odwagi. - Miałam takie wrażenie, że ja się nie boję, że mam raka, i wszystko mi jedno, co ludzie pomyślą - wspominała. Podkreślała również, że o swoje życie należy zadbać profesjonalnie, a sama nauczyła się tego przez "wchodzenie w niebezpieczne sytuacje i związki". Mówiła też o terapii, w której uczestniczyła. - Ludzie myślą, że terapeuta to jakiś facet czy kobieta, który tłumaczy nam, że wszystkie świństwa, które w nas siedzą, są cudowne. Nie na tym polega terapia. Terapia polega na tym, żeby poznać siebie, zaakceptować to, co się zrobiło błędnie i nie powtarzać tego - powiedziała. Dodała, że "przy głębokim wsparciu mądrego człowieka, który nie ocenia, tylko słucha, to jest możliwe". Wyznała, że zawsze stara się szukać w ludziach dobra, ale nie zawsze jest to łatwe. Wspomniała tu o byłym mężu. - Bił mnie, chlał, był opresyjny wobec mojej córki. Po tym wszystkim nie było łatwo wymyślić rzeczy dobre o nim - mówiła. Opowiedziała także o swoich początkach zawodowych. Autorka nie zawsze utrzymywała się z pisania. Przez kilka lat pracowała między innymi w biurze matrymonialnym. Wspominała sposób, w jaki doradzała w sprawach sercowych. - Nie wiem, co jest najlepsze, ale tłumaczyłam, żeby nie ograniczać się przez takie rzeczy jak wzrost, wygląd, wykształcenie. Jeżeli patrzymy na człowieka bez zasłon i chcemy wiedzieć, kim on jest, co lubi, a nie co ma, to mamy większą szansę się spotkać, nawet jako przyjaciele - powiedziała Katarzyna Grochola.