Areszt dla mężczyzny podejrzanego o pedofilię. Grozi mu 12 lat więzienia

55-latek został zatrzymany na Wyspie Sobieszewskiej
Areszt dla 55-latka podejrzanego o pedofilię
Źródło: tvn24
55-letni mężczyzna usłyszał trzy zarzuty dotyczące "doprowadzenia małoletniego poniżej 15. roku życia do poddania się innej czynności seksualnej". Do czynów miało dochodzić w lipcu i sierpniu. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.

55-latka zatrzymano w czwartek na terenie Wyspy Sobieszewskiej. Miał on dopuścić się innych czynności seksualnych z nieletnim.

- Został zatrzymany w związku ze zdarzeniem, które miało miejsce tego dnia, jednak już po nim - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Jak poinformował TVN24 w czwartek st. asp. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, poszkodowany chłopiec nie był uczestnikiem odbywającego się na Wyspie Sobieszewakiej obozu harcerskiego.

W sobotę 55-latek usłyszał zarzuty.

- Prokurator zarzucił mu popełnienie trzech czynów polegających na doprowadzeniu małoletniego poniżej 15. roku życia do poddania się innej czynności seksualnej - informuje Wawryniuk.

Jak dodaje, do czynów miało dochodzić w lipcu i sierpniu.

- Dwa z tych czynów miały miejsce w trakcie obozu chłopca na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Jeden na terenie Gdańska - tłumaczy prokurator.

55-latek nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia, które będą weryfikowane. W sobotę sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt.

"Pana Marka poznał na obozie"

Matka poszkodowanego 14-latka w rozmowie z reporterem TVN24 opowiedziała, jak doszło do zatrzymania 55-latka.

- Mój syn miesiąc temu wyjechał na obóz sportowy do Olecka, gdzie poznał pana Marka, który przedstawiał się jako psycholog dziecięcy - mówi kobieta.

To tam Marek W. miał molestować 14-latka.

Sprawa wyszła na jaw, kiedy po obozie 55-latek miał poprosić matkę chłopca o spotkanie. Miał zaproponować, żeby kontynuowali spotkania z jej synem. Kobieta niczego nie podejrzewała do momentu, kiedy na spotkanie przyszedł jej syn. Wtedy zauważyła dziwne zachowanie Marka W.

- Po wyjściu tego człowieka zaczęłam rozmawiać z synem, nie ukrywając moich podejrzeń. Po godzinie-dwóch rozmowy, syn rzeczywiście przyznał się do niewłaściwych zachowań tego pana na obozie - opowiada kobieta.

Wiedząc, że brakuje dowodów, postanowiła wspólnie z synem zorganizować prowokację. O pomoc poprosiła jedną z firm detektywistycznych. 9 sierpnia założyli 14-latkowi podsłuch i kamery. Umówili się z Markiem W., że nastolatek pojedzie z nim na Wyspę Sobieszewską. Tego samego dnia mężczyzna został zatrzymany.

Autor: MAK/ec/b / Źródło: tvn24

Czytaj także: