Walczyli z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego, zepsuł im się wóz. Trwa zbiórka pieniędzy na nowy

Wóz uległ awarii
Walczyli z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego, zepsuł im się wóz. Trwa zbiórka pieniędzy na nowy
Źródło: Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24

Z pożarem Biebrzańskiego Parku Narodowego walczyło wielu strażaków, w tym strażacy ochotnicy z Klewianki. Niestety, podczas wymagającej akcji ich wysłużony wóz się zepsuł. Strażacy nie mają teraz czym jeździć do akcji. Na naprawę lub kupno nowego wozu brakuje pieniędzy. W internecie ruszyła zbiórka.

Do żadnej akcji na razie nie wyjadą. Awaria skrzyni biegów unieruchomiła wóz. - Jesteśmy odwołani z Państwowej Straży Pożarnej, bo nie możemy jeździć. Bo czym pojedziemy? Nie ma takiej możliwości. Dopóki nie będzie skrzyni, to stoimy w miejscu. Chcielibyśmy pomagać, ale nie możemy - mówi Wojciech Szklarzewski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej Klewianka.

Mówią, że mogliby jechać i rowerem, ale co z tego. Bez wozu w tak trudnych warunkach nie zdziałają zbyt wiele. Strażacy ochotnicy z Klewianki to prężnie działająca, od ponad 100 lat jednostka. Tym razem nie będą mieli szans pomóc, kiedy będą potrzebni.

- Troszeczkę mniej czujemy się bezpieczni, bo oni są na pierwszej linii. Kiedy coś się dzieje, jest sygnał i oni jadą, są - przyznaje Małgorzata Kolenda, sołtyska wsi Klewianka.

- Jak mamy wezwanie, wszyscy starają się przybiec do remizy. Się przebieramy i ruszamy, a teraz nie możemy - mówi Wojciech Szklarzewski.

Za każdym razem biorą udział w walce z pożarem w bezpośrednio sąsiadującym Biebrzańskim Parku Narodowym. Tak było i tym razem, jak płonęło blisko 500 hektarów lasu. To właśnie podczas tej wymagającej akcji doszło do awarii.

- Pojechaliśmy na akcję w teren bardzo trudny, ciężki, no i wówczas przy ruszaniu po prostu pękła nam część. Lawinowo poszło, całą skrzynię rozwaliło - mówi Dariusz Kolenda z Ochotniczej Straży Pożarnej Klewianka.

Próbowali sami naprawić wóz

Skrzynia biegów sprawiała problemy od dawna i, niestety, w końcu uległa awarii. Strażacy próbowali ją naprawić. Okazuje się jednak, że części zamienne do tego starego modelu są bardzo trudno dostępne, a nowe wyjątkowo drogie. To koszt nawet 40 tysięcy złotych.

- To jest Mercedes-Benz z roku 1993. Zakupiony został w 2021 roku, po pożarze w 2020. Wówczas właśnie ludzie hojnie nam pomogli, uzyskaliśmy dużo pieniążków, mogliśmy w ten sposób zmienić poprzedni wóz na taki konkretniejszy, z wodą i tak dalej - mówi Dariusz Kolenda. Tym razem też muszą prosić o pomoc.

Ruszyła zbiórka w Internecie na rzecz strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej Klewianka

Jednostka ani samorząd nie są w stanie pokryć kosztów naprawy, o nowym wozie nie wspominając. - Strażacy nie chcą zwlekać, nie chcą tracić czasu, bo chcą działać, bo nie wiadomo, coś się wydarzy, czy nie będzie telefonu, że pali się dom naszego sąsiada. Dlatego pojawiła się ta zbiórka - mówi Małgorzata Kolenda.

Chcą działać, chcą pomagać jak do tej pory, dlatego proszą o pomoc. - Jak najwięcej, bo jeśli nie uda nam się znaleźć tej skrzyni. Nowa część, to wiadomo, że to będą ogromne koszty. Samochód ma swoje lata, 32 lata ma, więc już dosyć dużo kilometrów po terenie ciężkim jeździ - mówi Dariusz Kolenda.

Ich na siłę nie trzeba zachęcać. Do działania potrzebny jest im tylko i aż nowy wóz. Może być używany i na pewno nieco młodszy niż obecny. Tak żeby zawsze ich dowiózł na miejsce.

Czytaj także: