Trzy suczki i pięć piesków w miniony weekend trafiło do wrocławskiego schroniska dla zwierząt. Nie były to jedyne zwierzęta, które człowiek zdecydował się opuścić w wyjątkowo okrutny sposób.
- 17 psów, ale też 12 kotów, jest to bardzo dużo zwierząt jak na jeden weekend. Oprócz samych przyjęć mieliśmy też na całe szczęście również adopcje, ale przyjęć było bardzo dużo, z pewnością więcej niż w standardowy weekend - powiedziała Aleksandra Cukier, dyrektorka schroniska dla zwierząt we Wrocławiu.
Wśród nich znalazło się osiem szczeniąt. Zostały porzucone na pastwę losu w środku parku, w dwóch kartonach. Zostały znalezione przez przypadkowego biegacza.
Porzucanie zwierząt to przestępstwo
Porzucanie zwierząt w naszym kraju jest przestępstwem. Grozi za to nawet kara więzienia. - My tę sprawę zgłosiliśmy na policję, jak wszystkie takie sprawy, które noszą znamiona przestępstwa, i liczymy na to, że uda się znaleźć sprawcę tego czynu - przekazała Aleksandra Cukier.
Powodów, dla których człowiek decyduje się na oddanie zwierzęcia, może być wiele. To nie zawsze bezduszność, czasami jest to trudna sytuacja materialna i życiowa. Jest tylko jedno "ale".
- Ponieważ człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił, my bardzo chcielibyśmy, żeby właściciele zwierząt najpierw samodzielnie starali się znaleźć im nowy dom. (...) Wtedy, kiedy tego domu nie uda się znaleźć, zapraszamy do nas. W naszej mocy staramy się pomóc i zwierzęciu, i człowiekowi - stwierdził Paweł Tkaczyk, inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami we Wrocławiu.
Maluchy z wrocławskiego schroniska czeka teraz dwutygodniowa kwarantanna. Potem odrobaczanie i szczepienia. - Po 15 dniach one mogą ruszać do nowych domów, po nowe lepsze życie - przekazała Aleksandra Cukier. Nie mają jeszcze swoich imion, a jedyne, czego pragną, to bliskości, dotyku, miłości. Chociaż są zlęknione, to ciągną do człowieka.
Lato to trudny okres dla zwierząt
Przed schroniskami dla zwierząt trudny okres. Wakacje to czas, kiedy do takich miejsc trafia najwięcej czworonożnych podopiecznych. W Łodzi dwa dni temu ktoś pod osłoną nocy dosłownie przerzucił psa przez płot.
- Opiekun nocny znalazł uciekające, spanikowane zwierzę, obolałe, bo przerzucone przez dwumetrowy płot, i jeszcze w panice, bo te wszystkie psy, które mamy w schronisku, te 150 psów, szczekało - powiedział Albert Kurkowski, dyrektor schroniska dla zwierząt w Łodzi.
Ponieważ niemal wszystkie są po przejściach - porzucone, maltretowane, niechciane lub dla niektórych już za stare - takie doświadczenia tylko potęgują lęki. Stąd apel:
- To niewyobrażalne bestialstwo, kiedy ludzie swojego przyjaciela, tego, którego sami na własne życzenie przyjęli pod własny dach, chcą potem wyrzucić. Są fundacje, są różnego rodzaju instytucje i hotele dla zwierząt, gdzie można takie zwierzę oddać na czas wyjazdu lub postarać się oddać je nawet na zawsze - powiedział Albert Kurkowski.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24