Od lat żyjemy ponad stan - stwierdził Friedrich Merz, oceniając, że niemiecki "socjal" jest nie do utrzymania. Kanclerz Niemiec zapowiedział "jesień reform" - okres bolesnych decyzji, w tym podwyżek podatków, cięć budżetowych, a nawet prób podwyższenia wieku emerytalnego. Wszystko po to, by ożywić gospodarkę.
- Musimy pozostać krajem przemysłowym! Nie chcę, żebyśmy stali się muzeum przemysłu, musimy pozostać krajem przemysłowym! A do tego trzeba stworzyć odpowiednie warunki. Musimy zmienić nasz system ubezpieczeń społecznych. I powtarzam to, co mówiłem już wielokrotnie: po prostu nie stać nas na ten system, który mamy dzisiaj - powiedział Merz.
Polacy opuszczają Niemcy
Niemiecka prasa porównuje gospodarkę kraju do "starzejącego się sportowca", a nawet tonącego "Titanica". Niemcy najprawdopodobniej odnotują trzeci rok z rzędu bez wzrostu PKB. Bezrobocie jest najwyższe od 2010 roku. Bez pracy są 3 miliony osób - stopa bezrobocia wynosi 6,4 procent. Najgorzej jest w Bremie i w Berlinie, najlepiej w Bawarii.
- Firmy nadal ostrożnie tworzą nowe miejsca pracy. Na rynku pracy wciąż odbija się spowolnienie gospodarcze, którego doświadczaliśmy w ostatnich kilku latach - powiedziała Andrea Nahles, prezes Niemieckiego Urzędu Pracy.
Brytyjski dziennik "The Times" napisał, że po raz pierwszy od 1989 roku więcej Polaków wyjechało z Niemiec, niż do nich przyjechało. Według gazety "powodów tego zjawiska powrotów jest wiele: tęsknota za domem, długotrwały kryzys gospodarczy w Niemczech, nieustająca dynamika gospodarki Polski, frustracja związana z niemiecką biurokracją i sztywnością systemu socjalnego oraz hojny pakiet ulg oferowany przez polski rząd".
Reforma niemieckiego państwa opiekuńczego może zachwiać jednością rządzącej koalicji tworzonej rzez chadecki blok CDU/CSU i socjaldemokratów z SPD. Wiceprzewodnicząca SPD, Petra Köpping, powiedziała "Bildowi": "Niemcy są trzecią co do wielkości gospodarką świata. Zachowywanie się tak, jakbyśmy byli na krawędzi upadku, jest nieodpowiedzialne".
Niemcy mogą pracować na emeryturze - i będą do tego zachęcani
W obliczu starzenia się społeczeństwa kanclerz Merz chce wprowadzić od stycznia projekt tak zwanej aktywnej emerytury, czyli systemu zachęt, które sprawią, że Niemcy będą odkładać decyzję o przejściu na emeryturę przynajmniej do 70. roku życia. W niemieckiej telewizji publicznej Merz tłumaczy, że decyzja ma być dobrowolna. Obecnie wielu emerytów, którzy nadal chcą pracować, nie może tego robić.
- To oferta dla starszych pracowników, by pracowali w firmach dłużej niż do 67. roku życia. Dwa tygodnie temu podjęliśmy decyzję o zniesieniu tak zwanego przedwstępnego zatrudnienia. Pewnie pani, podobnie jak wielu widzów, nawet nie wie, co to jest. Otóż mieliśmy w Niemczech zakaz pracy w firmach po osiągnięciu wieku emerytalnego. To było zakazane w Niemczech - powiedział Merz w wywiadzie dla ZDF.
By nie drażnić swojego koalicjanta, Merz godzi się na typowo lewicowy postulat partii SPD, czyli podwyżkę podatku dla najbogatszych. Otwarty konflikt w koalicji, nieco ponad 100 dni od jej utworzenia, byłby wodą na młyn dla skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec, która w sondażach idzie łeb w łeb z blokiem CDU/CSU. W jednym z najnowszych badań AfD zajęła nawet pierwsze miejsce.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Reuters