80 lat po II wojnie światowej Zatoka Gdańska wciąż jest pełna niewybuchów. Podwodne sprzątanie jest mozolne i bardzo niebezpieczne.
W pobliżu Gdańska było w ostatnich dniach kilka podwodnych eksplozji. Wcześniej nurkowie saperzy znaleźli i zebrali na dnie Bałtyku duży zardzewiały arsenał. Widać to na nagraniach udostępnionych przez 13. Dywizjon Trałowców w Gdyni.
- Blisko 90 sztuk różnego rodzaju amunicji artyleryjskiej - przekazał kpt. mar. Łukasz Koziarski z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.
Operacja trwała od wiosny
To niewybuchy z czasów II wojny światowej, które saperzy stopniowo detonowali przy pomocy zakładanych w pobliżu ładunków.
Cała operacja zaczęła się już wiosną, ale w przeciwieństwie do wcześniejszych etapów, gdy na czas eksplozji trzeba było zamykać trójmiejskie plaże, tym razem pociski niszczono w kilku partiach i dalej od brzegu.
- Miejsce neutralizacji było tak ustalone, żeby potencjalne oddziaływanie niewybuchów, które były neutralizowane, nie docierało do lądu - poinformował kmdr por. Jerzy Łubkowski z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Planowany terminal gazowy
Praca saperów poprzedza budowę pływającego terminala gazowego, który ma powstać pod Gdańskiem. Według inwestora dno Bałtyku w miejscu planowanej budowy jest już czyste i bezpieczne.
- Możemy spokojnie przystąpić do prac budowlanych, by postawić platformę do cumowania statków, czyli nabrzeże - przekazała Iwona Dominiak, rzecznik prasowy firmy Gaz-System.
Nurkowie saperzy zapewnili, że zanim zdetonowali niewybuchy, przepłoszyli morskie ssaki, które mogły pływać w pobliżu. Chodziło głównie o bardzo rzadkie morświny, które o tej porze roku są widywane w Zatoce Gdańskiej.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN