"Lalalala ten układ się rozwala" - śpiewał Kali Kalinowski i kto wie czy nie wyśpiewał. Trójmiejski artysta od dawna atakował w swoich piosenkach prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego i w świetle ostatnich wydarzeń miałby pewnie ochotę dodać: "A nie mówiłem?!".
Bartek Kalinowski - zwany Kalim - nad oskarżanym przez biznesmena o korupcję prezydentem Sopotu, najmocniej pastwi się w utworze "Requiem dla układu sopockiego". Napisał go specjalnie na ostatnie wybory samorządowe, ale teraz przesłanie piosenki nabrało nowej aktualności.
Karnowski na kwaśno
"Prezydent Don Karnowski, co z układu wioski" - zaczyna Kali, a potem śpiewa coraz mocniej.
"Żyją jak lordy ubeckie mordy, chadzają w dresie jego kolesie, (...) patrzy Karnowski na ten cud boski, to dla nas norma - wiwat Platforma!" - atakuje sopocką PO Bartek Kalinowski. Kolejne zarzuty wobec trójmiejskich polityków przetyka jeszcze refrenem "Lalalala ten układ się rozwala".
Karnowski na słodko
W piosence nie brakuje też akcentów mniej politycznie agresywnych, a bardziej humorystycznych. W teledysku, nagranym przez Marcina Adamskiego, pojawia się m.in. transparent z napisem "Karnol napraw molo".
W innym ujęciu, mężczyzna z komicznie rozdziawionymi ustami trzyma kartkę głoszącą: "Darmowe zdjęcie z prezydentem".
"Grozili mi"
Artysta z prezydentem Sopotu, Jackiem Karnowskim, ma na pieńku nie od dziś. Przed dwoma laty, Bartek Kalinowski złożył doniesienie do prokuratury na Wojciecha Chmieleckiego, asystenta polityka. Według Kalinowskiego, po publicznym odegraniu utworu, usłyszał groźby karalne od Chmieleckiego oraz jednego z sopockich biznesmenów.
Źródło: tvn24.pl, policja KSP
Źródło zdjęcia głównego: video.google.pl