Bohaterski Australijczyk uratował żonę z paszczy krokodyla. Dosłownie. Zwierz złapał kobietę za nogi i już zamierzał wciągnąc w odmęty, kiedy przeszkodził mu w tym jej mąż. - Wskoczyłem na niego i wsadziłem palce w oczy. Wtedy puścił Wendy - relacjonuje Norm Pethrick.
- Chciałam ochłodzić twarz i głowę wodą. Weszłam do jeziora i w następnej chwili kątem oka dostrzegłam krokodyla. Złapał mnie za nogę i wciągał do wody - opowiadała reporterom pani Pethrick. - Złapałam go za szczęki, górną i dolną, i starałam się otworzyć mu pysk. Wtedy mój mąż Norm wskoczył na krokodyla i wyciągnął mnie na brzeg - dodała.
36-letnia Wendy Petherick została zaatakowana przez krokodyla w środę wieczorem w parku narodowym Litchfield, na południe od miasta Darwin. Zwierzę niespodziewanie wychyliło się z płytkiej wody i złapało kobietę za nogi. Gad miał ponad dwa metry długości
- Zobaczyłem Wendy, jak stoi w wodzie i próbuje ściągnąć coś ze swojej nogi. Od razu wiedziałem, że to krokodyl i zareagowałem szybko. Po prostu wskoczyłem na niego, znalazłem jego oczy i wepchnąłem w nie palce. Wtedy ją puścił - relacjonował pan Petherick
Według lekarzy jego żona została dość mocno pokąsana. On sam wyszedł z potyczki z krokodylem z niewielkimi zadrapaniami. Len Notaras ze szpitala w Darwin podkreślił, że wszystko mogło skończyć się tragicznie, a Wendy zawdzięcza życie "szybkiej i przemyślanej reakcji męża".
Strażnicy parkowi powiedzieli, że to pierwszy atak krokodyla na człowieka w Litchfield. W związku z tym wyznaczone do kąpieli strefy będą skontrolowane, a strażnicy zainstalują w nich pułapki na krokodyle.
kaw/iga
Źródło zdjęcia głównego: SXC