Mężczyzna z Arizony był przekonany, że idzie do hotelowego pokoju na spotkanie z kobietą poznaną w randkowej aplikacji. Ale na miejscu zamiast internetowej znajomej czekała na niego uzbrojona para. Napastnicy ukradli mężczyźnie trzy tysiące dolarów, które trzymał w banku, i zabrali jego samochód. Wpadli kilka dni później, gdy próbowali zastawić podobną pułapkę na kolejną ofiarę.
Jak podaje "New York Post", do zdarzenia doszło 17 września. Mężczyzna z Arizony, który pozostaje anonimowy, pojawił się w jednym z pokojów w hotelu Embassy Suites w Phoenix, gdzie umówił się z poznaną na Tinderze kobietą. W aplikacji randkowej przedstawiała się jako Sonya.
W pokoju faktycznie czekała na niego kobieta, jednak nie była sama. Towarzyszył jej mężczyzna, który wycelował w amatora randek pistolet i kazał mu oddać telefon oraz inne cenne przedmioty. Ofiara została również zmuszona do podania numeru PIN swojej karty kredytowej, numeru konta bankowego oraz informacji dotyczących jej mediów społecznościowych - donosi "New York Post".
Następnie napastnicy rozkazali mężczyźnie, by zawiózł ich do najbliższego oddziału swojego banku. "Kiedy jechali, napastnik wciąż miał wyciągniętą broń i wydawał instrukcje. Ofiara zeznała, że w dniu napadu z jego konta pobrano 900 dolarów. Łącznie po incydencie z konta zniknęły 3 tys. dolarów" - przekazała policja w swoim oświadczeniu.
Zatrzymani w Las Vegas
Napastnicy szybko zostali zidentyfikowani jako 32-letni Jose Sandoval Jaquez i o rok starsza Crystal Hulsey. Sami zdecydowanie ułatwili pracę organom ścigania, bo - jak informuje stacja KPHO - zarówno przy rezerwacji hotelu, jak i w banku podali swoje prawdziwe dane. Pierwszą próbę ich zatrzymania podjęła policja z Las Vegas, gdzie uciekli samochodem skradzionym mężczyźnie. Poszukiwanym udało się jednak zbiec i wrócić do Phoenix.
25 września w Las Vegas odnaleziony został samochód ofiary, w środku znajdowała się broń. Pod koniec ubiegłego tygodnia policjanci natrafili w sieci na kolejne ogłoszenie towarzyskie wystawione przez Hulsey. Umówili się z nią na spotkanie. Przyjechał na nie również Jaquez. Wtedy funkcjonariusze podjęli kolejną próbę aresztowania. Poszukiwani zaczęli uciekać. W trakcie pościgu ukradli kolejny samochód i uprowadzili jego kierowcę. Pościg zakończył się, gdy jadąc pod prąd zderzyli się z innym autem. Co prawda po zderzeniu próbowali przesiąść się do kolejnego pojazdu, ale tym razem policjantom udało się ich zatrzymać.
Jaquez i Husley trafili do aresztu. Usłyszeli już zarzuty napaści, napaści z bronią w ręku, rabunku oraz dwóch przypadków kradzieży pojazdu. - Wiedziałem, że ta sprawa do mnie wróci - przyznał policjantom aresztowany 32-latek.
ZOBACZ TEŻ: Umówił się na randkę przez internet. Obudził się bez dokumentów, telefonów, pieniędzy i auta
Źródło: "New York Post", KPHO TV
Źródło zdjęcia głównego: Phoenix Police