Niektórzy kierowcy Ubera obawiają się, że są nieświadomie wykorzystywani do transportowania narkotyków - we wtorek informuje NBC News. Służyć do tego ma udostępniona przez firmę usługa przewozu paczek. W rozmowie z portalem amerykańscy i australijscy pracownicy firmy przyznali, że zdarzało im się przewozić m.in. torbę z białą zawartością czy butelkę tabletek oznakowanych jako amfetamina na receptę.
Aplikacja Uber od 2020 roku udostępnia usługę polegającą na możliwości przewożenia paczek. Nadawca spotyka się z kierowcą przy samochodzie i przekazuje mu przesyłkę. Ten wiezie ją w określone miejsce, gdzie odbiorca paczki osobiście ją odbiera. Usługa, dostępna również w Polsce, uruchomiona została niedługo po wybuchu pandemii COVID-19.
Uber - narkotyki
Jak we wtorek informuje stacja NBC News, niektórzy kierowcy Ubera mają teraz wątpliwości, czy za sprawą nowej usługi nie zdarza im się pełnić funkcji tzw. mułów, czyli narkotykowych kurierów. Dziennikarze stacji rozmawiali na ten temat z sześcioma kierowcami pracującymi w Stanach Zjednoczonych oraz Australii.
Jeden z nich z miasta Mesa w Arizonie opowiedział, jak przyjął złożone w aplikacji zamówienie na transport przesyłki pomiędzy dwoma motelami o godz. 1 w nocy. W rozmowie z NBC News przekazał, że od nadawcy otrzymał zwykłą torbę, a w niej "długopis, kilka cukierków i pudełko wielkości dwóch talii kart zaklejone nadmierną ilością taśmy".
Podejrzewał, że w środku mogą być narkotyki, jednak nie zajrzał do środka, ponieważ jest to zabronione. - Podrzuciłem paczkę z lekkim przerażeniem. Odebrał ją mężczyzna wyglądający na zestresowanego - opowiedział kierowca. Dodał, że krótko po tym incydencie zrezygnował z jazdy dla Ubera.
Z kolei w styczniu kierowca pracujący w Chicago przekazał policji podejrzaną przesyłkę, w której znajdowało się coś, co uznał za skrystalizowaną metamfetaminę. Przesyłkę o podobnej zawartości w kwietniu funkcjonariuszom dostarczył także kierowca Ubera z Tampy na Florydzie. - Mogłem zobaczyć, że w środku była mała torebka z dwoma kryształkami. Od razu założyłem, że to jakiś rodzaj narkotyków - powiedział.
Z relacji kierowców wynika, że wśród transportowanych przesyłek znajdowali m.in. torebkę z białym proszkiem, pudełko na cygara owinięte taśmą klejącą czy butelkę tabletek oznakowanych jako amfetamina na receptę.
"To nie jest warte 13 dolarów"
Jak pisze NBC News, domniemane narkotykowe przesyłki stały się gorącym tematem na wewnętrznych czatach kierowców Ubera. "Nawet jeśli robisz to nieświadomie, nadal możesz zostać zatrzymany z torbą (narkotyków - red.). To nie jest warte 13 dolarów" - napisał na portalu Reddit jeden z kierowców, nawiązując prawdopodobnie do przeciętnej stawki, jaką otrzymuje za kurs.
W odpowiedzi na prośbę o komentarz w tej sprawie przedstawiciele Ubera przesłali NBC News oficjalne oświadczenie. "Gdy otrzymujemy tego typu zgłoszenie, nasz globalny zespół ds. bezpieczeństwa bada dany przypadek i może podjąć odpowiednie działania - od dezaktywacji odpowiedniego konta po zgłoszenie problemu organom ścigania" - podkreślono w komunikacie.
Kontrowersje wokół Ubera
Wokół działalności Ubera narasta w ostatnich miesiącach wiele kontrowersji. W lipcu brytyjski dziennik "The Guardian" ujawnił dokumenty, które stały się przedmiotem międzynarodowego medialnego dochodzenia. Wynika z niego, że swojej ekspansji Uber miał dokonywać dzięki lekceważeniu prawa, oszukiwaniu policji, wykorzystywaniu przemocy wobec kierowców i potajemnemu lobbowaniu rządów. Firmę wspierać mieli czołowi europejscy politycy.
Pojawiło się również wiele informacji o przypadkach gwałtów i molestowania, do których miało dochodzić w przewozach oferowanych przez aplikacje takie jak Uber. Do wielu takich przypadków miało dojść w Warszawie. Aplikacja Uber z powodu m.in. ataków na pasażerki została także zakazana w niektórych miejscach, m.in. w 2014 roku w Delhi, stolicy Indii.
ZOBACZ TEŻ: Ponad pół tysiąca kobiet pozywa Ubera. Miały być "porywane", "gwałcone" i "prześladowane" przez kierowców
Źródło: NBC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock