- Naruszyła pamięć o zmarłym - oskarżają Judy Hadan mieszkańcy Uniontown w amerykańskim Kentucky. Co zrobiła kobieta? Postawiła pomnik psu.
Niby nic w tym nadzwyczajnego, zwłaszcza w USA, gdzie pochówek zwierząt na miejskich cmentarzach nie jest rzadkością. Skandal wzbudziło jednak imię psa, które umieszczono na pamiątkowej tablicy - "Shithead", czyli "g... w głowie". W Stanach takim zwrotem wulgarnie określa się kogoś ociężałego umysłowo.
- Imię psa jest wyrazem braku szacunku dla zmarłego psa i dla innych pochowanych na cmentarzu - mówią oburzeni tablicą pamiątkową mieszkańcy Uniontown. - Poza tym, niedaleko tablicy znajduje się miejsce pochówków weteranów wojennych - dodają.
Prokuratura bada aktualnie, czy kobieta złamała prawo, umieszczając wulgarny wyraz na tablicy pamiątkowej.
- Jak dotąd nie znaleźliśmy żadnych praw, które zakazywałyby pochówku zwierząt na miejskich cmentarzach i broniły czci zmarłego zwierzaka - tłumaczą przedstawiciele prokuratury.
Właścicielka psa broni się mówiąc, że skoro na pomnikach może być imię Dick (oznaczające w angielskiej mowie potocznej męskiego członka), to też nie powinno być afery wokół imienia "Shithead".
- Nie widzę nic złego w tym imieniu i nie zamierzam zmieniać tablicy - skwitowała sprawę Hagan.
Źródło: APTN