Pluszowy miś od Angeli Merkel, kołderka od Davida Camerona, sukienka od Diora od Bernadette Chirac - mała Giulia Bruni-Sarkozy jest zasypywana prezentami od najważniejszych światowych polityków. Pierwsze dni życia mała Sarkozy'ówna spędza z mamą w jej apartamencie.
Jak twierdzi francuski tygodnik "Paris Match", zaraz po narodzinach dziewczynka ważyła 2,9 kg i miała 49 cm wzrostu. Według gazety, zgodnie z wolą rodziców, którzy chcą ją uchronić przed medialnym zgiełkiem, Giulia nie spędza swoich pierwszych dni w Pałacu Elizejskim, ale w apartamencie Carli Bruni-Sarkozy w najbardziej szykownej, XVI dzielnicy Paryża leżącej w pobliżu Łuku Triumfalnego
Razem z bratem
Według tygodnika, w należącym do Pierwszej Damy apartamencie Giulia zajmuje pokój na parterze obok rodziców. Mieszka tam też starszy, przyrodni brat dziewczynki, 10-letni Aurelien, syn Bruni ze związku z filozofem Raphaelem Enthovenem
"Paris Match" zauważa, że dziecko prezydenckiej pary jest zasypywane wciąż prezentami zarówno od koronowanych głów, jak i anonimowych osób.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel na niedzielnym szczycie w Brukseli wręczyła Nicolasowi Sarkozy'emu prezent dla Giulii - pluszowego misia. Prezydent zadzwonił do żony i przekazał telefon Angeli Merkel, aby mogła osobiście złożyć jej gratulacje z okazji narodzin córki.
Sukienka od Diora
O prezencie dla Giulii nie zapomniał też brytyjski premier David Cameron, który podarował jej różową dziecięcą kołderkę z Witney, swego okręgu wyborczego, słynącego od średniowiecza z produkcji wełnianych pledów.
Z kolei król Maroka Mohammed VI wysłał Pierwszej Damie z okazji szczęśliwego rozwiązania ogromny kosz białych orchidei. Według "Paris Matcha", małżonka byłego prezydenta Francji Jacquesa Chiraca, Bernadette Chirac, ofiarowała dziewczynce "sukienkę od Diora, którą maleństwo będzie mogło nosić, jak nieco podrośnie".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: aptn