Kradzież telefonu, której ofiarą padł młody mieszkaniec Nowego Jorku, stała się początkiem niezwykłej historii, relacjonowanej z zapałem w chińskich i amerykańskich mediach. A wszystko przez "chmurę" do przechowywania zdjęć i mobilizację chińskich internautów.
Historia zaczęła się na początku 2014 roku, gdy Matt Stopera został okradziony w jednym z nowojorskich barów. Łupem złodzieja stał się jego telefon, którego ten miał już nigdy więcej nie zobaczyć.
Poznaj "pomarańczowego brata"
Mniej więcej rok później Matt, w towarzystwie przyjaciół, przeglądał historię swoich zdjęć na nowym telefonie i nieoczekiwanie znalazł dziesiątki zdjęć z "chmury", których nigdy nie zrobił. Wśród nich były tzw. selfie nieznanego mężczyzny na tle drzewa pomarańczowego. Szybko okazało się, że skradziony telefon trafił do Chin i znalazł nowego właściciela, nazwanego w związku ze zdjęciami "pomarańczowym bratem".
Młody Amerykanin, zaintrygowany losami swojego skradzionego telefonu, zamieścił w internecie zdjęcia jego nowego właściciela z pytaniem, czy ktoś go rozpoznaje. Szanse na znalezienie przypadkowego mężczyzny w liczących 1,3 miliarda mieszkańców Chinach wydawały się żadne, jednak nieoczekiwanie w poszukiwania masowo zaangażowali się chińscy internauci. W ciągu kilku dni sprawa stała się głośna w całych Chinach, a "pomarańczowy brat" został odnaleziony w mieście Meizhou na południu kraju.
Sława chińskiego celebryty
Matt napisał do zidentyfikowanego Chińczyka na jednym z chińskich portali społecznościowych, co rozpoczęło trwające kilka tygodni rozmowy. W końcu padło zaproszenie do Chin i okradziony Amerykanin poleciał odwiedzić nowego właściciela swojego telefonu, a losy nawiązanej pomiędzy mężczyznami znajomości śledziły tysiące internautów w całych Chinach.
Ku swojemu zaskoczeniu Matt już na pokładzie samolotu został rozpoznany przez chińskich pasażerów, a na lotnisku czekał na niego komitet powitalny, wielki tłum i fotoreporterzy. Jak się okazało, nowy właściciel telefonu był właścicielem restauracji, a swój sławny na całe Chiny pseudonim, "pomarańczowy brat", zdążył już nawet wykorzystać biznesowo, dodając wizerunek pomarańczy do szyldu restauracji.
Nowi znajomi, których połączył skradziony rok wcześniej telefon, spędzili razem ponad tydzień, a cały czas towarzyszyły im tłumy fanów i fotoreporterów. Zorganizowana została nawet konferencja prasowa, a historia Matta i jego telefonu trafiła do największej telewizji w Chinach, CCTV. Nikt nie pamiętał, by miasto Meizhou kiedykolwiek wcześniej pojawiło się w mediach ogólnokrajowych.
Potęga internetu
W połowie kwietnia "pomarańczowy brat" sam odwiedził Matta w Stanach Zjednoczonych, i choć jego wizycie nie towarzyszyły porównywalne tłumy fanów jak wcześniej w Chinach, para internetowych przyjaciół została zaproszona m.in. przez telewizję CBS.
O losach niezwykłej znajomości kręcony jest obecnie film dokumentalny, a cała historia stała się jednym z symboli potęgi internetu. I sławy internetowych celebrytów, która połączyła przypadkowych obywateli USA i Chin, na co dzień mieszkających niemal 13 tysięcy kilometrów od siebie.
Autor: mm\mtom / Źródło: Buzzfeed, china.org.cn
Źródło zdjęcia głównego: weibo/buzzfeed.com