Nie można atakować od tyłu, ani uderzać łokciem. Dozwolona jest jedynie walka bark w bark. A celem jest wypchnięcie innych zawodników poza tor. To zasady kobiecych wyścigów na wrotkach - jednej z ulubionych rozrywek Amerykanów.
To w zasadzie powrót do znanej i lubianej zabawy z lat 70., kiedy panie jeździły w kółko i biły się ku uciesze męskiej widowni. Tym razem ma być, jak zapewniają organizatorki, "bardziej feministycznie".
Jednym słowem nie chodzi jedynie o zwyczajne mordobicie, ale manifestację kobiecej siły. Zawodniczki o wdzięcznych imionach Condoleezza Slice, Speedy Gonbraless i Camilli the Hun mają więc ideologiczną misję do spełnienia, choć jak zapewnia ich trener Little Peanut, po zawodach i tak wszyscy idą na piwo - mężczyźni też.
Źródło: Reuters, TVN24