W jednym z najdalej na północ położonych miast Szwecji, Umei, gdzie zimą prawie nie ma słońca, nie trudno zapaść w depresję z powodu braku światła. Miejscowa firma energetyczna postanowiła temu zaradzić. Na miejskich przystankach zaczęto instalować specjalne lampy imitujące światło słoneczne, które mają "doładować" pasażerów.
- Chcieliśmy pokazać, że troszczymy się o mieszkańców Umei w tej ciemnej porze roku, kiedy ludzie zapadają w depresję z powodu braku światła - stwierdził szef firmy Umea Energi, Goran Ernstson. Doładowanie na przystanku Umea leży około 500 kilometrów na północ od Sztokholmu. Jest to jedno z najzimniejszych i najciemniejszych miast Szwecji. W zimie słońce pojawia się nad horyzontem jedynie na 4-5 godzin, a i tak najczęściej jest słabo widoczne przez chmury. W tym roku w mieście jeszcze nie spadł śnieg, więc wszystko jest "jeszcze bardziej ciemne", jak twierdzi firma energetyczna. - Jesteśmy zdania, że mieszkańcy miasta muszą jakoś w tych warunkach doładować swoje baterie - stwierdził Erntson. Firma Umea Energi postanowiła więc zainstalować na 30 przystankach specjalne lampy, imitujące światło słoneczne. Są bardzo jasne i można się przy nich ogrzać. Nie wszystkim się to jednak podoba. Dla niektórych lampy są oślepiająco jasne, wobec niemal permanentnej ciemności panującej wokół.
Autor: mk//kdj / Źródło: thelocal.se
Źródło zdjęcia głównego: Umea Energie