Polskie czołgi na odsiecz Gruzji

Micheil Saakaszwili decyduje się na kolejną operację militarną, by odzyskać Osetię Południową i Abchazję, Polska wysyła swoje wojska na pomoc. To na szcznaszczęście nie pokłosie ostatniej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji , a scenariusz najnwszej rosyjskiej gry komputerowej, która lada dzień trafi do sklepów w Rosji.
Najnowszy rosyjski RTS: Polska i Gruzja stawiają czoła Rosji
Źródło: aptn

Micheil Saakaszwili decyduje się na kolejną operację militarną, by odzyskać Osetię Południową i Abchazję, a Polska wysyła swoje wojska na pomoc. To jednak nie pokłosie ostatniej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji , a scenariusz najnowszej rosyjskiej gry komputerowej, która lada dzień trafi do sklepów w Rosji.

Gra komputerowa, której tematem jest nowa wojna Rosji z Gruzją, budzi zainteresowanie w wielu krajach. Pojawia się w niej i Polska, wspierająca próbę odzyskania przez Gruzję jej separatystycznych regionów.

"Konfrontacja - przymuszanie do pokoju"

Gra nazywa się "Konfrontacja - przymuszanie do pokoju". Tytuł stanowi nawiązanie do słów prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który rosyjskie działania militarne w Gruzji nazwał "operacją przymuszania strony gruzińskiej do pokoju".

Scenariusz przewiduje, że gruziński prezydent Micheil Saakaszwili, wspierany przez nienazwane mocarstwa zachodnie, decyduje się na kolejną operację militarną, by odbić Osetię Południową i Abchazję.

- NATO nie trzyma się od tego z daleka, wypychając naprzód Polskę jako swego przedstawiciela, a Ukraina blokuje Flotę Czarnomorską w Sewastopolu - opisują swą grę jej twórcy.

Twórcy: Gry nie należy traktować zbyt serio

Ciąg dalszy łatwo przewidzieć - Rosja kontratakuje. W wojennej grze uczestniczą armie Rosji, Polski, Gruzji i Abchazji.

Twórcy gry zaznaczają, że nie należy jej traktować zbyt serio. - Politycy to politycy, a gra to gra. Nie powinno się tego mylić - powiedział agencji Reutera Aleksandr Dmitrewski z firmy Russobit-M, która uczestniczyła w przygotowaniu "Konfrontacji".

Źródło: PAP

Czytaj także: