Coraz bliżej finału i coraz więcej emocji. Choć rywalizacja była zacięta i liczył się każdy głos, w ćwierćfinałowym odcinku "X Factor" z programem pożegnał się zespół Soul City. W dogrywce zmierzył się on z dziewczynami z The Chance.
Obydwa zespoły należały do grupy Czesława Mozila i to on musiał podjąć ostateczną, trudną decyzję.
W stylu retro
W ćwierćfinałowym odcinku uczestnicy mieli za zadanie zaśpiewać po dwie piosenki - zaaranżowaną na big band oraz jeden z polskich przebojów. Jako pierwsza na scenę wyszła Ewelina Lisowska, która zaśpiewała "Candy Man" Christiny Aguilery. Po występie posypały się na nią komplementy.
Kolejnym wykonawcą był zespół The Chance. Dziewczyny zmierzyły się z utworem "I Say A Little Prayer" Arethy Franklin. - Nie widzę was w tym programie, widzę was na wielkim własnym koncercie, bo jesteście znakomite - komplementował Kuba Wojewódzki.
Po dziewczynach na scenę wyszedł Dawid Podsiadło. Jego wersja szlagieru "Cry Me A River" wywołała gromkie oklaski. Znowu z ust jury posypały się komplementy. Z kolei ostatni Marcin Spenner zaśpiewał "Everybody Needs Somebody" z filmu "Blues Brothers". Pierwszą część zakończył zespół Soul City w przeboju "What A Wonderful World" Louisa Armstronga.
I po polsku
W drugiej części ze sceny zabrzmiały polskie przeboje. Ewelina Lisowska zaśpiewała "Winną" O.N.A, Marcin Spenner "Do kołyski" Dżemu, Soul City "Mamonę" Republiki, Dawid Podsiadło"Cichosza" Grzegorza Turnaua, a The Chance "Sic!" grupy Hey.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24