Niewidzialny bombowiec poszedł z dymem

Zobacz, jak niewidzialny bombowiec poszedł z dymem
Zobacz, jak niewidzialny bombowiec poszedł z dymem
Źródło: YOU TUBE
Najnowszą technologię pokonała... wilgoć. Amerykanie wreszcie ujawnili, dlaczego na wyspie Guam rozbił się supernowoczesny, niewidzialny dla radaru bombowiec B-2 Spirit. Okazuje się, że wszystko przez wilgoć w komputerach.

W wartym blisko 1,5 miliarda dolarów bombowcu trudno doszukać się słabych punktów. Najbardziej wytrzymałe materiały, najlepsze części i najnowoczesniejsze wyposażenie. I właśnie technologia nie poradziła sobie z prawami fizyki.

Zawilgocone komputery pokładowe źle wyliczyły prędkość maszyny. Zgodnie z wadliwymi obliczeniami samolot zaczął odrywać się od ziemi. Prędkość była jednak w rzeczywistości zbyt mała, żeby unieść maszynę w powietrze. Podniósł się tylko dziób bombowca i po chwili samolot zahaczył skrzydłem o ziemię i rozbił się.

Choć B-2 doszczętnie spłonął, dwuosobowa załoga zdążyła się katapultować i nikomu nic się nie stało.

Wypadek zbadała już specjalna komisja wojskowa. Przyznała, że awaria była zbyt poważna, żeby pilot zdołał uratować maszynę.

Źródło: Youtube, dziennik.pl

Czytaj także: