Najnowszą technologię pokonała... wilgoć. Amerykanie wreszcie ujawnili, dlaczego na wyspie Guam rozbił się supernowoczesny, niewidzialny dla radaru bombowiec B-2 Spirit. Okazuje się, że wszystko przez wilgoć w komputerach.
W wartym blisko 1,5 miliarda dolarów bombowcu trudno doszukać się słabych punktów. Najbardziej wytrzymałe materiały, najlepsze części i najnowoczesniejsze wyposażenie. I właśnie technologia nie poradziła sobie z prawami fizyki.
Zawilgocone komputery pokładowe źle wyliczyły prędkość maszyny. Zgodnie z wadliwymi obliczeniami samolot zaczął odrywać się od ziemi. Prędkość była jednak w rzeczywistości zbyt mała, żeby unieść maszynę w powietrze. Podniósł się tylko dziób bombowca i po chwili samolot zahaczył skrzydłem o ziemię i rozbił się.
Choć B-2 doszczętnie spłonął, dwuosobowa załoga zdążyła się katapultować i nikomu nic się nie stało.
Wypadek zbadała już specjalna komisja wojskowa. Przyznała, że awaria była zbyt poważna, żeby pilot zdołał uratować maszynę.
Źródło: Youtube, dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: YOU TUBE