Przez dwie rzeki i tory kolejowe musi przejechać 750 letni kościółek z Saksonii, żeby dotrzeć na nowe miejsce postoju. Wszystko dlatego, że tam gdzie stał dotychczas powstanie wielka dziura w ziemi.
Operacja przenosin jest wyjątkowo skomplikowana. Najpierw ważącą niemal tysiąc ton zabytkową kamienną świątynię ustawiono za pomocą dźwigów na specjalnej platformie. Teraz cały transport z prędkością dwóch kilometrów na godzinę przemieszcza się w kierunku miejsca przeznaczenia. Dotrze tam 31 października, w Dniu Reformacji.
Transport musi pokonać dwie rzeki oraz tory kolejowe. Ponieważ mosty mogłyby nie wytrzymać ciężaru, dla przeprawy usypano specjalne wały w poprzek obu rzek. Aby zrobić miejsce dla platformy, trzeba było wyciąć 200 drzew, a także przenieść linie wysokiego napięcia i linie telefoniczne.
Przeprowadzka kosztuje trzy miliony euro i uczestniczy w niej 200 pracowników z 40 firm.
Akcję finansuje przedsiębiorstwo wydobywające węgiel brunatny. Uratowanie kościoła uważa się za gest pod adresem mieszkańców, którzy długo sprzeciwiali się opuszczeniu wioski. W 2005 rok sąd odrzucił ostatecznie ich skargi, nakazując im przenieść się w inne miejsce. W przyszłym roku wioska ulegnie likwidacji, a na miejscu powstanie kopalnia odkrywkowa. W tym miejscu bowiem pod ziemią znajdują się bogate złoża węgla brunatnego, szacowane na 52 mln ton.
Źródło: PAP