W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak za zjeżdżającą z góry snowboardzistką biegnie niedźwiedź. Autorka filmu twierdzi, że jest on prawdziwy, internauci mają jednak inne zdanie i podają argumenty.
"To wideo jest prawdziwe" - mówi o swoim nagraniu w rozmowie z "The Independent" jego autorka Kelly Murphy. Na filmie widać, jak podczas zjazdu na desce snowboardowej w japońskim kurorcie Hakuba 47, za Murphy biegnie... niedźwiedź. Dziewczyna twierdzi, że nie wiedziała, co dzieje się za jej plecami w czasie zjazdu, a dowiedziała się dopiero w momencie przeglądania swoich nagrań.
Prawdziwy czy nie?
Film zamieszczony przez nią w niedzielę serwisie You Tube szybko zdobył popularność. W ciągu dwóch dni zobaczyły go przeszło dwa miliony osób. Proporcjonalnie do wzrostu zainteresowania nagraniem rosły wątpliwości internautów co do jego prawdziwości.
@Independent FAKE but brilliantly edited— ANONYMOUS ASIA (@ANONYMOUS4SIA) 11 kwietnia 2016
consensus on the Sky News Japan snowboard bear is: "ridiculously fake", "super fake", "99.9% sure it's fake"— Tom Chivers (@TomChivers) 11 kwietnia 2016
The snowboarder/bear video is completely fake, right? Am I missing something?— Funny McBunnyface (@tweetyaca) 11 kwietnia 2016
Jednym z głównych elementów, na który zwrócono uwagę, jest odległość niedźwiedzia od Murphy - wydaje się, że jest niezmienna. Tymczasem po każdej zmianie pozycji, zwierzę znika za kaskiem bądź wychodzi poza kadr. Zastanawiająca jest również prędkość z jaką porusza się Murphy. Nie wydaje się ona duża, niedźwiedź nie powinien więc mieć problemu, by dogonić snowboardzistkę.
Jednym z bardziej zastanawiających elementów filmu, na który zwrócono uwagę, jest dźwięk. Oprócz odgłosu wiatru i piosenki, którą nuci Murphy, pojawia się również zaskakująco dobrze słyszalny ryk niedźwiedzia.
Po przeanalizowaniu nagrań Murphy zamieszczonych na YouTubie, okazuje się również, że jest tam kilka powiązanych ze sobą wideo. Na każdym kobieta jest w tej samej odzieży i podobnym otoczeniu, ale na żadnym z tych filmów nie ma niedźwiedzia.
Co ważne, pierwsze dwa filmy z trzech, które udostępniono, pojawiły się na profilu społecznościowym Murphy 5 kwietnia. Z kolei nagranie z goniącym ją niedźwiedziem zostało opublikowane dopiero w niedzielę (10 kwietnia), więc po 5 dniach. Pytanie zatem, co spowodowało tę przerwę. Czyżby jednym z powodów był proces edycji filmu?
Jednak możliwe?
Portal skihakuba.com sugeruje z kolei, że takie zdarzenie jest możliwe. Niedźwiedzie azjatyckie hibernują od listopada do marca, więc jest mało prawdopodobne, że wtedy się je zobaczy. Można na nie natrafić wiosną, w kwietniu i na początku maja, choć również wtedy faktycznie trzeba mieć sporo szczęścia.
Autor: nb/kk / Źródło: The Independent
Źródło zdjęcia głównego: You Tube | Kelly Murphy