Zaczęło się od maila, że jest otyła i że daje zły przykład młodzieży. Skończyło się na osobistym wyznaniu i publicznej dyskusji o nadmiernych kilogramach. Prezenterka lokalnej telewizji z Wisconsin - Jennifer Livingston - dostała mało sympatyczny list od widza. Nie wyrzuciła go jednak do kosza, tylko wygłosiła na wizji tyradę w obronie ludzi otyłych i dla połowy Ameryki natychmiast stała się bohaterką.
"Otyłość jest jednym z najgorszych wyborów i jednym z najgorszych nawyków" - napisał do prezenterki widz, zapewnie nie spodziewając się odpowiedzi, a już na pewno wygłoszonej w tak oficjalnej formie.
Nerwy jej puściły
- To zostało napisane w bardzo okrągłych zdaniach, ale miało jeden, prosty cel: zawstydzić mnie - zaczęła odpowiedź na antenie Livingston, i zadała widzowi kilka pytań, m.in. o to, czy jej otyłość wpływa na profesjonalizm wykonywanej pracy.
Poza tym prezenterka stwierdziła, że "potrafi przyjąć obrazę", gdy ktoś jej wytknie jej wagę, ale nie może znieść tego, że zdaniem piszącego daje ona zły przykład młodym dziewczynkom, gdyż sama ma trzy córki.
Jak dodała Livingston - to zresztą od czasu pierwszej ciąży boryka się z nadwagą i "niestety z nią przegrywa".
Cała historia wpisała się natomiast w dwie toczące się w USA kampanie - przeciwko otyłości i znęcaniu się w sieci. Zwłaszcza bohaterką tej drugiej stała się, być może mimowolnie, dziennikarska z Wisconsin.
Autor: adso//gak / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24