Urynoterapia? Nie... to prosty rachunek ekonomiczny. Prom kosmiczny Endeavour, który dopiero co wzbił się w przestworza, zawiózł na stację kosmiczną m.in. urządzenie do powtórnego wykorzystywania płynów. Dzięki temu możliwe będzie znaczne ograniczenie dostaw wody na orbitę.
- To jest jedna z tych rzeczy z półki "krąg życia" - komentuje żartobliwie Don Pettit, jeden z uczestników misji promu i były oficer stacji kosmicznej. Nowy system destyluje, filtruje, jonizuje i natlenia płynne odpadki - mydliny, urynę - produkując z nich świeżą wodę pitną.
Na Ziemi smakowała
Na opracowanie urządzenia NASA wydała 250 milionów dolarów. Dzięki niemu w przyszłości agencja planuje ograniczyć roczne dostawy wody na orbitę o 6800 kg. Zanim jednak tak się stanie, system musi zostać dokładnie przetestowany w stanie zerowej grawitacji.
Na razie system oczyszczania wody ze ścieków został dokładnie przebadany na Ziemi. Poza oczywistymi testami laboratoryjnymi, dotyczącymi chemicznej czystości, badano wygląd i smak wody. Porównywano też otrzymaną z uryny wodę z tą z innych źródeł.
- Ludzie mogą uważać, że to ohydne. Jednak gdy proces oczyszczania przebiega poprawnie, otrzymana woda jest czystsza od pitej na Ziemi - podkreśla astronautka z Endeavoura Heidemarie Stefanyshyn-Piper.
Ludzie mogą uważać, że to ohydne. Jednak gdy proces oczyszczania przebiega poprawnie, otrzymana woda jest czystsza od pitej na Ziemi. Heidemarie Stefanyshyn-Piper, astronautka Endeavoura
Posmak jodyny
Jak widać, astronautom w ogóle nie przeszkadza fakt wtórnego wykorzystania wody na orbicie. Najczęstszym komentarzem dotyczącym jej jakości był posmak jodyny. Substancję tę dodaje się bowiem pod koniec procesu oczyszczania w celu ograniczenia rozwoju mikroorganizmów.
- Poza tym jest to zupełnie dobra, odświeżająca woda - podkreślił jeden z konstruktorów systemu oczyszczania Bob Bagdigian. - Mam jej trochę w swojej lodówce, i jak dla mnie smakuje całkiem nieźle.
Więcej ludzi, więcej sprzętu
NASA planuje podwoić załogę stacji kosmicznej z trzech do sześciu osób w maju przyszłego roku. Z tego też powodu w czasie obecnej misji prom Endeavour dostarczy na orbitę nowe łóżka i elementy sypialni, więcej sprzętu do ćwiczenia oraz drugą toaletę.
- Jak mieszka się w sześć osób, to tak naprawdę potrzeba dwóch toalet. Jest to znacznie bardziej efektywne i wygodniejsze - tłumaczy Sandra Magnus, astronautka w misji Endeavoura.
Źródło: bbc.co.uk, webhosting.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA