Ta ostatnia niedziela, kuszące propozycje klubowych imprez, za oknami gospodarczy kryzys, a w barze ciągle jeszcze piwo na twoją kieszeń - te argumenty wystarczą, żeby na ostatniej prostej karnawału nie opaść z sił. Tym, którzy nigdy się nie męczą, radzimy: miejskie chodniki, pomniki i fontanny to kiepskie miejsca na after party.
Oko miejskiej kamery (a nawet kamer) nie śpi. Zwłaszcza po zmroku. Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, albo w przypływie imprezowej euforii - zwyczajnie o tym zapomina. Często wydaje się to naturalną konsekwencją upojnej zabawy.
Dla wszystkich niezmęczonych mamy jednak dobrą radę. Po imprezie lepiej wybrać inne miejsce na "całusa na dobranoc" w pozycji leżącej niż miejski chodnik, nie robić z budynków pisuarów i zasypiać we własnym łóżku, a nie na pomniku Aleksandra Fredry (czy jakimkolwiek innym).
Gwiazdą być
Na dowód prezentujemy krótki pokaz wrocławskich uczestników Karnawału 2009. Nasz faworyt wśród bohaterów materiału - nieskrępowany taniec dwóch wrocławianek na środku ulicy. Widać, że nawet osobie siedzącej za kamerą monitoringu się podobał.
Tym, co chcieliby się stać gwiazdą monitoringu miejskiego przypominamy: mamy już karnawałowe ostatki, a zbliżająca się środa, to (w tradycji katolickiej) Środa Popielcowa, więc dla wielu - koniec zabawy i początek Wielkiego Postu.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24