Pochodząca z Chin para turystów postanowiła zemścić się na właścicielach wynajętej willi, którzy odmówili im odwołania rezerwacji. W odwecie na 25 dni pozostawili w apartamencie włączone wszystkie światła, odkręcone krany oraz włączoną kuchenkę gazową. Zużycie samej wody wyniosło tyle, ile mieszkaniec Polski zużywa w ciągu 3,5 roku.
O sprawie w poniedziałek poinformował hongkoński "South China Morning Post". Para pochodzących z Chin turystów miała za pośrednictwem platformy Airbnb na 25 dni wynająć willę w stolicy Korei Południowej, Seulu, i opłacić ją z wyprzedzeniem. Para nie sprawdziła jednak ani ceny, ani lokalizacji apartamentu: gdy zorientowała się, że znajduje się on na odległych przedmieściach, poprosiła o możliwość odwołania rezerwacji. Tego im jednak odmówiono, do czego właściciele mieli prawo zgodnie z obowiązującymi zasadami.
Turyści z Chin zużyli 120 ton wody
Para turystów postanowiła w tej sytuacji zemścić się na właścicielach willi, informuje "SCMP". Po przybyciu na miejsce miała spytać, czy w środku są zamontowane kamery. Gdy dowiedzieli się, że ich nie ma, po wejściu do apartamentu odkręcili w nim wszystkie krany, włączyli światła, urządzenia elektryczne oraz kuchenkę gazową. Następnie wyszli i udali się do innego wynajętego w Korei Południowej miejsca. Przez kolejnych 25 dni para pięciokrotnie wracała do apartamentu, jednak za każdym razem jedynie na około pięć minut.
Właściciele willi zorientowali się w sytuacji dopiero po wymeldowaniu się pary z Chin i otrzymaniu rachunków. Jako pierwszy skontaktował się z nimi lokalny dostawca gazu, aby zapytać o wyjątkowo wysokie zużycie. Później równie olbrzymi wzrost zużycia odnotowano na rachunkach za wodę i energię elektryczną. Jak poinformowano, para turystów w ciągu swojego najmu miała zużyć aż 120 ton wody, czyli niemal 120 tysięcy litrów. Dla porównania mieszkaniec Polski zużywa przeciętnie 92 litry wody dziennie - 120 ton wody odpowiadałoby więc zużyciu w ciągu 3,5 roku.
Według "SCMP" łączny koszt zużytych przez gości mediów wyniósł ponad 1,5 tys. dolarów, czyli równowartość ok. 6,6 tys. zł. Właściciele musieli pokryć te rachunki z własnej kieszeni, ponieważ nie udało im się już skontaktować z parą turystów, która zdążyła opuścić Koreę Południową.
Źródło: South China Morning Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock