Sprawca zamachu na figurę Hitlera w gabinecie figur woskowych Madame Tussaud nie zostanie ukarany grzywną, ponieważ jest bez środków do życia - poinformowała niemiecka prasa.
Były niemiecki policjant urwał głowę Hitlerowi i zranił w nogę jednego ze strażników w pierwszym dniu wystawy w Berlinie. Wszystko, aby wygrać zakład.
41-letni mężczyzna, który w pierwszym dniu działania nowego muzeum w Berlinie zdekapitował nowiutką figurę Hitlera z wosku, nie zapłaci grzywny, bo jest nędzarzem - uznał sąd w Niemczech. - Nie jest możliwe, aby wyegzekwować wysoką grzywnę od kogoś, kogo miesięczne dochody nie przekraczają 985 euro - stwierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości Niemiec ustami rzeczniczki, Katrin-Eleny Schoenberg.
Figura Hitlera warta jest 200 tysięcy euro. Obecnie jest rekonstruowana. Szefowie gabinetu Madame Tussaud planują naprawę rzeźby i jej ponowną ekspozycję w muzeum.
Były policjant - sprawca czynu - wszczął burdę ze strażnikami i przeskoczył przez aksamitny sznur oddzielający publiczność od obiektu w kilka minut po otwarciu wystawy. Został aresztowany pod zarzutem celowego zniszczenia cudzej własności i zranienia strażnika. Po uwolnieniu z aresztu wyznał, że "był zły" z powodu wystawy z nazistowskim wodzem w roli głównej i postanowił przeprowadzić atak na rzeźbę aby... wygrać zakład.
Niemcy podzieleni
Sondaż, przeprowadzony w Niemczech po zajściu, wykazał, że 62 procent Niemców cieszy się na powrót woskowej figury Adolfa Hitlera, natomiast 35 procent jest przeciw ponownemu jej wystawieniu.
Rzeźba wodza rozpętała burzę jeszcze przed jej wystawieniem w muzeum. Publiczne prezentacje memorabiliów po Hitlerze jest bowiem w Niemczech zabronione.
Krytycy wystawy twierdzą, że pokazywanie rzeźby jest niesmaczne i niewłaściwe: robienie repliki człowieka, który rozpętał II wojnę światową i zarządził eksterminację Żydów oraz stawianie jej obok gwiazd popu nie jest rozrywką.
Władze muzeum oznajmiły, że tak ważna dla historii postać powinna jednak znaleźć się w muzeum. O DEKAPITACJI FIGURY HITLERA CZYTAJ
Źródło: Reuters