99 dni - tyle potrzebował Aleksander Doba na przepłynięcie kajakiem Oceanu Atlantyckiego. To pierwszy Polak, który odważył się na taki wyczyn. Lada chwila powinien dobić do brzegu. Czeka na niego m.in. ambasador RP w Brazylii Jacek Junosza Kisielewski.
Aleksander Doba wypłynął z Dakaru, stolicy Senegalu, 26 października ubiegłego roku. W czasie wyprawy, która liczyła około 3.300 km, musiał zmagać się z oceanicznymi prądami, silnym wiatrem i sztormami (podczas nich fale sięgały siedmiu metrów). Swoje niezwykłe przygody opisywał w dzienniku pokładowym.
Celem Doby było miasto Fortaleza w Brazylii, ostatecznie jednak podróżnik dopłynął do małego portu rybackiego Acarau znajdującego się na północ od wcześniej obranego celu. Stamtąd mężczyzna zostanie przewieziony do Centrum Analiz Lekarskich w Fortalezie na badania.
Superkajak
Wyczyn Aleksandra Doby nie byłby możliwy gdyby nie specjalnie przygotowany na tę podróż kajak. Projektanci musieli zmieścić na nim m.in. panel słoneczny, który ładował akumulator. Dzięki niemu podróżnik miał słodką wodę i oświetlenie.
Konstrukcja musiała też wytrzymać silne przechyły, a jednocześnie być pojemna. W ten sposób powstała jednostka pływająca o ciężarze 500 kg., długości 7 m. i szerokości metra.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Aleksandra Doby