Rekordu Guinnessa co prawda nie pobił, ale zasłużył się dla dobrego celu i przyciągnął uwagę internautów. Jeden z uczestników maratonu w Toronto chciał przebiec całą trasę, żonglując jednocześnie pięcioma kulami. Na 17. kilometrze dopadła go kontuzja dłoni. Na metę mimo wszystko dobiegł, choć już bez żonglerki.
Kanadyjczyk Michal Kapral wyróżnia się podczas swoich treningów na ulicach Toronto. Zajmuje się jogglingiem, czyli dyscypliną łączącą żonglowanie i jogging. 45-latek ma na koncie dwa rekordy Guinnessa w jogglingu z trzema kulami. Pierwszy dotyczy maratonu, ukończonego z czasem 2:50:12, a drugi półmaratonu, w którym sportowiec osiągnął czas 1:20:40.
W tym roku Kapral postanowił utrudnić sobie zadanie. Dodał do trzech kul jeszcze dwie i z pięcioma wystartował w zeszły weekend w maratonie Scotiabank Toronto Waterfront. Zgodnie z zasadami musiał przez cały czas żonglować kulami, co przy dystansie 42 kilometrów 195 metrów oznacza ok. 130 tysięcy podrzuceń.
Determinacja sportowca
Kapralowi nie udało się jednak pobić rekordu. Wytrzymał niemal trzy i pół godziny, żonglując aż do siedemnastego kilometra trasy. Wtedy nagle poczuł ból w dłoni, który uniemożliwił dalsze podrzucanie przedmiotów. To nie powstrzymało go jednak przed kontynuowaniem biegu. Dotarł do mety i choć zajął ostatnie miejsce wśród osiemnastu tysięcy zawodników, pomógł zebrać dwa tysiące dolarów dla potrzebujących dzieci ze szpitala SickKids w Toronto.
Determinację mężczyzny docenili internauci. "Skończyłem żonglować na zerowym kilometrze. Dlatego duże wyrazy szacunku za osiągnięcie siedemnastu!", "Wspaniały przykład dla tych, którzy zmagają się z wielkimi wyzwaniami" – pisali na Twitterze.
"No pain, no gain"
Po ukończonym biegu Kapral opublikował zdjęcie na Twitterze. Pokazał lewą dłoń, w której zerwał mięsień. "Nie mogę się doczekać, aby wytłumaczyć to swojemu fizjoterapeucie"- skomentował sportowiec.
Autor: akw//rzw / Źródło: Twitter, runningmagazine.ca
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/mkapral | Michal Kapral