Michael Jackson od śmierci w 2009 roku "zarobił" 310 mln dolarów – wynika z dokumentów, które ujawnili wykonawcy jego testamentu. Ale matka i trójka dzieci piosenkarza dostaną z tej kwoty zaledwie 30 mln dol. Większość pójdzie na spłatę długów Jacksona.
Były adwokat Michaela Jacksona, John Branca i jego kierownik muzyczny, John McClain, którzy zostali wskazani przez muzyka na wykonawców testamentu, ujawnili, że majątek od jego śmierci w czerwcu 2009 roku wzrósł o 310 milionów dolarów brutto.
Pieniądze pochodzą ze sprzedaży nieruchomości należących do gwiazdy, to także tantiemy z rozpowszechniania filmu "This Is It", który został zmontowany na podstawie materiału zarejestrowanego podczas przygotowań Jacksona do serii koncertów w Londynie w 2009 roku. Na tę sumę złożył się także zysk z katalogu płyt króla popu oraz części katalogu nagrań The Beatles, bo był właścicielem praw autorskich do spuścizny Beatlesów.
Nie żyje dwa lata, a wciąż zarabia
- Majątek muzyka nadal generuje przychody – powiedzieli Branca i McClain w towarzystwie prokuratora generalnego Kalifornii, który reprezentuje organizacje charytatywne, jakie za życia wspierał gwiazdor.
Większość z 310 milionów pójdzie na spłatę długów Michaela, wśród których na pierwszym miejscu znajdzie się kilkudziesięciu wierzycieli z USA, którzy w sumie czekają na 90 milionów dolarów. Niektóre roszczenia pozostają otwarte, ale ich termin minął. Reszta zostanie przeznaczona na spłatę rat kredytowych i podatek dochodowy.
30 mln dol. dostanie Katherine Jackson, matka muzyka i jego dzieci Paris, Prince i Michael Joseph Jr, którymi opiekuje się po śmierci syna. Część tej kwoty zostanie także przekazana na cele charytatywne.
Źródło: "Daily Telegraph"
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe