Jak dostać górę nazwaną swoim imieniem? Trzeba przyjechać na festiwal filmowy do Kirgiizji... i nazywać się Chan. Jackie Chan.
Marketingowcy, uczcie się - mało znany festiwal filmowy, dla showbiznesu na końcu świata, wybrał rewolucyjną metodę, by przyciągnąć gwiazdę. Impreza w Issyk-Kuł w Kirgistanie ma ambicję stać się drugim Cannes, a pierwszym krokiem na tej długiej drodze ma być obecność gwiazdy kina "kopanego", Jackie Chana na uroczystej gali.
- Jeśli przyjedzie, damy mu górę - obiecał organizator Bołot Szamsziew. Gwiazda - jeśli przyjmie propozycję - ma w czym wybierać. Niemal połowa terytorium Kirgistanu leży na wysokości ponad trzech tysięcy metrów nad poziomem morza, a góry zajmują 93 procent kraju.
Jest tam już góra nosząca imię byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna i góra dedykowana Siergiejowi Gierasimowowi - radzieckiemu reżyserowi, scenarzyście i aktorowi filmowemu. Gwiazda z Hong Kongu byłaby najprawdopodobniej pierwszym aktorem, którego imieniem i nazwiskiem nazwano szczyt.
Pochodzący z Hongkongu Jackie Chan jest największą gwiadzą kina kung fu. Dobrze radzi sobie też w Hollywood, gdzie zagrał m.in w "Godzinach szczytu", "Kowboju z Sznaghau" czy "W 80 dni dookoła świata".
Źródło: PAP