Ekologia nie dotyczy nas jedynie za życia. Po nim także możemy wciąż być w zgodzie z naturą. Między innymi po śmierci "oddając" swoje ciało morzu.
Ceremonia tradycyjnie zarezerwowana dla żeglarzy, zdobywa coraz szersze "grono" zwolenników. Pogrzeb jest bardzo skromny. Ciało zmarłej osoby zawinięte zostaje w płótno i włożone do trumny ze sklejki. Żałobnicy wraz z trumną płyną łodzią na jedną z wyznaczonych lokacji. Tam ciało zatapiane jest w słonej wodzie.
Ekologicznie...
John Lister, dyrektor Britannia Shipping Company, która już ma w grafiku kolejnych 150 zamówień na morski pogrzeb, uważa, że jest to najlepszy sposób na chowanie ciał. - Pogrzeby w morzu są w 100 procentach ekologicznym rozwiązaniem - uważa.
- Ciało (nie może być zabalsamowane) zostaje owinięte w biodegradowalną tkaninę i następnie układane w trumnie. Ta jest wykonana ze sklejki wykorzystywanej do budowy łodzi, po której już po 40 miesiącach nie będzie śladu. Pogrzeb nie szkodzi środowisku morskiemu - uważa.
- Niektórzy uważają, że budujemy wyspę z trumien, ale w rzeczywistości po żadnej z nich nie zostanie śladu.
Niektórzy uważają, że budujemy wyspę z trumien, ale w rzeczywistości po żadnej z nich nie zostanie śladu. John Lister, dyrektor firmy świadczącej pogrzeby w morzu
... ale drogo
W Wielkiej Brytanii znajdują się tylko dwa miejsca, gdzie możliwe jest przeprowadzanie podobnych ceremonii. Na tym terenie nie można nurkować, ani łowić ryb. Agencja morska na każdy pogrzeb specjalnie udziela zezwolenia. Póki co przeprowadza się średnio zaledwie 14 takich pogrzebów rocznie, jednak John Lister spodziewa się podwojenia ich liczby w ciągu trzech lat.
Gdy trumna mojej żony znalazła się w morzu, uczciłem z kieliszkiem koktajlu z szampana w ręku jej życie, a nie śmierć. Alastair Monteith
Jest to bardzo prawdopodobne, bowiem pogrzeby ekologiczne są ostatnio bardzo popularne. I chociaż jego morska wersja jest dwa razy droższa, to pozostaje w zgodzie z naturą. Podobnie jak zielone pogrzeby, które się przeprowadza na całym świecie. Te są jednak bardzo tanie. Polegają bowiem na zagrzebaniu ciała w lesie czy na łące, bez "zbędnego" pomnika, czy drogiej trumny.
Dla pamięci
Dla wielu osób ekologiczne pogrzeby są jednak nie tylko sposobem, aby odciążyć środowisko.
Alastair Monteith, całe życie związany mocno z morzem, zdecydował się pochować w nim swoją żonę. W ten sposób chciał uczcić wszystkie lata, które z nią spędził. - Gdy trumna mojej żony znalazła się w morzu, uczciłem z kieliszkiem koktajlu z szampana w ręku jej życie, a nie śmierć. Takim samym koktajlem, jaki pijaliśmy razem, aby uczcić wspólne święta.
Źródło: PAP, timesonline.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu