Żyją, żeby budować plastikowe konstrukcje z małych elementów. Legomaniaków, fascynatów słynnych duńskich klocków, na całym świecie są miliony. To dzieci, ale w większości dorośli.
Co roku najsłynniejszymi klockami bawi się czterysta milionów ludzi. Są też tacy, dla których nie jest to tylko zabawa.
Do takich zalicza się Todd Webb, 41-letni amerykański fascynat, którego przestrzeń życiową dosłownie domykają małe plastikowe cegiełki.
- Za tą ścianą jest kominek, ale nie możecie go zobaczyć. To jest sypialnia, to co z niej zostało. Tu gdzieś powinno być okno, od pięciu lat przez nie nie wyglądałem - opowiada Todd oprowadzając po swoim domu zabudowanym malutkimi klockami.
Zyskał tysiące znajomych
Z zawodu jest programistą komputerowym, ale żyje ze sprzedaży klocków. Nie zbiera ich seriami. Kupuje i odkłada kolorami, kształtami.
Przez swoje hobby stracił starych znajomych. Zyskał za to 20 tys. stałych bywalców organizowanej przez niego dorocznej imprezy. U niego można coś podpatrzeć, wymienić, coś kupić. Oczywiście jeśli chodzi o klocki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24