Zamroził zmarłą żonę, ma już nową miłość. "To skomplikowane"

zamrozona
Chińskie miasta Suzhou i Pekin na zdjęciach archiwalnych
Źródło: Reuters Archive
57-letni Chińczyk Gui Junmin zyskał rozgłos, gdy w 2017 roku poddał krionicznemu zamrożeniu ciało swojej zmarłej żony, nie mogąc pogodzić się z jej odejściem. Teraz okazało się, że żyje z nową partnerką, co wywołało publiczną debatę na temat etyki takiego postępowania.

Chiński przedsiębiorca Gui Junmin w 2017 roku dowiedział się, że jego chorującej na raka płuc żonie Zhan Wenlian zostało już tylko kilka miesięcy życia. Podjął wówczas decyzję, by poddać ją krionice, czyli kontrolowanemu wychłodzeniu ciała do temperatury ciekłego azotu, wynoszącej niespełna -200 stopni Celsjusza. Choć skuteczność tej metody nie została naukowo udowodniona, mężczyzna miał nadzieję, że kiedyś uda mu się odzyskać miłość życia, gdy medycyna posunie się do przodu i będzie możliwe przywrócenie tak zachowanego ciała do życia.

Zhan Wenlian po śmierci została pierwszą osobą w Chinach poddaną krionice, zaś Gui Junmin zyskał niemały rozgłos. Osiem lat później, 57-letni obecnie mężczyzna przyznał, że od pięciu lat ma nową partnerkę.

Mężczyzna obok komory z ciałem swojej żony, która została poddana zabiegowi krioniki w 2017 roku
Mężczyzna obok komory z ciałem swojej żony, która została poddana zabiegowi krioniki w 2017 roku
Źródło: x.com/BBCNews

"Praktyczna" partnerka

W listopadowym wywiadzie dla "Southern Weekly" opowiedział, że przez dwa lata po krionicznemu zamrożeniu ciała żony był zdecydowany pozostać singlem. Uświadomił sobie jednak, że potrzebuje osoby obok, gdy dostał ataku dny moczanowej i czekał bezradnie przez dwa dni na pomoc krewnych. Ci, nie mogąc się z nim skontaktować, wyważyli w końcu drzwi do jego mieszkania.

Wkrótce po tym zdarzeniu poprzez znajomego poznał obecną partnerkę, Wang Chunxię. "Opiekowała się nim z troską, przynosząc mu herbatę, przypominając o lekach", opisuje hongkoński dziennik "South China Morning Post". Gui Junmin twierdzi, że wciąż kocha swoją byłą żonę, która "zastygła w czasie", a nowa partnerka jest "praktyczna".

- Jeszcze nie zagościła w moim sercu. Czuję wobec niej odpowiedzialność, ale to skomplikowana sprawa. Nigdy nie zastąpi mi żony. Nie mogę po prostu zapomnieć o przeszłości, ale wciąż muszę iść naprzód - przyznał. Zaznaczył też, że "nie umie już żyć bez nowej partnerki", choć dzielą ich kwestie statusu - on jest szanowanym specjalistą, ona z kolei pochodzi z prowincji, pracowała jako kelnerka czy fryzjerka.

Zamroził zmarłą żonę, ma nową partnerkę

Tymczasem w chińskich mediach społecznościowych na portalu Weibo wybuchła na ten temat debata, która podzieliła internautów. Wielu użytkowników zaczęło zarzucać mężczyźnie, że jego działanie jest "egoistyczne".

"Teraz trzyma w ramionach jedną kobietę, mając nadzieję na ponowne spotkanie z inną za 30 lat. Co to ma znaczyć: poligamia emocjonalna?" - "SCMP" przytacza jeden z komentarzy. Kolejny z użytkowników pisał: "Jego rzekoma miłość do Zhan przypomina raczej obsesję na punkcie odgrywania roli męża w żałobie".

Krioprezerwacja

Szacuje się, że na całym świecie kriokonserwowano w podobny sposób ponad 500 osób, z czego większość w Stanach Zjednoczonych, podaje BBC. Nikt nigdy nie został skutecznie ożywiony po takim zabezpieczeniu ciała, a naukowcy uważają, że jest to wciąż mało prawdopodobne nawet w przyszłości.

Gui Junmin w celu krionicznego zamrożenia zmarłej żony podpisał 30-letnią umowę z Instytutem Badań Nauk Przyrodniczych Shandong Yinfeng. W placówce tej przeprowadzane są eksperymentalne badania nad krioprezerwacją na ludziach i oferowane bezpłatne zabiegi dla ochotników.

OGLĄDAJ: "To się stało szybciej, niż zakładaliśmy". Oto jak świat buduje miasta przyszłości
miasta przyszłości

"To się stało szybciej, niż zakładaliśmy". Oto jak świat buduje miasta przyszłości

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: