Włoski minister rolnictwa Francesco Lollobrigida we wtorek opublikował na Facebooku kilka zdjęć przedstawiających asortyment sklepu w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Pokazane produkty to m.in. sosy imitujące włoskie specjały, jak carbonara, arrabbiata czy sos boloński. Na etykiecie widać też włoską flagę.
Jak stwierdził minister, jest to najgorszy przykład tzw. "Italian sounding", czyli używania nazw, które brzmią włosko. "To niedopuszczalne, że są one na półkach sklepu w Parlamencie Europejskim" - napisał. Dodał, że wystąpił o natychmiastowe przeprowadzenie kontroli sprzedawanych tam produktów.
"Italian sounding"
"Italian sounding" to chwyt marketingowy, który polega na używaniu włoskich nazw lub wymyślaniu nazw do nich zbliżonych, a także wykorzystywaniu typowych wizerunków z Włoch albo flagi tego kraju na etykiecie, by w ten sposób zasugerować, że produkty pochodzą z Włoch, choć w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z tym krajem i jego tradycją kulinarną.
Włoscy producenci żywności, a także władze Włoch, zwalczają ten proceder. Argumentują, że to wprowadzanie klientów w błąd i niszczenie wizerunku włoskich produktów. Według statystyk z powodu podrabiania włoskiej żywności na całym świecie, włoscy rolnicy i producenci żywności rocznie tracą ponad 100 miliardów euro.
Promocja marki "made in Italy" stała się tymczasem jednym z priorytetów rządu Giorgii Meloni. Zmieniono nawet nazwę resortu ds. rozwoju gospodarczego, jaki działał w poprzednich gabinetach, na ministerstwo ds. firm i Made in Italy.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli jakiś produkt sprzedawany jest w kraju europejskim z włoską flagą na etykiecie lub odniesieniem do Włoch, choć z nich nie pochodzi, możliwa w takim przypadku jest interwencja we władzach UE ze strony inspektoratu do spraw ochrony jakości i zwalczania oszustw w sektorze produkcji rolno-spożywczej.
USA rekordzistami pod względem produkcji rzekomo włoskiej żywności
Dziennik "La Repubblica" odnotował, że na świecie ponad dwie trzecie produktów rolno-spożywczych, sprzedawanych jako włoskie, nie ma nic wspólnego z tym krajem. W tej dziedzinie, jak dodała gazeta, pierwsze miejsce należy do Stanów Zjednoczonych, gdzie łączna wartość wyprodukowanej tam rzekomo włoskiej żywności przekracza 40 miliardów dolarów rocznie.
Gazeta przytacza dane włoskiego związku rolników Coldiretti, według których co roku w USA produkuje się 222 tysiące ton rzekomego parmezanu, 23 tysiące ton imitacji owczego sera pecorino romano i 40 tysięcy sera sprzedawanego jako mozzarella.
Autorka/Autor: pb//az
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fabrizio Maffei / Shutterstock