Wiedeńska kawiarnia dolicza do rachunków gości opłatę 1 euro za ładowanie telefonów i sprzętu elektronicznego. Jak wyjaśnia jej właścicielka, jest już ona zmęczona płaceniem rachunków za energię, którą pobierają turyści. - Prowadzę kawiarnię, a nie kafejkę internetową - powiedziała agencji Reuters.
Właścicielka kawiarni Galina Pokorny ocenia, że turyści zawsze chcą dostępu do elektryczności.
- Przepraszam, a kto mi za to zapłaci? - pyta retorycznie.
Jej kawiarnia mieści się w słynnym kompleksie mieszkalnym Hundertwasserhaus, zaprojektowanym przez architekta Friedensreicha Hundertwassera.
Opłata za ładowanie telefonu
Dodatkową opłatę na swoim rachunku odkryła jedna z klientek, która spędziła w kawiarni cztery godziny, racząc się napojami i jednocześnie serfując w telefonie, który ładował się w gniazdku. O zaskakującej pozycji, poinformowała znajomych na swoim profilu społecznościowym. Temat podchwyciła austriacka gazeta, a następnie inne media.
Jak informuje Pokorny, nie zawsze dolicza opłatę 1 euro za korzystanie z gniazdka. Robi tak, gdy klient używa go powyżej godziny - podaje Reuters.
Właścicielka twierdzi, że informuje klientów o dodatkowej opłacie. Obejmuje ona nie tylko ładowanie telefonów, ale też tabletów czy komputerów. WIFI jest nadal za darmo.
Pomysł Pokorny niektórym się podoba i zbiera pochwały tych wszystkich, którzy wskazują, że używanie telefonów w kawiarniach zabija dawną atmosferę bliskości i rozmów między ludźmi.
Odłóż telefon na święta!:
Autor: Reuters, The Local, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstok