Ponad milion pracowników federalnych wciąż wykonuje swoje obowiązki bez wynagrodzenia, a 750 tysięcy osób przebywa na przymusowych urlopach. Zaległe środki mają zostać wypłacone po uchwaleniu nowego budżetu.
Skutki przedłużającego się kryzysu odczuwa całe społeczeństwo, a obie partie w Kongresie nie potrafią dojść do porozumienia w sprawie planu finansowego państwa.
Polityczny spór o dopłaty do ubezpieczeń zdrowotnych
Obecny shutdown, który jest spowodowany tym, że Kongres nie zdołał porozumieć się w sprawie prowizorium budżetowego na nowy rok finansowy, zaczął się 1 października. Trwa więc już 36 dni.
Bezpośrednią przyczyną kryzysu jest spór polityczny między demokratami a republikanami dotyczący dopłat do ubezpieczeń zdrowotnych dla osób o niskich dochodach. Demokraci uzależniają swoje poparcie dla prowizorium budżetowego od utrzymania tych dopłat, natomiast republikanie oskarżają ich o blokowanie finansowania rządu w imię partyjnych interesów.
"Każdego dnia, gdy demokraci przeciągają ten impas, ludzie pracują coraz dłużej bez wynagrodzenia. Nasze niebo staje się mniej bezpieczne. Kluczowe funkcje rządu nie są wykonywane. To wszystko się skończy, gdy zaledwie pięciu demokratycznych senatorów poprze ustawę, która leży na biurku" - napisał senator John Thune na platformie X.
Zakłócenia w całych Stanach Zjednoczonych
Skutki paraliżu administracji odczuwalne są w całym kraju. Na lotniskach dochodzi do opóźnień i czasowych uziemień samolotów, ponieważ około 13 tysięcy kontrolerów ruchu lotniczego pracuje bez wynagrodzenia.
Sekretarz transportu Sean Duffy ostrzegł, że jeśli shutdown potrwa dłużej, część amerykańskiej przestrzeni powietrznej może zostać zamknięta z powodu braku obsady stanowisk.
- Za tydzień, demokraci, zobaczycie masowy chaos. Zobaczycie masowe opóźnienia lotów. Będziecie świadkami masowych odwołań lotów, a być może zamkniemy pewne części przestrzeni powietrznej, ponieważ po prostu nie będziemy w stanie nią zarządzać, bo nie mamy kontrolerów ruchu lotniczego - mówił Duffy.
Amerykanie bez świadczeń i pomocy
Na kryzysie cierpią nie tylko urzędnicy, ale również zwykli obywatele. Z powodu shutdownu ograniczono wypłaty świadczeń z programu Supplemental Nutrition Assistance Program (SNAP), z którego korzysta co ósmy Amerykanin. Chodzi o program wsparcia żywnościowego dla osób najmniej zarabiających.
Decyzją sądu wypłaty wznowiono, jednak później pojawił się wpis Donalda Trumpa w mediach społecznościowych.
"ŚWIADCZENIA SNAP, które wzrosły o miliardy i miliardy dolarów (WIELOKROTNIE!) podczas katastrofalnej kadencji Przekręta Joe Bidena, (...) zostaną wypłacone dopiero wtedy, kiedy Radykalnie Lewicowi Demokraci otworzą państwo, co mogą łatwo zrobić, ale nie przedtem!" - napisał prezydent USA na platformie Truth Social. Przekonywał przy tym, że świadczenia te były wydawane "każdemu, kto o to prosi", a nie tylko potrzebującym.
W reakcji na powstałe zamieszanie rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt wyjaśniła, że administracja zamierza postąpić zgodnie z nakazem sądu, zaś wypowiedź Trumpa dotyczyła przyszłych sytuacji.
Nadzieja na kompromis
Mimo przedłużającego się impasu coraz więcej polityków wzywa do zakończenia kryzysu. Zarówno umiarkowani demokraci, jak i republikanie deklarują gotowość do negocjacji jeszcze przed Świętem Dziękczynienia, przypadającym 27 listopada.
- Jeśli nie zaczniemy widzieć postępu lub dowodów na to przynajmniej do połowy tygodnia, trudno będzie zakończyć cokolwiek do jego końca – powiedział senator John Thune dziennikarzom na Kapitolu.
– Celem jest przygotowanie rozwiązania, które moglibyśmy przesłać z powrotem do Izby Reprezentantów i wznowić działanie administracji federalnej w pełnym zakresie - dodał.
Autorka/Autor: Jan Sowa
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WILL OLIVER